~18~

236 11 2
                                    

Spałam sobie i śniłam chyba o pączkach, gdy  poczułam lekkie szarpnięcia na ramieniu.

-Hej, księżniczko. Wstawać trzeba.- usłyszałam głos Karla.

-Karl ja nie chcę.- powiedziałam i wtuliłam się bardziej w jego tors. 

-Trzeba, trzeba. Musimy wszystko ogarnąć.- powiedział całując mnie w czoło.

Poczułam jak rumieńce wpływają na moje policzki, dlatego szybko zakryłam je kołdrą.

-Hej, no wstawaj już, bo inaczej Cię stąd wyniosę.- Karl odkrył moje policzki i na ich widok się lekko uśmiechnął. 

-Dobra, już wstaję.- odparłam i usiadłam na łóżku. Siedziałam tak chwilę i próbowałam sobie ogarnąć życie.

-A jak już będziesz gotowa, to przyjdź. Musimy porozmawiać.- powiedział Karl i wyszedł z mojego pokoju.

Rozmowa? Miejmy nadzieję że to nic poważnego. A co jeśli chce ze mną porozmawiać o tych cięciach? Nie, dobra nie myśl o tym y/n, wszystko jest dobrze. Wstałam z łóżka i zobaczyłam że Niki już nie ma. Pewnie już jest na dole. Podeszłam do szafy i na razie ubrałam za dużą bluzę i do tego zwyczajne dresy. Udałam się do łazienki. Tam postanowiłam wziąć prysznic. Następnie wysuszyłam i rozczesałam włosy, umyłam zęby i przebrałam się z piżamy. Następnie wyrzuciłam stary bandaż do kosza na śmieci, i wzięłam nowy i owinęłąm nim swoją rękę.  

Miałam już schodzić na dół, gdy przypomniało mi się o rozmowie z Karlem. Znowu zaczęłam się stresować. Poszłam do pokoju Karla. Zapukałam do drzwi i usłyszałam ciche ,,proszę''. Weszłam więc do środka. Karl od razu jak mnie zobaczył, wstał z łóżka i do mnie podszedł. Zamknęłam szybko drzwi.

-Chciałeś porozmawiać?- uśmiechnęłam się.

-Tak. Dalej mi nie powiedziałaś, dlaczego się pocięłaś. Jaki jest tego powód?- zapytał łapiąc mnie za rękę.

Poczułam jak łzy napływają mi do oczy. Spojrzałam w oczy Karla, a on w moje. Staliśmy tak przez chwilę, patrząc sobie w oczy.

-Więc?- odezwał się po chwili.

-N..Nie..zrozumiesz.- powiedziałam cicho.

-Nawet jak nie zrozumiem, to i tak chcę wiedzieć. Muszę wiedzieć. Proszę.- powiedział błagalnym tonem.

Zauważyłam że w jego oczach również pojawiły się łzy. Złapałam jego policzek. On na ten gest lekko się uśmiechnął.

-Powiem, ale nie płacz,  błagam.- powiedziałam cicho. On pokiwał głową i wytarł sobie łzy rękawem. 

-Tak jakby..eh.. ja nienawidzę siebie, wiesz?  Chciałabym być kimś innym. Nie umiem zaakceptować tego kim jestem. Dlatego też się tnę. To jest jeden z głównych powodów.- poczułam jak łzy spływają mi po policzkach.

Karl po prostu mocno mnie przytulił. W jego ramionach czułam się strasznie bezpieczna.

-Rozumiem Cię.- wyszeptał mi do ucha, przez co dostałam motylki w brzuchu. Czy coś czułam do Karla? Nie wiem. 

-Ale następnym razem po prostu przyjdź do mnie i mi o tym powiedz. Po prostu porozmawiamy. Postaram się tobie pomóc, ok?-  

-Dobrze- powiedziałam.

Zeszliśmy razem na dół, gdzie wszyscy inni mieszkańcy stali w kuchni.

-O patrzcie! Nasze gołąbeczki wstały!- krzyknął uradowany Quackity.

-Ta, jasne.- odparłam. 

-No co? Śpicie sobie razem w łóżku.- 

-Ale to nie znaczy że jesteśmy gołębeczkami.- 

-Jak to nie?-

-Dobra zakończmy ten temat, jestescie denerwujący.- powiedział Tommy jedząc płatki z mlekiem.

-Powiedział Tommy.- 

Wszyscy wybuchli śmiechem, a Tommy udawał obrażonego. Potem postanowiliśmy się powoli przygotowywać na imprezę, ponieważ reszta ma przyjechać o 17.00, a była już 12.00.

Przypadło tak: Ja, Niki i Tubbo przygotowywujemy jedzenie i picie. Clay, Nick i George przygotowywują miejsce dla gości i potem ich tutaj przywożą. Tommy, Wilbur rozwieszają dekorację, a Karl i Quackity sprzątają wszystkie pokoje. Wszystko było ogarnietę, więc zaczeliśmy wszystko przygotowywać. 

Razem z Nikitą i Toby'm wyjęliśmy miski i szkalnki. Wżuciliśmy chipsy,żelki i ciastka do misek i wyjęliśmy napoje z szafek, ale uznaliśmy że tego wszystkiego i tak jest za mało. 

-Musimy udać się do sklepu.- poinformowałam Karla i Alexa, którzy właśnie czyścili łazienkę.

-Dobra. Chociaż nie. Nie jesteście pełnoletni, więc nie będziecie mogli kupić alkoholu. Toby, chodź pomożesz mi, a Karl pójdzie z wami.- powiedział Quackity popychając lekko Karla w moją stronę.

-To ja wam pomogę sprzatć, żeby szybciej to skończyc.- powiedziała Niki i wzięła mopa w ręce.

-No dobra, y/n, chodź na zakupy.- zaśmiał się Karl.

Jego śmiech był naprawdę uroczy. I do tego jego piękne, brązowe włosy i szare oczy. Po prostu ideał. NIE. Y/N O CZYM TY MYŚLISZ?! Potrząsnęłam lekko głową, żeby oderwać się od tych myśli. Ruszyłam w stronę wyjścia, a za mną poszedł Karl. Ubraliśmy buty i wyszliśmy z domu. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

674 słów :3

~~Karl x reader~~/ Do you Love me? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz