Obudzona dźwiękiem budzika przekręciłam się tylko na brzuch wtulając twarz w poduszę i wracając do przerwanego snu. Jednak nie danę było mi pospać bo wgramolił się na mnie mały człowiek siadając mi na plecach i głaszcząc po głowie
- Molli Holli wstawaj - rozległ się cichy głosik mojego brata - Mamusia woła na śniadanie
- Nie chcę jeść - wyjęczałam w poduszkę - Daj mi spać Roni
- Ale mamusia mówi że musisz iść się uczyć - wyszeptał mi na ucho bawiąc się moimi włosami której już były wystarczająco poplątane
- Nie muszę - powiedziałam
- Peter stoi przed drzwiami i czeka na ciebie - rozległ się głos Skarlet a ja jak oparzona zerwałam się o mało nie zrzucając brata
- Co? - zapytałam zaskoczona patrząc na zginającą się ze śmiechu siostrę
- Żartowałam. Ale gdybyś widziała swoją minę - pokazała kilka amatorskich niby naśladowczych mich min - A tak serio to za dwadzieścia minut wujem jedzie do roboty a ty do szkoły. Mama kazała przekazać
- Dwadzieścia minut! - wrzasnęłam bo wiedziałam że się spóźnię przez moją głupotę
- Mówiłem - powiedział dumnie chłopiec siedzący na moim łóżku i patrzący jak latam po pokoju zbierając strój galowy na rozpoczęcie roku
- Jarvis jaka dzisiaj będzie pogoda ? - zapytałam porównując dwie wersje stroju, jednak zapominałam że jeszcze nie mamy wgranego go do systemu domu - Cholera - powiedziałam uderzając się o nóżkę łózka gdy wychodziłam z pokoju
Zdecydowałam się na czarną sukienkę do kolan i do tego szary sweterek. Biegiem ruszyłam do łazienki gdzie w drzwiach minęłam się z tatą. Mówiąc szybkie cześć weszłam do pomieszczenia. Gdy załatwiłam swoje potrzeby, umyłam twarz i zęby zabrałam się za delikatny makijaż w końcu mam prawie 17 lat i idę właśnie do pierwszej klasy liceum. Nie zmalowałam jakiegoś dzieła na swojej twarzy, tylko podkreśliłam brwi i wytuszowałam rzęsy. Włosy rozczesałam a żeby nie spadały mi na oczy część spięłam w luźnego koka na czubku głowy. Przejrzałam się ostatni raz i powiedziałam
- Dasz radę - i zabierając wszystko wyszłam z łazienki. Wrzuciłam wszystko do pokoju chwytając w zamian torebkę i ruszyłam do jadalni. Siedzieli już tam wszyscy ale ponieważ nie miałam za dużo czasu zjadłam w biegu grzankę i popiłam czarną kawą. Rodzice jakoś przeżyli fakt że się od niej uzależniłam i piłam ją litrami.
Gdy akurat założyłam buty rozległ się dzwonek do drzwi i wszedł Tony
- Gotowa ? - zapytał - Hej wszystkim zabieram młodą
- Pa do później - krzyknęłam i wyszłam z domu. Przy bramie stało jedno ze sportowych samochodów Tonego a zarazem moje ulubione. Wskoczyłam na miejsce koło kierowcy a po chwili wsiadł również Tony odpalając to cudo. Chwilę później mknęliśmy w kierunku Queens.
***
- A wiec życzę wam wszystkiego co najlepsze w tym roku szkolnym. Powodzenia - rozległy się ostatnie słowa dyrektora a po nich salwa gromkich braw od nauczycieli, uczniów i obecnych na uroczystości rodziców. Następnie został podany komunikat o rozejściu się do klas w celu poznania z nauczycielem, odebrania kluczyka od szafki i planu lekcji na najbliższy semestr. Nikogo nie znałam z obecnych po za Peterem ale go oczywiście nie było. Na własną rękę próbowałam odnaleźć klasę i o dziwo udało mi się bez większych problemów.
- Witam młodzieży - do sali weszła średniego wieku kobieta z teczką pod pachą i parą okularów w ręce - Jestem Jasica Bauer. Proszę się do mnie zwracać Pani Bauer albo Pani profesor Bauer. Jak zapewne się domyślacie jestem waszym wychowawcą na czas przygody w liceum. Chce wam przedstawić kilka zasad panujących w liceum ale najpierw sprawdzę listę obecności, wyczytana osoba proszę niech wstanie
Nauczycielka wyczytywała uczniów i uczennice który wstawali i ponownie siadali na swoje miejsce. Nie musiałam długo czekać na swoją kolejkę bo H jest na początku alfabetu
- Jestem - powiedziałam tak jak pozostali uczniowie i wróciłam do ławki. Gdy tylko usiadłam w drzwi ktoś energicznie zapukał i do sali wszedł nie kto inny ale sam Pajęczak Peter Szanowny Parker
- Przepraszam za spóźnienie - powiedział łapiąc oddech jak gdyby przebiegł maraton - Zgubiłem się
- Dobrze usiądź ale wiedź że tylko dzisiaj ci daruję z powodu pierwszego dnia - Peter skiną głową i z łobuzerskim uśmiechem podszedł do mnie i zajął miejsce obok
- Nie uwierzysz co się stało - powiedział mi szeptem na ucho
- Spóźniłeś się ? - odpowiedziałam
- Nie to znaczy tak. Byłem na patrolu i jakiś gość - wstał bo pani wyczytała jego imię i nazwisko - No i on zaatakował jakąś panią nożem a ja wskoczyłem pomiędzy i cyk oczy zaklejone, cyk nóż na ziemi i pyk leży związany i czeka na policję - patrzył na mnie oczami przepełnionymi dumą
- Brawo pajęczaku - powiedziałam starając się choć udawać że słucham wychowawczyni która akurat mówiła o tym że nie toleruje rozmów i spóźnień na lekcje.
Oczywiście Peter jej nie słuchał dalej coś mi opowiadając. To nie tak że nie chciałam go słuchać a wręcz odwrotnie chciałam siedzieć cały dzień i słuchać jego głosu jak opowiada o złoczyńcach, filmie czy o tym co jadł na obiad. Jak modeluje głos i udaje poszczególne osoby ale nie mogłam bo nie chciałam podpaść pierwszego dnia szkoły a nauczycielka nie wydawała się najmilszą osobą.
- Peter powiesz mi o tym wszystkim po szkole - powiedziałam w końcu - Teraz słuchaj pani bo nie wygląda na najmilszą z .. - oczywiście nie dokończyłam
- Panno Holl proszę wstać i powiedzieć o czym przed chwilą mówiłam - spojrzałam przerażona na Petera i wstałam patrząc na nauczycielkę stojącą kawałek odemnie i surowo się mi przyglądając.
- Mówiła pani o systemie oceniania - powiedziałam bo to było jedyne co przyszło mi do głowy
- Dobrze ale następnym razem jak chcesz rozmawiać z kolegą - podkreśliła znacząco to słowo a ja poczułam jak się czerwienię - To umów się z nim na kawę i pączki po szkole. Siadaj
Opadłam na krzesło mając wrażenie że każdy się na mnie patrzy. Co za wstyd. Schowałam twarz w dłoniach. Peter siedział obok jak na szpilkach bo energia go rozpierała ale nie chciał sprawiać sobie ani mi kłopotów. Gdy wreszcie kobieta skończyła mówić wypadliśmy z klasy a następnie ze szkoły
- To co kiedy idziemy na kawę i pączki ? - zapytał rozbawiony Peter
- Możemy nawet i teraz - odpowiedziałam - Potrzebuje kofeiny i cukru
- No to zapraszam piękną Panią - powiedział i wystawił łokieć żebym się go złapała a ja to zrobiłam i śmiejąc się razem ruszyliśmy w kierunku najlepszej zdaniem Petera cukierni w Queens.
![](https://img.wattpad.com/cover/301587301-288-k466245.jpg)
CZYTASZ
Not Alone {MCU}
Fiksi PenggemarKażdy z nas zapewne był w sytuacji w której razu po obudzeniu zamierza iść spać dalej. Jeśli nie to wam nie wierzę. Ja zawszę, odkąd pamiętam mam problem ze wstawianiem, niezależnie co by się działo: wojna, kataklizm, trzęsienie ziemi czy nawet Wiel...