Dzisiaj był piątek, a ja byłam naprawdę podekscytowana, ponieważ moi rodzice przyjeżdzają już jutro.
Przez cały tydzień nie rozmawiałam z Nickiem, a tylko mijaliśmy się w domu bez słowa. On cały czas gdzieś wychodził i z tego co mi wiadomo to Mia także z nim nie rozmawia.
Czasami zdarza mi się zamienić pare słów z Brandonem. Nie robimy tego często, ponieważ oboje zadecydowaliśmy, że musimy przerwać to wszystko co było między nami. Nick wciąż jest na niego wściekły, ale ostatnio ze sobą rozmawiali i chyba jest między nimi lepiej.
Sięgnęłam po mój telefon, gdy usłyszałam dźwięk wiadomości. Odblokowałam urządzenie i weszłam w konwersację z Mattem.
Matt Torres: Cześć, Mad. Może wyskoczymy dzisiaj do kina? Grają fajny horror.
Ja: Jasne. O której się zaczyna?
Matt Torres: O 21. Ale przyjadę po ciebie przed 20, w porządku?
Ja: Tak. Do zobaczenia!
Zablokowałam telefon i wyłączyłam telewizor, wstając z kanapy. Zobaczyłam jak po schodach zbiega Nick, a jego wzrok ląduje na mnie.
— Możemy porozmawiać? — zapytał, podchodząc do mnie.
— Teraz nagle zachciało ci się rozmawiać? — odpowiedziałam oschle.
— Musiałem pomyśleć. Porozmawiamy? — westchnął, a ja w końcu pokiwałam głowa.
Nick usiadł na kanapie, wskazując mi, abym również to zrobiła. Usiadłam obok niego, splatając ramiona na piersi.
— Przemyślałem to i doszedłem do wniosku, że...może zareagowałem zbyt pochopnie. Nie dałem wam niczego wyjaśnić i od razu rzuciłem się na Brandona. — powiedział, zaciskając usta w wąską linię.
— Wow, w końcu zdałes sobie z tego sprawę. — sarknęłam.
— Nie rozmawiałem o tym z Brandonem. Po prostu zachowujemy się, jakby nic się nie stało. A ja chcę, żeby któreś z was to wszystko mi wyjaśniło. — oznajmił.
Zagryzłam wargę zastanawiając się co mam mu powiedzieć. Kłamać? Czy powiedzieć całą prawdę?
— Kiedy to wszystko się zaczęło? No wiesz...to między wami. — zapytał, a ja wytarłam spocone dłonie o spodnie.
— Jakoś niedługo po jego przeprowadzce tutaj. — oznajmiłam, zaciskając usta. Nick zacisnął szczękę, jednak pokiwał tylko głową. — Na początku tylko flirtowaliśmy, a z czasem dochodziło do czegoś więcej. Całowaliśmy się, Brandon czasami przychodził do mnie w nocy i zasypialiśmy w jednym łóżku. — przygryzłam wargę, widząc jak mój brat robi się coraz bardziej nerwowy.
— Naprawdę, Madison? Ukrywaliście to przez tak długi czas? — zapytał z wyrzutem.
— Daj mi dokończyć. — powiedziałam, a on westchnął. — To były tylko nic nie znaczące pocałunki i zbliżenia. Nigdy niczego sobie nie obiecywaliśmy. Nawet nic do siebie nie czuliśmy. — przy ostatnim zdaniu skłamałam. Bo ja coś do niego czułam.
Wzięłam głęboki wdech, aby przypadkiem moje oczy się nie zaszkliły, a następnie zaczęłam kontynuować.
— Nigdy się ze sobą nie przespaliśmy, Nick. Więc mogłeś darować sobie słowa o nazywaniu mnie dziwką. — powiedziałam, a mój brat przymknął oczy.
— Wiesz, że nie chciałem tego powiedzieć.
— Ale to zrobiłeś. Nie wiem nawet dlaczego uważasz, że jestem dziwką. Czy to nie było tak, że to ty sypiałeś z każdą dziewczyną, przed tym jak związałeś się z Mią? — uniosłam brew. — Szybciej te słowo określałoby ciebie, prawda? — zapytałam, chcąc zranić go tymi słowami, tak samo mocno jak zranił mnie nimi on.