Tony czy raczej wujek Tony wracał bardzo szybko do zdrowia. Już nie wglądał jak żywy trup tylko odzyskał koloru i przybrał na wadzę. Ja też nie wymagałam dalszej hospitalizacji. Dlatego zaraz po wspólnym śniadaniu udaliśmy się na pas lotniska żeby polecieć Quinjetem na wyspę żebym zabrała trochę swoich osobistych przedmiotów. Zwierzęta z wyspy zostały zabrane jeszcze jak leżałam w szpitalu i rozwiezione na jakieś farmy.
- Gotowa ? - zapytał Tony siadając za sterami a ja na miejscu pasażera
- Bardziej nie będę - powiedziałam zapinając pasy.
Lecąc nie rozmawialiśmy a w radiu leciała jakaś płyta zespołu AC/DC który był ubóstwiany przez Starka i słuchany na okrągło. Po niespełna czterdziestu minutach lądowaliśmy prosto przed moim domem. Bez słowa wysiadła i ruszyłam do domu.
Wchodząc do niego pierwsze co mi się rzuciło był zapach. Nie zepsutego jedzenia bo zostało ono sprzątnięte razem ze zwierzętami ale zapach domu. Każdy z nas ma inny zapach domowy z którego nie zdajemy sobie sprawy dopóki długo w nim nie przebywamy.
Stałam w progu mając jednak cichą nadzieję że z kuchni wyjdzie mama i zawoła na obiad lub cisto które świeżo co upiekła. Poczułam za sobą obecność Tonego i jego rękę na ramieniu dodającą mi otuchy. Przekroczyłam próg i ruszyłam do pokoju. Tony został na dole.
Nie wiem ile czasu poświęciłam na pakownie ubrań i swoich drobiazgów ale gdy już skończyłam zauważyłam jak mój pokój jest taki nie mój. Brakowało zdjęć i dodatków które nadawały mu sens i nutkę tego że była to moja własność. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Kładąc torbę przy schodach weszłam do pokoju siostry. Nie mogłam nic stad zabrać, usiadłam tylko na łóżku i przytuliłam się do jej poduszki która ciągle nią pachniała
- Kocham Cię siostrzyczko - powiedziałam szeptem w przestrzeń - Mam nadzieję że się kiedyś spotkamy.
Wyszłam z pokoju ocierając pojedynczą łzę i weszłam do pokoju brata. Jego pokój był pełen zabawek, miśków i samochodów. Tak samo jak u Skarlet położyłam się na jego łóżku ostatni raz wdychając jego dziecięcy zapach.
- Kocham Cię maluszku - powiedziałam i wyszłam z pokoju ocierając kolejną lawinę łez. Chwyciłam torbę i zeszłam na dół. Tony siedział i przyglądał się zdjęciu ale gdy tylko mnie usłyszał spojrzał na mnie. Odłożył zdjęcie i podszedł do mnie zamykając mnie w szczelnym uścisku.
- Jeszcze muszę się pożegnać z rodzicami - powiedziałam
- Dobrze jak coś to jestem i nigdzie się nie wybieram - powiedział głaszcząc mnie po głowie
- Dziękuję
Ruszyłam do sypialni rodziców i pierwsze co zrobiłam to wyjęłam z szafy mamy ulubiony sweter i t-shirt taty. Po czym popatrzyłam na cały pokój i powiedziałam
- Kocham was najbardziej na świecie i będzie mi was strasznie brakować ale gdziekolwiek jesteście nie musicie się martwić. Poradzę sobie bo nie jestem sama. Mam Tonego. Kocham was i do zobaczenia kiedyś - posłałam buziaka w przestrzeń i wyszłam zamykając sypialnię
- Możemy lecieć - powiedziałam zgarniając jeszcze nasze rodzinne zdjęcie i laptopa taty - Tony mam prośbę czy mógł by ktoś pilnować tego domu ?
- Tak też o tym myślałem - powiedział przytrzymując mi drzwi po czym zamykając na klucz - Może kiedyś będziesz chciała tu wrócić albo po prostu dla świętego spokoju mieć pewność że nikt nie wykradnie wam nic z domu
- Dokładnie - powiedziałam
***
Gdy wylądowaliśmy przed nowym domem w którym miałam zamieszkać z wujkiem i jego narzeczoną obleciał mnie strach. Nie znałam jeszcze Pepper Potts ale Tony mówił że to miła i życzliwa kobieta która nie może doczekać się aż mnie pozna.
Wysiedliśmy z Quinjeta a zaraz potem drzwi drewnianego domku otwarły się i wyszła bardzo ładna kobieta o jasnorudych włosach z uśmiechem na twarzy. Podeszła do nas i przywitała się z Tonym a następnie ze mną
- Cześć bardzo się cieszę że mogę cię poznać - powiedziała przytulając mnie, biło od niej ciepło i życzliwość - Możesz mi mówić po imieniu Pepper ale jak wolisz ciociu to też nie mam problemu
- Dobrze - powiedziałam. Ruszyliśmy do domu który był w bardzo klimatycznym otoczeniu lasu i jeziorka za domem.
- Pokarzę ci gdzie jest twój pokój a potem zjedzmy coś bo umieram z głodu - powiedział Tony a my zaśmiałyśmy się.
Mój pokój był piękny. Nowoczesny ale i stylowy. Ściany szaro-fioletowe i duże okno przez które wpadało dużo światła z widokiem na jeziorko. Duże łózko zdolne pomieścić chyba wszystkich domowników zaopatrzone w niezliczoną ilość poduszek. Obok niego mały stolik nocny z lampką a kawałek dalej szafa w której zmieściły by się moje ubrania trzy jak nie cztery razy. W pokoju był jeszcze regał na książki, biurko i fotel.
- I jak ? Może być? Jak coś to mów zaraz zmienimy. Jak chcesz inny ... - Tony mówił jak najęty a ja po prostu go przytuliłam szepcząc ciche dziękuję. Mężczyzna wtulił się we mnie i pocałował w czubek głowy.
- Jak będziecie gotowi to zapraszam do jadalni na zapiekankę - dobiegła nas głos kobiety z kuchni
- Już idziemy - krzykną Tony, odsuwając się - Chodź pokarzę ci gdzie łazienka i idziemy jeść
- Jasne - odpowiedziałam i ruszyłam szczęśliwa.
~835~
Kto chciały mieć Starka za wujka?
Gwiazdki i komentarze motywują :)
CZYTASZ
Not Alone {MCU}
FanfictionKażdy z nas zapewne był w sytuacji w której razu po obudzeniu zamierza iść spać dalej. Jeśli nie to wam nie wierzę. Ja zawszę, odkąd pamiętam mam problem ze wstawianiem, niezależnie co by się działo: wojna, kataklizm, trzęsienie ziemi czy nawet Wiel...