Rozdział 29

22.7K 905 35
                                        

TYLER

Jestem skurwielem dlatego, że okłamuję swoją dziewczynę? Nie, ja jestem pieprzonym mordercą, który ulega namowom swojego pojebanego ojca. Nadal nie wierzę w to jak naiwny byłem, myśląc, że uwolnię się już na zawsze.

- Tyler – szepcze cicho Liv. – Powiedz mi, jeśli coś jest nie tak.

Chciałbym powiedzieć jej wszystko, ale jak mam to zrobić, skoro doskonale wiem, że ona ucieknie? Spierdoli przede mną, bo będzie się bała. Zrozumie, że oddanie serca takiemu jak ja, było błędem.

- Nic się nie dzieje – kłamię, wychodząc z samochodu. Unoszę lekko kącik ust, chcąc pokazać, że mój humor poprawia się na jej widok. – Nie myśl o tym.

Zbliżam się do niej i pochylam tuż nad rozchylonymi ustami. Chce coś odpowiedzieć, ale zamykam jej wargi w namiętnym pocałunku, który zawsze poprawia mi, kurwa, nastrój. Mój świat mógłby się zawalać, ale chuj mnie to będzie obchodziło, jeśli ona pozwoli mi ssać swoje cholernie słodkie usta. Kładę obie dłonie na drżących udach i unoszę do góry.

Dlaczego ona się trzęsie?

- Naprawdę czekałam na ten wieczór – mówi ledwie słyszalnie, dysząc w moje usta. – Ale...

- Nie ma żadnego, kurwa, ale – przerywam jej szybko.

Odwracam się w stronę kamienicy i pokonuję te kilka cholernie długich metrów. W końcu zatrzymuję się przed wejściem, po czym wchodzę do środka. Nadal trzymam ją w ramionach i czuję, jak rozluźnia się, przyciskając twarz do mojej szyi.

A chwilę później, jej gorący język jeździ powolnymi ruchami po mojej skórze.

Ja pierdole.

- Liv – ostrzegam głęboki głosem. – Bo zerżnę Cię na schodach.

Mógłbym to zrobić. Najchętniej wszedłbym w nią już teraz. Nie chcę czekać na windę i pozwalać, by mój fiut rozwalał zamek w spodniach. Czuję jak jej tyłek porusza się nieznacznie i tracę kontrolę. Opieram ją o ścianę tuż obok windy i patrzę w te kurewsko piękne oczy.

- Nie rób tak – dodaję, wciskając przycisk windy. – Naprawdę mogę wejść w ciebie już teraz.

Rozszerza usta w szerokim uśmiechu, po czym wysuwa na wierzch język. Przesuwa nim powoli po wargach.

Kurwa.

- Jesteś bardzo niecierpliwy – droczy się ze mną.

Słyszę, że drzwi windy otwierają się, ale nie reaguję. Sunę dłońmi po jej krągłych pośladkach, aż trafiam do miejsca, które od dawna jest moim niebem. Przejeżdżam palcem po wilgotnej powierzchni, przez co jej oczy rozszerzają się w szoku.

Już jest mokra.

- Tyler! – piszczy, rozglądając się na boki. – Nie możesz...

- Ostrzegałem – wtrącam się z zarozumiałym uśmiechem. – Teraz módl się, żeby sąsiedzi nie zobaczyli na żywo jak twoje seksowne usta otwierają się, gdy dochodzisz.

Nikt nas nie zobaczy, bo tu nie ma żadnych jebanych sąsiadów.

Przyciskam palec mocniej. Czuję, jak zaczyna dyszeć i wiercić się w moich ramionach. Próbuje zejść na podłogę i powstrzymać to co już nieuniknione. Macha rękoma, co tylko mnie jeszcze bardziej podkurwia.

Odsuwam dłoń od jej cipki i chwytam mocno za smukłe nadgarstki. Złączam je nad jej głowę i przyciskam do ściany.

- To boli – dyszy spanikowana. – Puść.

SILVER [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz