Pov. Iris
Od dwóch dni jedyne o czym myślę to ta przeklęta wiadomość od Evana, wszystko powoli się układało i już miałam nadzieję, że nic nie będzie w stanie tego zepsuć. Tak bardzo się myliłam.
Po wiadomości którą dostałam Liam cały czas pytał co się stało, w końcu powiedziałam mu o wiadomości unikając inicjałów, które znajdowały się na jej końcu. Dobrze wiem, że Parker i Davis się znają, nie raz słuchałam jak ten drugi narzekał i wyklinał Liama.
Chcąc chodź na chwilę odciągnąć myśli od tej całej sytuacji idę do łazienki może długi prysznic pomoże mi na chwilę zapomnieć.
Nie wiem ile już tak stoje ale czuje, że moje ciało się trochę rozluźniło, jednak nie na długo bo momentalnie się spinam gdy słyszę otwierające się drzwi od łazienki. Matta i Isaaca nie ma w domu, więc spinam się bardziej nie potrafiąc ruszyć się z miejsca, nie mija chwila a w moim włamywaczu rozpoznaję Liama na co trochę się rozluźniłam jednak nadal nie mam pojęcia jak tu wszedł, drzwi do domu są zamknięte, taras też zamykałam zanim poszłam pod prysznic jedynie okno w mojej sypialni zostawiłam otwarte ale...
- Czy ty wszedłeś do mojego domu przez okno? - Chyba nie spodziewał się takiego pytania na wstępie.
- Ciebie też miło widzieć Skarbie - Przewracam oczami na jego słowa, jednak po chwili odpowiada na moje pytanie. - Tak wszedłem oknem, pukałem ale nie otwierałaś myślałem że się topisz więc wszedłem oknem ale jak się okazuje jednak się nie utopiłaś, więc ty dokończ to co masz dokończyć, a ja poczekam w pokoju.
Nim zdążę cokolwiek powiedzieć on zamyka drzwi. Dupek.
Jednak nici z mojego relaksującego prysznica, zakręcam wodę, owijam się ręcznikiem i wchodzę do pokoju, w którym czeka na mnie chłopak. Leży na łóżku i przegląda coś w telefonie nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi, przewracam oczami gdy kątem oka widzę że przegląda insta jakiejś laski z wypchanymi cyckami.
Tak chce się bawić? Och nie ma problemu skarbie...
Przechodzę obok łóżka i kieruje się do szuflady z bielizną, jeśli dobrze pamiętam to gdzieś tu był mój niedawno kupiony komplet, który "wybrał" Parker. Chwytam bieliznę odrobinę się przy tym wypinając na co słysze gwałtownie wciągane powietrze za plecami, w duchu uśmiecham się na ten odruch.
Nadal stojąc tyłem do chłopaka zsuwam z siebie ręcznik za plecami słysząc ciche warknięcie.
- Będziesz tak miła i wyjaśnisz mi co robisz? - Udaje zaskoczenie słysząc jego niski pełen pożądania głos.
- Chciałam się ubrać, a nie wiem czy wiesz na ręcznik tego nie założę kochanie. - Mówię słodkim głosem patrząc na jego odbicie w lustrze.
Jego oczy skanują moje ciało, a mnie mimowolnie przechodzi dreszcz, w wolnym tempie zakładam bieliznę przyglądając się odbiciu blondyna. Jego wzrok był pełen pożądania i jednocześnie chęci mordu, nim jakkolwiek zdążyłam zareagować on stał już przy mnie, a jego ciepły oddech muskał skórę na mojej szyi. Westchnęłam cicho gdy jego ręka przejechała po mojej delikatnej skórze od talii do uda.
- Dalej chcesz ze mną pogrywać Ri? - Zapytał głębokim i twardym głosem.
- Sam zacząłeś Parker.
Blondyn odwrócił mnie przodem do siebie i w momencie w którym nasze usta miały się złączyć rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu.
- Chyba sobie ze mnie żartujesz? W takim momencie?! - Uśmiechnęłam się pobłażliwie i wróciłam do telefonu.
CZYTASZ
The Night Queen
RomantizmIris Anderson- ma 17 lat, długie brązowe wlosy i czekoladowe oczy, mieszka w Los Angeles z matką , która nie zwraca na nią uwagi. Pewnego dnia jej rodzicielka informuje ją, że wyjeżdża w delegacje, przez co Iris przeprowadza się do dwóch starszych...