Rozdział 25

22.1K 833 44
                                    


OLIVIA

- A to jest twoje wybawienie – odzywa się z wielkim uśmiechem Brenna. – Poznaj Kaylę.

Czekałam na tą chwilę. Całymi nocami myślałam o tym, by w końcu oddać te pieprzone skrzydła, bo inaczej mój chłopak kiedyś rozniesie ten klub.

Nie mogę znieść jego morderczego spojrzenia za każdym razem, gdy wychodzę na salę w przebraniu. Chodził za mną, gdy roznosiłam zamówienia aż w końcu stał się moim cieniem, który odstraszał jakiegokolwiek faceta, stojącego mi na drodze. Żaden nie odważył się choćby zerknąć na mnie. Bali się góry mięśni, pilnującej mojego tyłka jak swojej własności.

- Cześć – mówi cicho dziewczyna. – Miło w końcu Cię poznać.

Unoszę kąciki ust coraz wyżej. Staram się nie wyglądać jak wariatka, ale nie potrafię się powstrzymać. Ona naprawdę jest moim wybawieniem, bo jak rola aniołka nie była dla mnie aż takim problemem, tak przez ostatnie dwa tygodnie stała się najgorszym koszmarem.

- Ratujesz mnie – wzdycham głośno, po czym rzucam się na jej ramiona. – Na serio.

Przytulam się do smukłego ciała i ściskam może trochę za mocno. Odrywam się w końcu i patrzę na jej przerażone spojrzenie. Tęczówki oczu ma tak bardzo niebieskie, że nie jestem w stanie oderwać od nich wzroku. Dopiero po chwili, zdaję sobie sprawę z tego jakiego koloru są jej włosy. Jasnoróżowa barwa sprawia, że dziewczyna wygląda uroczo. Nie są długie a kończą się tuż nad ramionami. Oglądam z uznaniem jak lekkie loki układają się w artystyczny nieład.

- Nie sądziłam, że ta posada jest aż taka...

- Nie, nie – przerywa jej szybko Brenna, po czym wybucha głośnym śmiechem. – Liv ma chłopaka, który przychodzi tu razem z nią.

- Też tu pracuje? – pyta zdezorientowana Kayla.

No właśnie nie.

- Nie – odpowiadam z westchnieniem.

- Pan groźny Salvatore wlecze się tu każdego wieczoru, by pilnować krągłego tyłka Olivii.

Brenna ujęła to lepiej niż ja.

Wymijam dziewczyny i siadam na wygodnej sofie. Chwytam za swoją szklankę zapełnioną pomarańczowym sokiem i upijam łyk.

- Kurde, dużo tu się wydarzyło od mojej nieobecności.

Wczoraj dowiedziałam się, że Kayla wraca po dwóch miesiącach nieobecności. Nikt nie wyjaśnił mi gdzie zniknęła dziewczyna, która jako jedyna odgrywała rolę aniołka. Paul tylko powiedział, że jego maleństwo wraca.

Coś ich łączy czy to tylko takie żartobliwe określenie?

- Dużo?! – krzyczy nagle Brenna. – Poczekaj aż poznasz tych seksownych braci!

Ja znam ich aż za dobrze.

Simon mnie przeraża swoją powagą i groźną miną. Chase jest najbardziej nieokrzesanym mężczyzną jakiego w życiu znam a Tyler...

Tyler jest mój.

Wiele razy zastanawiałam się nad tym czy gdybym nie uciekła, nasz los ułożyłby się w inny sposób. Przekonywałam sama siebie, że on nie jest dla mnie. Tak długo o tym myślałam, że w końcu sama w to uwierzyłam. Jak głupia, brnęłam w coś co nie miało przyszłości, byle tylko uciec od niego.

Nadal nie porozmawiałam z Joshem a czuję, że powinnam.

- Nie znam braci Salvatore – przyznaje cicho Kayla, po czym podchodzi do swojej szafki. Wyjmuje z niej białą sukienkę i czarne martensy. – Naprawdę są tacy super?

SILVER [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz