Od paru dni trwają śnieżyce. Nie wyrabiamy już z odśnieżaniem.
Rano półtorej godziny i wieczorem półtorej godziny.
Dzisiaj odpuściliśmy, ale jutro od rana znowu to samo..albo dwa razy więcej, bo ciagle sypie.Po południu moja głowa nie wytrzymała. Zreszta przez te wiatry i tak jest mi ciężko.
Chodzę i sama nie wiem czego chcę.Mimo wiatru i śniegu wyszłam na spacer, a właściwie odwiedziłam ciocie.
Tak jakoś miałam ochotę wyjść do ludzi.
Wypiłam herbatę, pogadałam i wróciłam do domu.Coraz bardziej potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi.
Coraz częściej chce wychodzić.
Coraz bardziej wychodzę ze swojej bańki.
CZYTASZ
Nowy początek
SpiritualOgnisty feniks rodzi się z popiołu. Jestem jak ten feniks, upadam na dno po to żeby móc się urodzić na nowo. JESTEM, a więc żyję. Życie daje mi kolejną szansę.