~Part 36~

7.9K 430 5
                                    

Kiedy wróciłam do domu, mama poprosiła mnie o odebranie dzieci ze szkoły. Byłam tak szczęśliwa, że bez oporów się zgodziłam. Poza tym, mogłam wtedy osobiście podziękować Harry'emu za cynk o tej pracy.

Nie mogłam wytrzymać do ostatniej chwili. W końcu wsiadłam w samochód godzinę przed czasem i pojechałam pod szkołę. Widziałam, że samochód Harry'ego stał na parkingu, więc napisałam mu smsa, czy jest teraz zajęty. Akurat miał okienko, więc weszłam do budynku i postanowiłam go znaleźć. Od razu skierowałam się w stronę sali gimnastycznej i nie pomyliłam się. Chłopak stał niedaleko dużych, podwójnych drzwi i rozmawiał z grupką uczniów. Spojrzał na mnie, nie kryjąc zdziwienia i wcześniej żegnając się z młodzieżą, ruszył w moją stronę.

- A ty co tu robisz? - Spojrzał na mnie z uśmiechem, którym zapewne zaraził się ode mnie, bo śmiałam się jak nienormalna. Pisnęłam i rzuciłam się mu na szyję.

- Mam tę robotę, Styles! - Uwiesiłam się na nim, a po chwili poczułam, jak mnie obejmuje i podnosi do góry, tarmosząc na prawo i lewo.

- Gratuluję.

- Boże, cieszę się, jakbym właśnie została menadżerem Hiltona, ale cholera jasna, w końcu mam robotę!

- Ciszej, kobieto, lekcje trwają - upomniał mnie, odstawiając na ziemię.

- Pieprzyć to...

- Crystal!

- Dziękuję! Dziękuję, dziękuję, dziękuję. - Pocałowałam go w policzek z głośnym cmoknięciem. Gdzieś obok jacyś nastolatkowe zaczęli cicho się śmiać, a ja dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, gdzie jestem i co wyprawiam. Boże, Gina mnie zabije. Gwałtownie odsunęłam się od chłopaka, łącząc ręce za sobą. - Widzimy się wieczorem w barze, tak?

- Jasne - odpowiedział rozbawiony moją nagłą zmianą zachowania. - Hej, a zmieniając temat, co z Giną?

- A co z nią?

- Nie ma jej w szkole, więc myślałem, że...

- Jak to nie ma jej w szkole? - przerwałam mu, od razu wyszukując telefon w torebce. Szybko wystukałam smsa do siostry.

- Była na pierwszych trzech lekcjach, sam ją widziałem, a przed lekcją ze mną zniknęła i do tej pory nie pojawiła się już w szkole - wyjaśnił. Zaczęłam się niepokoić, ale jeszcze nie chciałam zawiadamiać mamy. Niepokój zmienił się w złość, kiedy na moje pytanie o to, gdzie jest, Gina napisała, że na lekcji i żebym jej nie przeszkadzała. Wściekła wystukałam kolejną wiadomość.

Gina, wiem, że NIE jesteś na lekcji. Za chwilę zadzwonię, więc masz odebrać! Bo kolejny telefon jaki wykonam, będzie do mamy.

Wysłałam wiadomość i dałam jej chwilę na przeczytanie, po czym wybrałam jej numer i zadzwoniłam.

- Gina, do cholery jasnej, mam już dość świecenia za ciebie oczami przed nauczycielami i mamą! Gdzie ty, do cholery, jesteś?! - warknęłam, wściekła do granic możliwości. Harry położył dłoń na moim ramieniu, pocierając je w uspokajającym geście.

- Jestem w szkole - powiedziała cichym, słabym głosem. Płakała?

- Jak w szkole? Co się stało?

- Nic, ja... - Przerwał jej szloch, który starała się stłumić. - Przyjedziesz po mnie? Proszę. - Głos jej się łamał, a mnie ten dźwięk łamał serce. Owszem, była wredną, męczącą i najgorszą młodszą siostrą, jaką mogłabym sobie wymyślić, ale jednak była moją siostrą. I jeśli ktoś zrobił jej krzywdę, to niech lepiej spieprza ile sił w nogach.

- Już jestem w szkole. Gdzie jesteś?

- Za schodami do piwnicy.

- Schody do piwnicy? - powtórzyłam zdziwiona, spoglądając na Harry'ego. Nigdy nie poznałam tej szkoły aż tak dogłębnie. Chłopak jednak wiedział, o co chodzi. Machnął ręką i ruszył przed siebie, a ja za nim. - Za chwilę będę. Nie ruszaj się stamtąd. - Rozłączyłam się i dogoniłam Stylesa, pospieszając go. Niedługo później schodziliśmy po schodach, za którymi prawdopodobnie skrywała się moja siostra. - Gina? - Zbiegłam z kilku ostatnich stopni i ją zobaczyłam. Siedziała skulona na posadzce, cała zapłakana. - Gina, co się stało? - Kucnęłam obok niej i położyłam dłonie na jej kolanach. Dziewczyna podniosła głowę, spoglądając na swojego nauczyciela, a potem znacząco na mnie. Odwróciłam się w stronę chłopaka, ale on już wiedział, co chcę powiedzieć.

- Jeśli coś ci się stało na terenie szkoły, Gina, jeśli któryś z uczniów coś ci zrobił, to...

- Nie, to nie o to chodzi - zaprzeczyła od razu, ale on i tak nie ustąpił. - Crystal, proszę.

Wstałam i odciągnęłam Harry'ego kawałek dalej.

- Zostaw nas. Jeśli to faktycznie coś, co wymaga interwencji ze strony szkoły, dam ci znać.

Przez chwilę mierzył mnie przeszywającym spojrzeniem, później zerknął na moją siostrę i w końcu kiwną głową.

- Niech będzie.

- Dzięki. Zdzwonimy się później. - Uśmiechnęłam się do niego i wróciłam do siostry.


Czemu jestem taka słaba? Miałam nie dodawać dziś nic. I wattpad chciał mi w tym pomóc, ponieważ postanowił się zbuntować. A jak powiedziałam sobie, że podejmuję ostatnią próbę i jeśli nadal mi się nie załaduje, to nic nie dodaję, on postanowił się załadować. Więc w sumie, może to był jakiś znak... Ale nieważne. Z niedospania bredzę już od rzeczy. 

Nie mówię, że nie będzie jutro nowego odcinka, ale nie mówię też, że go nie będzie. Zobaczymy.

Może zaszeleję i dodam jeszcze dziś, jak znudzi mi się pakowanie moich klamotów do pudeł.

Zachęcam do komentowania, bo to motywuje, więc wiecie... ;)

I don't do relationships [h.s.]  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz