-Hej, Y/N! Jak się czujesz? Wszystko dobrze?- zapytał zatroskany.
-Ehmm... tak, przyszłam Ci podziękować że się mną zaopiekowałeś i w ogóle.- powiedziałam wchodząc do pokoju i zamykając za sobą drzwi.
-Oczywiście. - mówiąc to wstał z krzesełka i podszedł do mnie.
Patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy, lecz przerwałam kontakt wzrokowy, przytulając się mocno do bruneta. On oddał gest i staliśmy tak wtuleni w siebie przez pare minut.
-Obiecasz mi że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobisz?- zapytał po chwili biorąc moje ręce w swoje.
-Obiecuje.-uśmiechnęłam się.
-Wiesz. Nudzi mi się trochę. Może zrobimy babeczki?- zapytałam.
-W sumie czemu nie. Wyłączę tylko komputer i zejdę na dół.-
Pobiegłam na dół i zaczęłam przygotowywać składniki. Po chwili zszedł na dół Karl i zaczęliśmy robić ciasto na babeczki. Było bardzo zabawnie, ale obydwoje nie jesteśmy kucharzami i skończyliśmy dopiero godzinę później.
Wyjęłam babeczki z piekarnika i wsadziłam do buzi Karla, który stał obok. Ugryzł w nią, poczekał chwile i uśmiechnął się szeroko.
-Są cudowne!-
Byłyby szybciej, gdybyś nie pomylił soli z cukrem, kiedy już całe ciasto miało iść do piekarnika.-
-No weź, one wyglądają dokładnie tak samo! Miałem prawo się pomylić.-
Na tą wypowiedź zaczęliśmy się obydwoje śmiać. Po chwili na dół zszedł Sapnap, George i Quackity. Przez chwilę nie wiedzieli o co chodzi i patrzyli się na nas jakbyśmy byli szaloni, ale po chwili podeszłam do nich i każdemu wsadziłam po babeczce do ust. Siedzieliśmy przy stole i zajadaliśmy się babeczkami, śmiejąc się przy tym ze wszystkiego, jakbyśmy byli pijani.
-W ogóle powinniśmy zrobić imprezę.- Zaproponował po chwili Sapnap.
-Jasne! Tylko kiedy i kogo zaprosimy?- zapytałam odkładając telefon na stół.
-Może tak jakoś za tydzień. Zaprosilibyśmy Tommy'iego, Wilbura, Tubbo, Ranboo, Niki, Minx i Punz'a. Mogliby tu zostać i spać.- zaproponował Sapnap.
-Czemu nie. Wystarczy tylko przyporządkować gdzie kto śpi i wszystko załatwione.- Powiedział George.
-To tak u Y/n mogą spać Niki i Minx. W salonie będzie spał Tubbo i Ranboo, a w pokoju gościnnym Tommy i Wilbur.- zaproponował Quackity.
-Świetnie! To ja pójdę powiedzieć Clay'owi.- powiedział Nick, wychodząc z kuchni i kierując się na piętro.
-Ale gdzie wtedy będzie spał Punz?- zapytał Karl.
-Wsadzimy go do Sapnapa.- powiedział tylko Alexis udając się do salonu.
Zaczęłam sobie nalewać wodę do dzbanka, żeby zrobić sobie herbatę, gdy poczułam czyis oddech na karku.
-Mi tez zrobisz herbatę?- wyszeptał mi do ucha Karl.
-Oczywiście królewiczu.- uśmiechnęłam się sama na to jak go nazwałam.
Zrobiłam nam herbatę i poszłam do salonu, gdzie siedział Karl oraz reszta. Ogładali film, więc zaczęłam oglądać z nimi. Film nie był jakiś ciekawy, ale szybko skończyliśmy go oglądać. Była jakaś 23.00, a ja udałam się na górę do mojego pokoju. Zaczęłam przeglądać Social Media i okazało się że jest już 24.00. Szybko poszłam się umyć i położyłam się do łóża.
Kompletnie nie mogłam zasnąć. Była 2.00 w nocy, a ja postanowiłam pójść na spacer. Spacery zawsze mi pomagały, zwłaszcza te w nocy. Ubrałam szybko jakieś dłuższe spodnie i na to czarną, dużą bluzę.
Cicho odtworzyłam drzwi od sypialni i wyszłam z pokoju. Było strasznie cicho. Ale to dobrze. Zeszłam cicho po schodach na dół i ubrałam tam moje ulubione buty, czyi converse. Wyszłam z domu i zakluczyłam drzwi za sobą. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę. Stałam przez chwilę przed drzwiami i zastanawiałam się gdzie mam pójść.
Stanęło na tym, żeby udać się na łąkę. Po 30 minutach byłam na miejscu. Zaczęłam po prostu biegać dookoła. Czułam się cudownie, bo w końcu byłam wolna. Chwilę pobiegałam i rzuciłam się na trawę. Patrzyłam na gwiazdy, a że niebo było dzisiaj bezchmurne, to było po prostu cudownie. Światło księzyca oświetlało łąkę co dodawało uroku. Do tego, dookoła mnie latały świetlik. (od autorki: Moja Pani od polskiego by się popłakała, gdyby zobaczyła ten opis XD).
Czułam się na prawdę cudownie. Leżałam tak sobie, patrząc w gwiazdy i słuchając muzyki. Po chwili poczułam jak zaczęłam zasypiać. Próbowłam z tym walczć, ale po krótkiej walce zasnęłam.
Obudziłam się cała mokra, pewnie od porannej rosy. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam że jest 8.00 rano. Spałam tutaj całą noc. To cud że ja jeszcze żyłam Chociaż na szczęście dziesiejsza noc była bardzo ciepła. Spojrzałam jeszcze na komórkę i zobaczyłam nieodebrane połączenia.
62 nieodebranych połączeń od: Karl <3
48 nieodebranych połączeń od: Clay -_-
40 nieodebranych połączeń od: Sapnap :3
Ok. Jest źle. Zauważyli że mnie nie ma. Na szczęście nie pisali. Szybko zebrałam się z trawy i zaczęłam biec do domu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
708 słów :3
Miłego dnia/nocy.
CZYTASZ
~~Karl x reader~~/ Do you Love me?
FanfictionWe love you, Karl. !TW! Samookaleczenie. W skrócie: From Friends to lovers. Rozpoczęcie: 03.02.2022 Zakończenie: 10.04.2022