~16~

258 36 3
                                    

Zostawisz gwiazdkę? Nie nalegam <3

Biegłam do domu, prawie zabijając się przy wejściu. Cicho przekręciłam klucz w zamku i weszłam do domu. Zdjęłam buty przy wejściu i wyjęłam słuchawki z uszu, które dalej tam miałam.

-Gdzie byłaś?- usłyszałam głos za sobą.

Tak się przestraszyłam, że podskoczyłam ze strachu.

-Jeejjku. Wystraszyłeś mnie.- zaśmiałam się nerwowo odwracając się w stronę Karla i Clay'a stojących za mną.

-Pytam się, gdzie byłaś.- powtórzył pytanie Clay krzyżując ręce na klatce piersiowej. 

-Byłam na spacerze w nocy i poszłam na łąkę i niechcący tam zasnęłam.- powiedziałam nerwowo.

-O 3 W NOCY?- krzyknął Karl, czego się kompletnie nie spodziewałam.

-No tak, lubię czasami tak pomyśleć.- odpowiedziałam i poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Nie lubiłam kiedy ktoś na mnie krzyczał, wręcz tego nienawidziłam. Zawsze czułam się wtedy bezbronna.

-Zresztą skąd wiedzieliście, że wyszłam w nocy?- zapytałam po chwili.

-Quackity miał pomysł żeby oblać Cię wtedy wodą, ale nie było Cię w pokoju.- powiedział już trochę spokojniej Clay.

Widziałam że byli wściekli i to bardzo. Nagle Karl podszedł do mnie i mnie mocno przytulił. Nie spodziewałam się tego, ale oddałam gest.

-Mogło Ci się coś stać- Powiedział już opanowanym głosem. Wtuliłam się w niego i poczułam się bardzo bezpiecznie. 

-Ja... przepraszam.- poczułam jak łzy zaczęły mi lecieć po policzkach.

-Hej, ale nie płacz. Wszystko już jest dobrze.- Karl wziął moja twarz w ręce i kciukiem wytarł moje łzy.

Uśmiechnęłam się tylko i znowu się do niego przytuliłam.

-Już wszystko dobrze?- Spytał Clay podchodząc do nas.

-Tak, a teraz przepraszam, ale muszę iść zabić Alexa, za to co chciał mi zrobić.- uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam w głąb mieszkania.

                                                                                    TIME SKIP

Do imprezy zostało nam dwa dni i nie mogłam się już doczekać. Przez pięć poprzednich dni rozmawiałam przez discorda z innymi członkami DSMP i się z nimi trochę zaprzyjaźniłam. Dzisiaj mieliśmy już zacząć się przygotowywać do imprezy i w ogóle, bo jutro już niektórzy przyjeżdżają. 

-Dobra to tak: Y/n i Quackity idą do sklepu kupić żarcie oraz alkohol, Karl i George idą ogarnąć pokoje i materace do spania i tak dalej, a ja i Sapnap ogarniamy łazienki. Resztą zajmiemy się jutro.- powiedział Dream.

-Spoczko.- powiedziałam uśmiechając się.

Razem z Alexem zaczęliśmy ubierać buty i wybraliśmy się do sklepu. Najpierw weszliśmy do monopolowego. Z racji z tego że nie mogłam kupić alkoholu i mógł zrobić to tylko Alex, to ja zaczekałam przed sklepem. Po chwili chłopak wyszedł z budynku z dwoma torbami pełnymi butelek.

-Aż tak dużo?- zapytałam.

-To wcale nie jest aż tak dużo. Znając życie to Sapnap się przyczepi czemu tak mało.- zaśmiał się Alex, a ja razem z nim. 

Następnie udaliśmy się, kupić jakieś żarełko. Weszliśmy do sklepu i zaczeliśmy wżucać do wózka chipsy, żelki, napoje gazowane, paluszki oraz jakiś gotowy popcorn. Poszliśmy do nastepnego działu, gdzie były rózne dekoracje. Z trudem namówiłam Alexa, żeby również je kupić. Wybraliśmy jakieś girlandy i konfetti. Udaliśmy się do kas. Chciałam zapłacić za zakupy, ale Quackity mi nie pozwolił, i po krótkiej kłotni, to on zapłacił. 

Wrócilismy do domu. Była już 17.00 a czułam się padnięta.

-Tak w ogóle, to kto jutro przyjeżdża, i o której?- zapytałam Dream'a, rozpakowywując żeczy do szafek.

-Jutro przyjeżdża na pewno Niki, Wilbur, Tommy i Tubbo. Przyjada około 13.00. Reszta przyjedzie w dzień imprezy.- powiedział Clay. 

Kiwnęłam tylko głową i udałam się na górę. Tam wzięłam szybki i gorący prysznic, przebrałam się w piżamę i robiąc wieczorną rutynę. Potem udałam się do pokoju, gdzie pobawiłam się z Pyzą i Patches i walnęłam się na łózko, zasypiając od razu. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

562 słów :]

Miłego dnia/nocy. 



~~Karl x reader~~/ Do you Love me? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz