Dochodziła godzina dwudziesta druga, a ja robiłam to co zwykle. Leżałam w piżamie rozwalona na kanapie i oglądałam jakiś serial. To była moja rutyna. Zajadałam się chipsami będąc sama w domu, ponieważ Brandon pojechał gdzieś po śniadaniu i nadal nie wrócił.
Zerknęłam na telefon, który leżał na oparciu kanapy i zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu ukazał się numer mojej mamy. Odebrałam i przyłożyłam urządzenie do ucha.
-Kochanie, słyszysz mnie?- dotarł do mnie głos mojej rodzicielki.
-Tak, ale nie za dobrze.- odpowiedziałam, ponieważ słyszałam jakieś szumy, przez co trudniej było mi zrozumieć moją mamę.
-A teraz?- usłyszałam jak zamyka drzwi, a wszelkie głosy ustały.
-Teraz już w porządku.
-Jesteśmy na lotnisku i za parę godzin mamy lot. Będziemy w domu około dziesiątej.- powiedziała szczęśliwa, a ja uśmiechnęłam się na myśl, że już jutro ich zobaczę.
-Tak się cieszę, mamo. A gdzie tata?- zapytałam wsadzając do buzi garść chipsów i wysypując okruszki na swoją piżamę oraz kanapę.
-Pilnuje bagaży, a ja jestem w toalecie.- odpowiedziała.
-A ma was kto odebrać z lotniska?
-Tak, wujek Herman przywiezie nasz samochód.- oznajmiła. Wujek Herman to młodszy brat mojej mamy i naprawdę dobrze się z nim dogaduje mimo, iż nie widujemy się dosyć często.
-To super. Już nie mogę się doczekać, aż was zobaczę.- powiedziałam podekscytowana, a rodzicielka się zaśmiała.
-Ja również. Dobrze córeczko, ja kończę. Zadzwoniłam tylko na chwilkę, aby cię poinformować.- powiedziała, a ja pokiwałam głową.
-Dobrze. Dolećcie bezpiecznie.
-Dolecimy. Kocham cię.- powiedziała, a na moich ustach pojawił się uśmiech.
-Ja ciebie też.- odpowiedziałam i rozłączyłam się, a następnie wróciłam do oglądania serialu.
Postanowiłam, że napiszę do Brandona na Instagramie, ponieważ wciąż nie miałam jego numeru. Chciałam zapytać się go czy wziął klucze i czy mam zamykać drzwi, bo niedługo idę spać. Włączyłam Instagram i wyszukałam profil Wood'a, a następnie weszłam w czat.
Ja: Wziąłeś ze sobą klucze? Bo nie wiem czy zamykać dom, a chcę iść zaraz spać.
Napisałam do czarnookiego i odłożyłam telefon, czekając aż mi odpisze. Po minucie urządzenie się rozświetliło, a na ekranie ukazała się wiadomość od Wood'a.
Brandon Wood: Nie masz mojego numeru?
Zmarszczyłam brwi na jego pytanie, ponieważ skąd miałabym go mieć skoro nigdy mi nie podawał.
Ja: Skąd miałabym go mieć?
Brandon Wood: Ja twój mam.
Uniosłam brwi zdziwiona, gdy przeczytałam jego wiadomość. Skąd go miał?
Ja: A to niby skąd?
Brandon Wood: Tajemnica.
Przewróciłam oczami na jego odpowiedź i już chciałam ponowić swoje pytanie, które zadałam na początku naszej konwersacji, jednak chłopak zdążył napisać mi kolejną wiadomość.
Brandon Wood: Mam klucze, ale i tak zaraz będę w domu.
Nie odpowiedziałam mu już nic, a tylko wyszłam z Instagrama i odłożyłam telefon na kanapę. Po paru minutach wyłączyłam telewizor, gdy stwierdziłam, że nie chcę mi się już oglądać, a następnie skierowałam się do kuchni. Wyjęłam szklankę i nalałam do niej wody, a następnie całą opróżniłam. Prawie się zadławiłam, gdy ujrzałam stojącego przede mną Brandona z założonymi ramionami. Nie słyszałam jak wchodzi. Odłożyłam pustą szklankę na blat i spojrzałam na czarnookiego.
