Rozdział 9

30.7K 696 514
                                    

Następnego dnia obudziłam się wtulona w Mię, która cicho chrapała. Jej głowa była położona na moim ramieniu, a jej noga przerzucona przez moje biodro. Zebrałam blond kosmyki Mii, które łaskotały mnie w twarz. Próbowałam wyjść z łóżka, tak aby jej nie obudzić, jednak nie było to takie proste, ponieważ mocno mnie obejmowała.

-Mia - szepnęłam chcąc powiedzieć jej, żeby się przesunęła, jednak ona mruknęła coś tylko pod nosem i odwróciła się do mnie plecami. To było łatwiejsze niż myślałam.

Wstałam z łóżka i przykryłam kołdrą moją przyjaciółkę. Wzięłam z szafki nocnej mój telefon i poszłam na dół. Zastanawiałam się chwile gdzie jest Jake, bo byłam pewna, że wczoraj razem zasnęliśmy. Gdy weszłam do kuchni zaskoczył mnie widok, który zastałam. Przy blacie stał Jake z Brandonem zawzięcie o czymś rozmawiając. Od kiedy zrobili się takimi przyjaciółmi?

-O, wstałaś - powiedział Jake, a ja kiwnęłam głową. Spojrzałam na Brandona, który zlustrował mnie wzrokiem od góry do dołu dłużej zatrzymując go na moich odkrytych nogach.-

-Co smażycie?- zapytałam ciekawa podchodząc do mojego przyjaciela, który smażył coś na patelni.

-Jajecznicę.- odpowiedział, a następnie objął mnie ramieniem i pocałował w głowę. Wtuliłam się w jego tors i spojrzałam na patelnię, na której smażyły się jajka.

-Gdybym nie wiedział od Nicka, że się przyjaźnicie i Jake jest gejem pomyślałbym, że jesteście parą.- powiedział Brandon przyglądając się nam. Jake zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami, ponieważ nie pierwszy raz już to słyszę. Kiedyś w szkole chodziły plotki, że jesteśmy w trojkącie wraz z Mią. Wtedy Walker, aby je rozwiać podszedł do jakiegoś chłopaka i pocałował go na oczach całej szkoły. Harry - bo tak miał na imię ten typ, zapytał się Jake'a czy się z nim umówi, ale on powiedział, że nie jest w jego typie. Bezpośredni jak zawsze.

-Gdybym był hetero, z pewnością byśmy byli parą.- pokiwał głową mój przyjaciel, a ja pacnęłam go w pierś, na co zaśmiał się wraz z Brandonem.

-Jake, twoja jajecznica!- krzyknęłam, gdy zobaczyłam, że jest cała spalona i unosi się z niej dym. Chłopak oderwał się ode mnie szybko i wziął szmatkę, którą zaczął machać na wszystkie strony myśląc, że to pomoże.

-Debilu - przewróciłam oczami i odepchnęłam go od kuchenki, a następnie wyłączyłam gaz. Chłopak zmarszczył brwi i chyba dopiero teraz dotarło do niego, że powinien to zrobić od razu, a nie latać po całej kuchni ze szmatką próbując rozwiać unoszący się dym. Brandon obserwował tą sytuacje patrząc na Walkera jak na totalnego idiota. Nawet się nie dziwiłam.

-Moja jajecznica.- powiedział smutno Jake, wydymając swoją wargę. Uchyliłam okno, ponieważ w całej kuchni było siwo, a następnie wyrzuciłam spalone jedzenie do kosza i wyjęłam z lodówki jajka.

-Zrobię nową, a ty lepiej idź usiąść, bo spalisz mi całą kuchnię.- powiedziałam, a on spojrzał na mnie jakby był urażony.

-Dobra, ale wiedz, że na pewno nie wyjdzie taka dobra jak mi.- powiedział obrażony krzyżując ramiona i unosząc hardo głowę, jakby chciał pokazać swoją wyższość.

-Oj tak, na pewno.- sarknęłam, a on wystawił w moją stronę środkowego palca i wyszedł z kuchni. Zaśmiałam się pod nosem i przekręciłam głowę w bok natrafiając na czarne tęczówki. Myślałam, że wyszedł.

-Pomóc ci?- zapytał, a ja uchyliłam w zaskoczeniu usta. Nie sądziłam, że chciałby mi pomóc. Bardziej bym podejrzewała, że mnie tu zostawi i będzie czekał na gotowe.

Losing ControlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz