Od tamtego zdażenia minęło już dwa tygodnie i nic szczególnego się podczas tych dwóch tygodni nie stało. Z Karlem normalnie rozmawialiśmy jak przyjaciele i robiliśmy wiele maratonów z filmów Harrego Pottera i oczywiście filmów Marvela. Teraz siedziałam u siebie w pokoju i przeglądałam pinteresta, żeby znaleźć jakieś fajne stylizacje.
Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Była już 21.00, a chłopaków dalej nie było w domu. Jakieś 3 godziny temu wszyscy razem poszli do klubu, który był dopiero od 21 lat. Dlatego siedziałam sama w domu i się strasznie nudziłam. Nawet Patches, Tiger, Pyza i Grey mają mnie dość. Zrobiłam sobie z nudów popcorn i usiadłam na kanapie. Sama nie wiedziałam co mam zrobić. Nie chciało mi się oglądać żadnych filmów, ani przeglądać czegoś na telefonie. Nie byłam zmęczona, a wszystkie książki, które mam to przeczytałam pare razy. Siedziałam tak z parę minut, gdy usłyszałam cichą rozmowę zza uchylonego okna. Poczułam ja wzrasta we mnie panika. Nie mógł to być nasz sąsiad, ponieważ nasz dom była tak jakby willą i był otoczony wielkim ogrodem, więc nasz sąsiad nie mógł siedzieć nam pod oknem.
Zerwałam się szybko z kanapy, ale tak żeby ten ktoś mnie nie usłyszał. Okno było zasłonięte, więc spokojnie podeszłam bliżej i usłyszałam rozmowę.
-Tak, jestem po domem.- usłyszałam niski, męski głos.
-Tak, jest sama w domu. Mamy wszystko zaplanowane...... Obiecuję że się uda...... Tak, na pewno.... jeśli się nie uda to dalej będziemy próbować, spokojnie......ok to do usłyszenia.- Osoba najwidoczniej rozmawiała przez telefon.
Szybko pobiegłam na górę do okna, które było nad tym, przy którym stał ten człowiek. Spojrzałam przez nie i zobaczyłam tego mężczyznę. Był na pewno wysoki i dobrze zbudowany. I tylko tyle zauważyłam. Podeszłam więc do drzwi i zamknęłam je na klucz. Oparłam się o nie plecami i zjechałam na dół, siadając na podłodze. Z trzęsącymi się rękami wyciągnęłam z kieszeni mój telefon i wybrałam numer do Karla. Zaczęłam dzwonić do bruneta i czekałam aż odbierze. Już miałam się poddać, aż w końcu odebrał.
-Y/N? Halo?- usłyszałam głos w słuchawce. Byłam tak wystraszona że na początku nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
-YN! Wszystko dobrze?!-
-Ta.. tak, znaczy nnie, Karl!- starałam się mówić cicho, sama nie wiem dlaczego.
-Co się stało?- usłyszałam jak Karl wychodzi z Klubu bo muzyka ucichła.
-Karl, ktoś tu jest, ktoś che...- nie dokończyłam bo usłyszałam trzask na na dole i poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
-Dobra Y/N, zaraz tam będziemy, spokojnie, może to tylko jakaś pomyłka, nie wiem, nie rozłączaj się.- powiedział szybko Karl.
Kiwnęłam szybko głową, chociaż wiem że on tego nie widział. Słyszałam jeszcze w tle Karla, jak gada z kimś, kto brzmiał jak Clay, (to pewnie był on) a potem usłyszałam jak ktoś wsiada do samochodu. I nastała cisza, bo Karl się wyciszył, pewnie żeby u mnie w domu było cicho i ten typ mnie nie znalazł. Siedziałam tak i słyszałam na dole różne trzaski, i chuki, jakby ktoś zrzucał coś na podłogę.. Po około 2 minutach usłyszałam znajome drapanie o drzwi. Szyko, ale po cichu, je odtworzyłam i wpuściłam do środka cztery, zwierzaki, które najwidoczniej nie wiedziały o co chodzi i do mnie przyszły. Siedziałam więc z czterema kotami, zamknięta w łazience i czekając na jakąkolwiek pomoc. Po chwili usłyszałam jak Karl odzywa się wsłuchawce, więc szybko wzięłam telefon do ręki.
-Y/N, jakby co to policja już do Ciebie jedzie, a my będziemy za jakieś 5 minut.-
-Mhmh, ok.- powiedziałam tylko i poczułam jak serce staje mi w gardle, bo usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach.
-Karl?
-Tak?-
-On, on wszedł po schodach na górę.- wyszeptałam i poczułam łzy na moich policzkach.
-Musisz wytrzymać Y/N, zaraz będziemy, obiecuję!-
Usłyszałam kroki za drzwiami i po chwili ktoś lekko w nie zapukał. Nawet się nie ruszyłam, czułam tylko jak powoli nie mogę już oddychać.
-Y/N, wiem że tam jesteś.- usłyszałam za drzwiami. Nic nie zrobiłam. Tylko siedziałam.
-Wiem, że tam jesteś, więć wyjdź!-
W tym momencie usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Słyszałam krzyki i po chwili nastała cisza. Powoli wstałam i otworzyłam drzwi. Przede mną stał mężczyzna z kajdankami na rękach, a w okół niego policjanci, którzy przed chwilą tutaj weszli.
Zaczęli go zabierać do radiowozu, a wtedy podeszła do mnie kobieta.
-Nic pani nie jest?- zapytała się mnie, kładąc mi rękę na ramieniu.
-Nnnie, wszystko dobrze, dziękuję.- uśmiechnęłam się.
Po chwili było słychać jak ktoś jeszcze wchodzi do domu. Po sekundzie podbiegł do mnie Karl, który dosłownie rzucił się na mnie, przytulając mnie.
-Jezu, jak dobrze, że nic się nie stało.-
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
736 słów :]
CZYTASZ
~~Karl x reader~~/ Do you Love me?
FanficWe love you, Karl. !TW! Samookaleczenie. W skrócie: From Friends to lovers. Rozpoczęcie: 03.02.2022 Zakończenie: 10.04.2022