Rozdział 30 (18+)

1.6K 43 3
                                    

Siedziałam w gabinecie Dexa i czekałam aż wróci, zaczynałam się już o niego martwić. Do tego stopnia, że kompletnie nie mogłam się skupić na tym co w ogóle czytam. Zaczynam wątpić na co mi ten kurs księgowej, pewnie nawet mi się nie przyda.
Mogłam jednak wybrać coś innego. Egzamin mam za dwa dni i coraz bardziej mam wrażenie, że nic z tego nie umiem. Chyba wzięłam za dużo na te trzy miesiące.

Dante zorganizował mi nauczycieli różnych sztuk walki. Choć wolałabym, trenować na mieście w jakiejś szkółce, ale jak wyobraziłam sobie, że będę musiała jeździć tam z dwoma wielkimi facetami w roli moich ochroniarzy, to mi się odechciało. W końcu też zaczęłam uczyć się strzelać, choć średnio mi to wychodzi. Ledwo co trafiam w tarcze, a co dopiero jakbym miała się sama obronić.

- Nie czytaj tyle, bo stracisz wzrok.

- Żebyś ty zaraz zębów nie stracił. - odparłam wkurzona Nilsowi.

- O ktoś tu po trzech miesiącach nabrał ciętego języka.

- Możecie przestać się kłócić.- Dex podszedł do mnie i pocałował mnie w usta.

- To ona zaczęła.

- Ja zaczęłam! - krzyknęłam.

- Dosyć! Nils możesz już jechać do siebie.

- Oczywiście.

Kiedy mężczyzna w końcu wyszedł od razu poczułam się lepiej. Mieszkam tu już od trzech miesięcy, a kompletnie nie mogę się z nim dogadać. Pomimo moich usilnych starań. On po prostu jest irytujący. Oczywiście jak żaliłam się bratu, to ten się śmiał, że przynajmniej poczuje jak to mieć młodsze rodzeństwo. W ogóle nie rozumiem o co mu chodzi. Przecież ja się tak nigdy nie zachowywałam. Przynajmniej ja tak tego nie pamiętam.

- Czy wy kiedyś się dogadacie?

- Może kiedyś. - wzruszyłam ramionami.

- Co czytasz o pierwszej w nocy?

- Przypominam sobie informacja, żeby zdać egzamin za pierwszym razem.

- Wiesz, że jeśli zechcesz to mogę ci załatwić wszystkie możliwe dyplomy?

- Wiem, ale wolę sama je zdobyć. Pozatym wydaje mi się, że to najlepszy sposób, żebym znalazła coś dla siebie.

- O kotku. Jeśli chcesz możesz popracować w mojej firmie, albo kupię ci jakiś sklep, może z książkami. Co ty na to?

- Wiem kochanie, ale wolę sama coś znaleźć. Nie mogę przecież być na twoim utrzymaniu.

- Mi to nie przeszkadza. - spojrzałam na niego wymownie. - Poza tym uwielbiam jaka nazywasz mnie kochanie. A może teraz spędzimy razem czas mhm?

- Co masz na myśli? - postanowiłam się z nim trochę podroczyć, przecież nie może być za łatwo. W życiu nic takie nie jest.

- Chyba się domyślasz. - zaczął całować mnie po szyi, a ja wpadłam na pewien pomysł.

- Może zagramy w szachy?

- Szachy? - oderwał się ode mnie i czekał na moment aż zacznę się śmiać, tymczasem miałam zupełnie inne plany.

Wstałam i udałam się do sypialni. Wyciągnęłam z szuflady, szachownica i zaczęłam ustawiać figury.

- Naprawdę? - pokiwałam głową i mężczyzna usiadł naprzeciwko mnie. - Pamiętasz, że jesteś słaba w szachy?

- Zdaje sobie z tego sprawę.

- Co kombinujesz?

- Zobaczysz. - przygryzłam wargę.

W monecie kiedy straciłam pierwszego pionka, wstałam i zdjęłam spodnie. Mężczyzna zaśmiał się, gdy zrozumiał na jakich zasadach rozgrywamy partię.

- Czyli tak się chcesz bawić w porządku.

Po chwili Dex był już bez koszulki. Po kilku kolejkach byłam już w samej bieliźnie, tak samo było z Dantym. Coś czuję, że specjalnie mi się podkład, przecież zazwyczaj wygrywa po dosłownie kilku ruchach.

- Szachy mat.

- O no cóż przegrałam. To jaką chcesz nagrodę?

- Doskonale wiesz jaką. - po chwili szachy leżały na ziemi, za to ja byłam przyciskana do łóżka.

******
Czarnowłosy całował mnie najpierw po szyi, po chwili jednak podniósł się i sięgnął po prezerwatywę. Rozerwał ją zębami i założył na swojego stojącego na baczność członka.

- Coś mi tu nie pasuje? No tak wygrałem i jestem całkowicie nagi, za to ty masz jeszcze coś na sobie.

- W takim razie na co czekasz. - uśmiechnęłam się chytrze, a mężczyźnie nie czekając ani chwili zdjął ze mnie stanik i majtki.

- Od razu lepiej.

Zaczął mnie żarliwie całować, jednocześnie przyciskał przyciskał swojego członka do mojego wejścia. Westchnęłam gdy poczułam jak energicznym ruchem się we mnie zagłębia. Nie czekał aż się przyzwyczaję, tylko od razu zaczął się poruszać. Stopniowo zwiększał tempo, a ja z każdą kolejną chwilą jękałam coraz głośniej. Czułam, że byłam coraz bliżej spełnienia dlatego zamknęłam oczy. Krzyknęłam kiedy przepełniła mnie rozkosz. Dex natomiast nadal się poruszał, czym przedłużał moją słodką mękę. Ja za to od nadmiaru emocji przejechałam paznokciami jego plecy, on za to kiedy w końcu osiągnął szczyt ścisnął moje biodra.

******

- Znowu będę miał podrapane plecy.

- To się nazywa karma. Skoro ja za każdym razem mam siniaki, to ty też nie możesz wyjść bez szwanku. Pamiętaj, że związek to wojna, więc muszą być jakieś obrażenia.

Uśmiechnęłam się do niego, co od razu odwzajemnił.

- To jak kolejna runda pod prysznicem.

- Pewnie.

Te trzy miesiące nie były proste, jednak Dex dotrzymał obietnicy i dzielił się ze mną sprawami związanymi z mafią. Wiem, że życie nie zawsze będzie kolorowe. Zdaje sobie te sprawę, że Dex pomimo tego, że jest głową mafi, ma mnóstwo wrogów. Bossowie innych mafii, zapewne z chęcią by go zastąpili. Ja za to stanowię prostą drogę do jego pokonania. Choć on nigdy tego nie powiedział, to wiem, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę. W końcu nawet Nils o tym wie, dlatego za mną nie przepada. Jestem jego największą słabością. Dlatego zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby nauczyć się bronić. Bardziej niż na mój życiu, zależy mi na jego. Choć jest to przerażające, ale prawdziwe. Dlatego nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby coś mu się stało z mojego powodu.

Przez pierwsze tygodnie miałam koszmary związane z widokiem Jacksona, jednak przestały mnie one dręczyć po tym co powiedziała mi Eks. Dowiedziała się, że ten ćpał od wielu lat. Wielokrotnie krzywdził ludzi, tylko dla kilku dolarów, żeby mieć na kolejną działkę. Uciekł z kraju. Po tym jak jeden z zarządców narkotykowego świata domagał się spłaty długu. Nie przewidział jednak, że Dante będzie na tyle zmotywowany, żeby go znaleźć.

W końcu jest naprawdę szczęśliwa. Mam wspaniałego chłopaka, brata i przyjaciółki. Czy można chce czegoś więcej od życia? Wtuliłam się w ciało mężczyzny, a on wzmocnił uścisk.

KONIEC

N.A.R.A

Nie Przegrywam #1 [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz