Rozdział 18

1K 43 2
                                    

Chwyciłam za pomadkę, która była praktycznie nowa, w końcu rzadko jej używam. Dzisiaj jednak zamierzałam doprowadzić sprawę ze śledztwem do końca, nie mam najmniejszego zamiaru dłużej się z tym męczyć.

Jedynych policjantów jakich jestem w stanie znieść, to ci którzy przestali nimi być. Chociaż i z nimi jest różnie. Może po prostu jestem w stanie znieść tylko Jini.

Kiedy moje usta były już krwisto czerwone, zaczęłam podziwiać swoje dzieło. Miałam idealnie zrobioną kreskę, która rzadko kiedy mi wychodzi, dziś jednak wszystko idzie jak po maśle. Oby tylko utrzymało się to do końca dnia. Moja czarna sukienka również wyglądała niesamowicie, choć jest trochę kusa jak na spotkanie z kimś takim jak Nick, to powinna spełnić swoją rolę i pomóc mi omotać tego naiwniaka.

Uśmiechnęłam się na samą myśl, jakby zareagował Dante, gdyby mnie zobaczył w takim wydaniu. Albo na informacje, że się wystroiłam tak dla Nicka. Ciekawe jak zareaguje kiedy ktoś mu o tym doniesie.

Jestem pewna, że dowie się o tym chwilę przed moim wyjściem, ponieważ kiedy wjechałam do miasta zauważyłam, że zaczął za mną podążać czarny Volkswagen. Chyba nie chcieli się wyróżniać, jednak tylko ślepy nie zauważyłby ich stojących niedaleko mojego mieszkania.

Zerknęłam na telefon, na którym miałam wiadomość, że mężczyzna już na mnie czeka.

Szybko włożyłam małą buteleczkę oraz tabletkę w niewielką kieszonkę ukrytą w staniku. Kiedy upewniłam się, że nic nie widać wzięłam kopertówkę do ręki i skierowałam się w stronę wyjścia.

Prychnęłam cicho, gdy zauważyłam reakcje mężczyzny. Miał tak szeroko otwartą buzię, że czekałam tylko aż mucha wleci mu do ust.

- Wyglądasz niesamowicie. - odparł po czym podszedł do mnie i objął. W momencie kiedy chciał pocałować moje usta, obróciłam głowę przez co ten złożył go na policzku.

W końcu nie miałam zamiaru aż tak zprowokować Dexa. Życie mi jeszcze miłe.

Z lekkim uśmiechem zerknęłam w stronę pobliskiego samochodu i byłam pewna, że osoba za kierownicą właśnie używa telefonu, ponieważ w środku zrobiło się jaśniej. Może nie jest to zbyt mądre, żeby prowokować kogoś takiego jak Dante, ale co poradzę na to, że taka już jestem. Poza tym nigdy nie twierdziłam, że jestem jakoś bardzo dojrzała. W naszym duecie zawsze była to rola Lexa.

Ignorując zdziwioną minę Nicka, ruszyłam w stronę auta. Stanęłam przed drzwiami i nim wsiadłam, obróciłam się do niego.

- Jedziemy? - spytałam, sztucznie przesłodzonym głosem. Stanowczo powinnam nad tym popracować, chociaż czy jakikolwiek mężczyzna poznałby różnice?

- Tak tak już idę.

Przez chwilę jechaliśmy w ciszy i nie miałam w ogóle pojęcia, gdzie jedziemy, a żeby mój plan się powiódł muszę go nakłonić, żeby pojechał do mieszkania.

- Coś się stało? Dlaczego jesteś tak cicho?- zapytałam udając zmartwienie.

- Co? Nie. - po chwili jednak dodał. - Tak właściwe to chyba ja powinienem o to zapytać. Czy jesteś na mnie zła, że wplątałem się w sprawę związaną z narkotykami?

- Nie dlaczego pytasz?

- Nie dałaś mi się pocałować w usta.

A czyli w tym jest pies pogrzebany. Nie spodziewałam się, że mógłby wysnuć jakikolwiek wniosek, a tu taka niespodzianka.

- Tak szczerze to jestem trochę przestraszona, jak nie przerażona. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i za bardzo nie wiem jak mam się zachować. - powiedziałam bawiąc się palcami.

Nie Przegrywam #1 [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz