Rozdział 15

5 5 0
                                    

Podczas podróży powrotnej, Bruno zatrzymał się obok knajpki z słynnym kurczakiem. Zjedliśmy go w ciszy, delektując się każdym kęsem.

Miał być to wyjazd wypoczynkowy, a gdy wróciłem do domu byłem jeszcze bardziej zmęczony.

Poniedziałek 9:05, 2022

Szofer: Rozpakowałeś się już?

10:30, 2022

Mateo: Oczywiście, że nie, a ty?

10:35, 2022

Szofer: Za kogo ty mnie masz?
Trochę wiary, Mateo.
Oczywiście, że nie.

10:36, 2022

Mateo: :')

14:05, 2022

Szofer: Co dziś robisz?

15:10, 2022

Mateo: Właśnie idę do galerii.
Skończyła się karma dla Monte.

15:15, 2022

Szofer: Oki.

15:35, 2022

Szofer: Wróciłeś z wyprawy?

15:50, 2022

Szofer: Mam nadzieję, że tak.

-Dźwięk dzwonienia-

- No nareszcie się odezwałeś... Mateo?

- B-Bruno?

- Mateo? Co się stało?

- Bruno... Ja... Nie mogę oddychać. Bruno proszę! Zabierz mnie stąd.

- Mateo spokojnie, gdzie jesteś.

- Ja nie wiem, błagam przyjdź po mnie.

- Mateo uspokój się, muszę wiedzieć, gdzie jesteś. W parku...? Obok posągu? Mateo? Halo? Mateo!

Kurwa, Mateo! Wiesz ile parków z posągami jest w Londynie. Spokojnie... Poszedł do galerii, najprawdopodobniej tej blisko swojego domu. Czyli jest...

Chwyciłem płaszcz i wybiegłem z domu.

Rianbow White RosesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz