Wczoraj byłam na obiedzie firmowym.
Cholernie się go bałam. Bałam się, że zacznę płakać nad talerzem.
Bałam się, że dostanę ataku paniki.Nic z tych rzeczy nie miało miejsca.
Zjadłam z uśmiechem na twarzy,
Z luzem w głowie,
Bez wyrzutów sumienia.Po obiedzie poszłam na randkę z chłopakiem.
Trzymał mnie za rękę,
Podczas jazdy samochodem położył rękę na mojej nodze.Rękę miałam ochotę wyrwać, kolano odsunąć, bliskość mi przeszkadza.
Boję się bliskości.
CZYTASZ
Nowy początek
SpiritualOgnisty feniks rodzi się z popiołu. Jestem jak ten feniks, upadam na dno po to żeby móc się urodzić na nowo. JESTEM, a więc żyję. Życie daje mi kolejną szansę.