~14~

37 5 0
                                    

Obudzona dźwiękiem budzika przekręciłam się tylko na brzuch wtulając twarz w poduszę i wracając do przerwanego snu. Jednak nie danę było mi pospać bo wgramolił się na mnie mały człowiek  siadając mi na plecach i głaszcząc po głowie 

- Molli Holli wstawaj - rozległ się cichy głosik mojego brata - Mamusia woła na śniadanie 

- Nie chcę jeść - wyjęczałam w poduszkę - Daj mi spać Roni 

- Ale mamusia mówi że musisz iść się uczyć - wyszeptał mi na ucho bawiąc się moimi włosami której już były wystarczająco poplątane 

- Nie muszę - powiedziałam 

- Peter stoi przed drzwiami i czeka na ciebie - rozległ się głos Skarlet a ja jak oparzona zerwałam się o mało nie zrzucając brata 

- Co? - zapytałam zaskoczona patrząc na zginającą się ze śmiechu siostrę

- Żartowałam. Ale gdybyś widziała swoją minę - pokazała kilka amatorskich niby naśladowczych mich min -  A tak serio to za dwadzieścia minut wujem jedzie do roboty a ty do szkoły. Mama kazała przekazać

- Dwadzieścia minut! - wrzasnęłam bo wiedziałam że się spóźnię przez moją głupotę 

- Mówiłem - powiedział dumnie chłopiec siedzący na moim łóżku i patrzący jak latam po pokoju zbierając strój galowy na rozpoczęcie roku

- Jarvis jaka dzisiaj będzie pogoda ? - zapytałam porównując dwie wersje stroju, jednak zapominałam że jeszcze nie mamy wgranego go do systemu domu - Cholera - powiedziałam uderzając się o nóżkę łózka gdy wychodziłam z pokoju

Zdecydowałam się na czarną sukienkę do kolan i do tego szary sweterek. Biegiem ruszyłam do łazienki gdzie w drzwiach minęłam się z tatą. Mówiąc szybkie cześć weszłam do pomieszczenia. Gdy załatwiłam swoje potrzeby, umyłam twarz i zęby zabrałam się za delikatny makijaż w końcu mam prawie 17 lat i idę właśnie do pierwszej klasy liceum. Nie zmalowałam jakiegoś dzieła na swojej twarzy, tylko podkreśliłam brwi i wytuszowałam rzęsy. Włosy rozczesałam a żeby nie spadały mi na oczy część spięłam w luźnego koka na czubku głowy. Przejrzałam się ostatni raz i powiedziałam 

- Dasz radę - i zabierając wszystko wyszłam z łazienki. Wrzuciłam wszystko do pokoju chwytając w zamian torebkę i ruszyłam do jadalni. Siedzieli już tam wszyscy ale ponieważ nie miałam za dużo czasu zjadłam w biegu grzankę i popiłam czarną kawą. Rodzice jakoś przeżyli fakt że się od niej uzależniłam i piłam ją litrami. 

Gdy akurat założyłam buty rozległ się dzwonek do drzwi i wszedł Tony

- Gotowa ? - zapytał - Hej wszystkim zabieram młodą 

- Pa do później - krzyknęłam i wyszłam z domu. Przy bramie stało jedno ze sportowych samochodów Tonego a zarazem moje ulubione. Wskoczyłam na miejsce koło kierowcy a po chwili wsiadł również Tony  odpalając to cudo. Chwilę później mknęliśmy w kierunku Queens.


***

- A wiec życzę wam wszystkiego co najlepsze w tym roku szkolnym. Powodzenia - rozległy się ostatnie słowa dyrektora a po nich salwa gromkich braw od nauczycieli, uczniów i obecnych na uroczystości rodziców. Następnie został podany komunikat o rozejściu się do klas w celu poznania z nauczycielem, odebrania kluczyka od szafki i planu lekcji na najbliższy semestr.  Nikogo nie znałam z obecnych po za Peterem ale go oczywiście nie było. Na własną rękę próbowałam odnaleźć klasę i o dziwo udało mi się bez większych problemów. 

- Witam młodzieży - do sali weszła średniego wieku kobieta z teczką pod pachą i parą okularów w ręce - Jestem Jasica Bauer. Proszę się do mnie zwracać Pani Bauer albo Pani profesor Bauer. Jak zapewne się domyślacie jestem waszym wychowawcą na czas przygody w liceum. Chce wam przedstawić kilka zasad panujących w liceum  ale najpierw sprawdzę listę obecności, wyczytana osoba proszę niech wstanie 

Nauczycielka wyczytywała uczniów i uczennice który wstawali i ponownie siadali na swoje miejsce. Nie musiałam długo czekać na swoją kolejkę bo H jest na początku alfabetu

- Jestem - powiedziałam tak jak pozostali uczniowie i wróciłam do ławki. Gdy tylko usiadłam w drzwi ktoś energicznie zapukał i do sali wszedł nie kto inny ale sam Pajęczak Peter Szanowny Parker

- Przepraszam za spóźnienie - powiedział łapiąc oddech jak gdyby przebiegł maraton - Zgubiłem się 

- Dobrze usiądź ale wiedź że tylko dzisiaj ci daruję z powodu pierwszego dnia - Peter skiną głową i z łobuzerskim uśmiechem podszedł do mnie i zajął miejsce obok

- Nie uwierzysz co się stało - powiedział mi szeptem na ucho 

- Spóźniłeś się ? - odpowiedziałam 

- Nie to znaczy tak. Byłem na patrolu i jakiś gość - wstał bo pani wyczytała jego imię i nazwisko - No i on zaatakował jakąś panią nożem a ja wskoczyłem pomiędzy i cyk oczy zaklejone, cyk nóż na ziemi i pyk leży związany i czeka na policję - patrzył na mnie oczami przepełnionymi dumą

- Brawo pajęczaku - powiedziałam starając się choć udawać że słucham wychowawczyni która akurat mówiła o tym że nie toleruje rozmów i spóźnień na lekcje. 

Oczywiście Peter jej nie słuchał dalej coś mi opowiadając. To nie tak że nie chciałam go słuchać a wręcz odwrotnie chciałam siedzieć cały dzień i słuchać jego głosu jak opowiada o złoczyńcach, filmie czy o tym co jadł na obiad. Jak modeluje głos i udaje poszczególne osoby ale nie mogłam bo nie chciałam podpaść pierwszego dnia szkoły a nauczycielka nie wydawała się najmilszą osobą.

- Peter powiesz mi o tym wszystkim po szkole - powiedziałam w końcu - Teraz słuchaj pani bo nie wygląda na najmilszą z .. - oczywiście nie dokończyłam 

- Panno Holl proszę wstać i powiedzieć o czym przed chwilą mówiłam - spojrzałam przerażona na Petera i wstałam patrząc na nauczycielkę stojącą kawałek odemnie i surowo się mi przyglądając. 

- Mówiła pani o systemie oceniania - powiedziałam bo to było jedyne co przyszło mi do głowy

- Dobrze ale następnym razem jak chcesz rozmawiać z kolegą - podkreśliła znacząco to słowo a ja poczułam jak się czerwienię - To umów się z nim na kawę i pączki po szkole. Siadaj 

Opadłam na krzesło mając wrażenie że każdy się na mnie patrzy. Co za wstyd. Schowałam twarz w dłoniach. Peter siedział obok jak na szpilkach bo energia go rozpierała ale nie chciał sprawiać sobie ani mi kłopotów. Gdy wreszcie kobieta skończyła mówić wypadliśmy z klasy a następnie ze szkoły

-  To co kiedy idziemy na kawę i pączki ? - zapytał rozbawiony Peter 

- Możemy nawet i teraz - odpowiedziałam - Potrzebuje kofeiny i cukru 

- No to zapraszam piękną Panią - powiedział i wystawił łokieć żebym się go złapała a ja to zrobiłam i śmiejąc się razem ruszyliśmy w kierunku najlepszej zdaniem Petera cukierni w Queens.

Not Alone {MCU}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz