~6~

315 11 7
                                    

Po napisaniu do Karla, wyłączyłam telefon i usiadłam na łóżku. Słodkie z jego strony było to, że znaliśmy się zaledwie pare godzin, a i tak bardzo się o mnie troszczył. Słyszałam jeszcze powiadomienie z telefonu, ale nie chciało mi się go czytać. Leżałam tak po prostu na łóżku i o wszystkim myślałam. Po jakimś czasie zasnęłam. 

Rano obudziłam się o 7.00, czyli idealnie. Miałam nadzieję, że mój współlokator jeszcze śpi, żebym mogła móc pójść do kuchni. Podeszłam do szafy i wybrałam jakieś ciuchy. Była to zwykła czarna bluza i jasno-niebieska dżinsy. Szybko się przebrałam, i poszłam do łazienki wymyć zęby i rozczesać włosy. Po chwili byłam już gotowa. Nalałam jeszcze Pyzie świeżej wody i dałam do miski jedzenia. 

w końcu wyszłam w pokoju i udałam się w stronę kuchni, gdzie zrobiłam sobie na szybko płatki z mlekiem. Zjadłam je w tempie ekspresowym i wyszłam z mieszkania. Na razie nie chciałam tam pozostać. Sama nie wiem, gdzie mam iść, więc po prostu szłam przed siebie.

Poszłam do parku, gdzie usiadłam na ławce. Odpaliłam telefon i zobaczyłam wiele wiadomościach od Karla.

OD KARLI:

Wczoraj                                                                                                                                            Mam nadzieję, że nic Ci więcej nie zrobi. Nie idź z nim na ta imprezę. Aby nic złego się nie stało. Okey? Y/n? Nie wiem co się Ci stało, ale będzie najlepiej jeśli spotkamy jutro w tej samej kawiarni, np. o 13.00.

Dzisiaj: 

Napisz mi czy już wstałaś i czy wszystko jest ok. 

DO KARL:

Spokojnie nie chciałam iść tam. Z chęcią przyjdę do tej kawiarni :3.

Napisałam tę wiadomość i sprawdziłam od razu godzinę. Była 9.00, więc zostały  jeszcze 4 godziny do spotkania. Postanowiłam więc, że pójdę na jakieś zakupy. 

W centrum handlowym kupiłam sobie pare rzeczy, ciuchu, ozdoby do pokoju i pare słodyczy.

Weszłam powoli do mieszkania i zdjęłam z siebie buty i płaszcz. Wzięłam swoje torby i poszłam z nimi do pokoju. Tam zamknęłam się na klucz i zaczęłam rozpakowywać rzeczy. Po chwili przpomniało mi się, że byłam umówiona do kawiarni. Spojrzałam na telefon. Miałam 30 minut do spotkania, dlatego od razu wyszłam z pokoju. Pobiegłam do drzwi i zaczęłam się ubierać.

-Gdzie się wybierasz?- usłyszałam za sobą głos.

-Idę się spotykać ze znajomymi.- odpowiedziałam ubierając buty.

-Zastanowiłaś się w sprawie imprezy? -  usłyszałam pytanie po chwili.

-Zastanowiłam się i uznałam, że tam nie pójdę, nie lubię głośnych miejsc.-

-Och, szkoda. To chciaż będziemy mogli spędzić ten wieczór we dwoje.-

Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z mieszkania, zamykając za sobą drzwi.

Na miejscu byłam punktualnie, ponieważ była 12.59, gdy doszłam do kawiarni. Przy stole widziałam już chłopaków. Podeszłam do nich i usiadłam razem z nimi. Tylko że coś mi nie pasowało. Razem z nimi był kolejny brunet.

-Y/n poznaj George'a. George to jest y/n.- Przedstawił nas Clay. 

Uśmiechnęłam się lekko i podaliśmy sobie ręce. Opowiedziałam teraz chłopakom o wczoraj. Po skończeniu opowiadania, Karl, który siedział obok mnie, objął mnie ramieniem. Poczułam się wtedy bardzo bezpieczna.

-Myślę, że nie powinnaś tam zostać dłużej.

-A wy co chcecie w takim razie zrobić? Nie mam dużo pieniędzy na mieszkanie.-

-Możesz zamieszkać z nami!- powiedział Clay, przez co prawie zakrztusiłam się swoim sokiem.

-Co?- wydyszałam po chwili.

-No tak. My wszyscy mieszkamy razem i mamy jeszcze jeden wolny pokój.-

Pomyślałam chwilę. Z jednej strony, ten pomysł nie był taki głupi, ale z drugiej strony nie chcę im tam włazić na chatę.

-Nie wiem..-

-Hej, wolisz zostać z tym pojebem czy czuć się z nami bezpiecznie?-

-Nie, chyba wolę poczuć się bezpieczna. - uśmiechnęłam się lekko.

-No i super! Zamieszkasz z nami i będzie  po problemie. Myślisz, że ten cały Adam jest teraz w mieszkaniu?- Zapytał Clay.

-Szczerze to nie mam pojęcia.-

-No i spoko. Ja, ty i Karl, będziemy Cię pakować. Jak już skończymy to prezyjedzie po nas Clay.- odpowiedział Alex powoli wstając.

-Ale czy to na pewno nie będzie problem?- Zapytałam cicho.

-Nie coś ty! Liczy się twoje bezpieczeństwo!- wesoło George. 

-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- ----------------------------

649 słów <3

Mam nadzieję, że książka sie podoba. :3

Miłego dnia/nocy. 

I tak wiem, tylko trochę nie realne, ale tylko trochę. 

~~Karl x reader~~/ Do you Love me? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz