— O mój Boże! — krzyknął zszokowany Jake, gdy weszliśmy do pięciogwiazdkowego hotelu.
Był on naprawdę ekskluzywny, a my podczas naszego pobytu tutaj nawet nie musimy za niego płacić. Całe szczęście, że to hotel cioci Liam'a.
— Dzień dobry, państwu. — wszyscy spojrzeliśmy na recepcjonistkę, która przybrała na twarz sympatyczny uśmiech.
— Aloha. — przywitał się Jake, przez co uniosłam brwi.
— Nie jesteśmy na hawajach, idioto. — powiedziała cicho w jego stronę Mia.
— A, no to Buenos días. — poprawił się z uśmiechem Walker.
— W Hiszpanii też nie jesteśmy. — nabrała powietrza blondynka.
— Nie ważne. Dzień dobry, my wynajęliśmy sześć dwuosobowych pokoi. — powiedział Liam, uśmiechając się w stronę recepcjonistki.
Po tym jak otrzymaliśmy karty do pokoi, ruszyliśmy wraz ze swoimi walizkami windą na górę, ponieważ nasze pokoje znajdowały się na ostatnim piętrze. Spojrzałam na Brandona, który już na mnie patrzył, przez co pospiesznie odwróciłam wzrok.
— Dobra, narazie zbierzmy się wszyscy do jednego pokoju i wybierzemy kto jest z kim. — odezwała się Hailey.
Pokiwaliśmy zgodnie głową, a następnie weszliśmy do jednego z pokoi. Każdy wydał z siebie zachwycony dźwięk, gdy znaleźliśmy się w środku. Pokój był naprawdę ogromny i miał idealny widok na plaże. Nie mogłam sobie nawet wyobrazić jak pięknie tu będzie podczas zachodu słońca.
Po lewej stronie znajdowało się ogromne dwuosobowe łóżko, które można było rozdzielić, a na przeciwko komoda z telewizorem. Była także mini kuchnia i ogromna wykonana z marmuru łazienka. Wszystko było zachowane w jasnych kolorach.
— Ja powiem kto z kim będzie w pokoju, a wy potem powiecie czy wam pasuje, dobrze? — uniosła brew Hailey, gdy stanęła przed nami z szerokim uśmiechem.
— Tylko szybko, bo muszę do kibla. — pospieszył ją Josh.
— Ja i Liam. Naomi i Josh. Nick i Mia. Ethan i Allison. Carter i Jake. — mówiła, przeskakując po wszystkich wzrokiem. — No i Brandon z Madison. — klasnęła w dłonie.
Przełknęłam z trudem ślinę, a następnie z szybko bijącym sercem spojrzałam na Brandona, który stał przy jednej ze ścian i wpatrywał się we mnie obojętnie. W pokoju zapanowała cisza, gdy wszyscy patrzyli na nas zdezorientowani.
— Coś nie tak? — zmarszczyła brwi różowowłosa.
Nie miałam zamiaru mieć pokoju z Brandonem, ale wiedziałam też, że wtedy trzeba by było wynająć kolejny pokój, bo każdy ma już swoją parę i zrobiłoby się tylko zamieszanie.
Przygryzłam wargę, odwracając wzrok od Wood'a. Już chciałam się odezwać, jednak wyprzedził mnie w tym Jake.
— Wiecie co, ja będę miał pokój z Mad. Już jestem przyzwyczajony, że zawsze jak gdzieś jedziemy razem to mam z nią pokój. — zaśmiał się, a ja od razu poczułam ulgę.
Byłam cholernie wdzięczna Walkerowi, ponieważ ja chyba nie miałabym odwagi powiedzieć, że nie chcę mieć pokoju z Brandonem. Zapewne wyszłoby, że będziemy go dzielić razem, ale na szczęście Jake mnie uratował.
— W porządku. Więc Carter i Brandon? — uniosła brew Hailey.
Carter pokiwał głową z wymuszonym uśmiechem, a następnie spojrzał rozczarowanym wzrokiem na Jake'a. A ja od razu poczułam się źle, bo on nie znal prawdy i pewnie pomyślał sobie, że Walker nie chce dzielić z nim pokoju.