Tydzień minął mi tak szybko, że nim się obejrzałam, a już była sobota. Co oznacza tylko jedno.
Dzisiaj Brandon ma wyścig.
Codziennie na lekcjach i przerwach widziałam się z Mattem, co oczywiście bardzo nie podobało się moim przyjaciołom. Śmiało mogę stwierdzić, że Matt jest naprawdę w porządku i z pewnością mogę nazywać go moim dobrym kolegą.
Pociągnęłam za drzwi i weszłam do kawiarni, słysząc nad sobą cichy dzwonek. Od razu w moje nozdrza uderzył zapach kawy i świeżych rogalików. Z daleka zobaczyłam moich przyjaciół, którzy o czymś zawzięcie rozmawiali. Potarłam swoje zmarznięte ręce i skierowałam się do ich stolika.
— Cześć — uśmiechnęłam się i usiadłam obok Mii, która pocałowała mnie szybko w policzek.
— No w końcu — powiedział Jake i nachylił się nad stołem, aby także mnie pocałować.
— Zamówiliście dla mnie kawę?
— Tak — odpowiedzieli równocześnie, a ja skinęłam w podziękowaniu głową.
Po chwili do naszego stolika podszedł kelner i wręczył nam trzy filiżanki kawy. Podziękowaliśmy, a ja spojrzałam po kolei na moich przyjaciół, którzy wyglądali jakby byli czymś zestresowani.
— Okej, co się dzieje? — przerwałam milczenie, a oni przenieśli na mnie wzrok.
— Nic? — zmarszczył brwi Jake i prychnął. Od razu było widać, że kłamie.
— Przecież widzę, że jesteście jacyś dziwni.
— No dobra — westchnęła Mia i wymieniła się spojrzeniem z brunetem. — Brandon ma dzisiaj wyścig. — dokończyła szybko, a następnie razem z Jake'em wstrzymała oddech, obserwując moją reakcję. Zmarszczyłam brwi i wzięłam łyka mojej kawy.
— Wiem. — odpowiedziałam, wzruszając ramionami. Posłali mi zaskoczone spojrzenie, gdy popijałam kawę.
— Skąd?
— Lucas mi powiedział jak byliśmy u babci. — powiedziałam, a oni pokiwali głową. — A wy skąd wiecie?
— Jake się dowiedział. Dobrze wiesz, że on wie o wszystkich plotkach. — przewróciła oczami Mia, a mój przyjaciel spojrzał na nią oburzony.
— Wypraszam sobie.
— Ale nie jesteś zestresowana jego wyścigami? — zapytała Mia, a ja zmarszczyłam brwi.
— Czemu miałabym być?
— No bo wiesz...coś między wami jest i dlatego myślałam, że będziesz się bała, że coś może mu się stać. — powiedziała, a ja skrzywiłam się.
— Nic tak naprawdę między nami nie ma, Mia. On jest tylko przyjacielem mojego brata, to tyle. — wzruszyłam ramionami, a oni oboje przewrócili oczami.
— Tak, a ja jestem hetero. — prychnął Jake.
— Co ty gadasz, Mad? Całujecie się, zabrał cię w miejsce, o którym nikt nie wie. Zrobił ci dobrze, a ty nadal mówisz, że nic między wami nie ma. — powiedziała Evans, a ja zatkałam jej usta dłonią przy ostatnim zdaniu.
— Ale to nic nie znaczy — przewróciłam oczami.
— To może Matt ci się podoba, co? — mój przyjaciel uniósł brew do góry. Westchnęłam, ponieważ oni nigdy nie zaczną go lubić. Matt jest w porządku, a oni z jakiegoś niewiadomego powodu widzą mnie tylko z Brandonem.