Rozdział 9

1.2K 54 0
                                    

- Jak to zrobiłeś? 

- Co? 

- Doskonale wiesz o co pytam. Jak sprawiłeś, że Nick nagle musiał iść do pracy? 

Jechaliśmy już od dobrych kilku minut, a mnie męczyła ta jedna kwestia. Co poradzę na to, że jak coś zaprząta moją głowę, to nie potrafię przestać o tym myśleć. Taka już jestem. Choć według pewnego przysłowia, powinno mnie to doprowadzić do czegoś złego, mam to jednak gdzieś. Wychodzę z założenia, że wiedza jest istotnym aspektem życia. Jak nie najważniejszych, w końcu to ona nie raz ratowała mnie z opresji. 

- Zawsze jesteś taka ciekawska? 

- A jak myślisz? - najwidoczniej rozbawiły go moje słowa, gdyż wybuchnął gromkim śmiechem.

Muszę przyznać, że urzekł mnie ten widok. Oczywiście doskonale wiem, jaki jest przystojny. Jednak charakter ma gorszy od mojego, a to już jest wyczyn. 

- No dobra uparciuchu zaspokoję twoją  ciekawość. Zapłaciłem komuś, żeby zorganizował drobne zamieszki. Jak się domyślasz to spowodowało, że wezwano wsparcie, żeby je uspokoić. 

- Skąd wiedziałeś, że go również wezwą? 

Ten wzruszył ramionami i ze spokojem odparł. 

- Nie wiedziałem, ale zawsze w razie czego mam plan b. 

Pokiwałam głową, gdyż byłam pod ogromnym wrażeniem, jego przebiegłości. Coraz bardziej dociera do mnie jak niebezpieczny z niego człowiek. Nie dziwię się, że to on jest bossem. Potrafi zrobić wszystko, żeby zdobyć to czego oczekuje. Pytanie brzmi jednak, czego teraz chce? Przecież nikt nie robi takiego zamieszania bez powodu. 

- Dojechaliśmy na miejsce. 

Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Dexa. Rozejrzałam się dookoła i dotarło do mnie jak bardzo odpłynęłam. Nawet nie zauważyłam, kiedy dotarliśmy do centrum. 

- Dlaczego stoimy przed najdroższym hotelem w mieście. Nie mieliśmy pojechać do restauracji? 

Spojrzałam na moje towarzyszą, który tylko wyszedł z samochodu. Nie pozostało mi nic innego jak zrobić to samo. Ten nie czekając na mnie wszedł do budynku. Mijał pracowników, którzy patrzyli na niego z ogromnym szacunkiem, ale on i tak nie zwracał na nich najmniejszej uwagi. Musi dawać naprawdę duże napiwki. Kiedy byliśmy w windzie, ze złością go spytałam. 

- Możesz mi z łaski swojej, wytłumaczyć mi o co ci chodzi?! 

- Oczywiście. Idziemy zjeść w moim apartamencie znajdującego się na samej górze. 

- Coo? - spytałam całkowicie zdziwiona i wybita z pantałyku. - Przecież mieliśmy iść gdzieś indziej? 

- Jakbym powiedział ci prawdę, to poszłabyś ze mną. 

Spojrzałam na niego w szoku, w końcu za pewne tak by było. Muszę przyznać, że igranie z kimś takim, może być naprawdę zabawne. Zapewne też niebezpieczne, jednak nigdy mi jakoś to nie przeszkadzało w zabawie. W końcu tylko jedna osoba mnie wykorzystała, już nigdy więcej nikt tego nie zrobił i nie zrobi. Nawet ktoś taki jak Dante. 

Kiedy drzwi windy w końcu się otworzyły nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Apartament był ogromny, posiadał mini barek, a także miał wielki telewizor i kanapę. Jednak najbardziej niesamowity był widok zza okna, widać było całe miasto nocą. Mężczyzna prowadził mnie prosto na balkon, na którym po lewej stronie było ogromne jacuzzi. Jednak byłam w kompletnym szoku, gdy po drugiej stronie zauważyłam stół na którym było dużej ilości różnego rodzaju jedzenia. Cały balkon był oświetlony co robiło naprawdę piorunujące wrażenie. 

Nie Przegrywam #1 [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz