Pov. Peter
Leciałem za Ironmanem który uparł się że odstawi mnie do domu. Nie mogliśmy pojechać samochodem bo Pani Pepper i moja ciocia zapewne by to usłyszały choć wątpię że nie obudziłem pierwszej z kobiet.
Pan Stark był ciut zły że budzę go w środku nocy ale gdy mu powiedziałem o co chodzi zaczął panikować. Widać było że ten cały Deadpool jest szemranym typem. Wyjaśnił mi po krótce że to jakiś Wade Wilson który kiedyś był żołnierzem armii specjalnej ale został poddany eksperymentowi który sprawił że stał się nieśmiertelny. Teraz zarabia dużo kasy jako płatny najemnik i nikt nie jest w stanie mu zagrozić.
- Młody uważaj na siebie - powiedział Pan Stark gdy siedziałem przyklejony do ściany budynku tuż koło swojego okna - Postaraj się normalnie zachowywać jak gdyby nigdy nic
- Oczywiście Panie Stark - powiedziałem cicho otwierając okno i wślizgując się do pokoju. Popatrzyłem na milionera w żelaznej zbroi.
- Młody mam prośbę - powiedział - Nie mieszaj w to Molly
- Oczywiście nic jej nie powiem - powiedziałem zgodnie z prawdą. Nie chciałem jej martwić
- Nie chodzi czy jej powiesz. Odetnij się od niej na chwilę -powiedział wzdychając - może powiedź że msza dużo na głowie i cokolwiek
- Ale Panie Stark jaaa, ja nie mogę - nerwowo przełknąłem ślinę
- Peter zależy ci na niej ? - kiwnąłem energicznie głową - Więc spraw by była bezpieczna
Popatrzyłem na maskę mężczyzny starając się odgadnąć jego wyraz twarzy. Wiem że to co mówi jest prawdą. Musze ją chronić. Kiwnąłem głową na potwierdzenie słów Starka i zamknąłem okno. Padłem załamany i zmęczony na łóżko.
pov. Molly
Lekko zestresowana przekroczyłam próg szkoły i udałam się do szafki. Nie wiedziałam jak mam się obchodzić z Peterem po tym co wczoraj zaszło. Nie chciałam wczoraj do niego nic pisać ani jechać bo było ewidentnie za późno. Po cichu liczyłam że jednak sam do mnie przyjdzie ale wiem że musi się wysypiać do szkoły.
Rozległ się dzwonek na lekcję biologii więc ruszyłam do klasy. Petera nie było ani na korytarzu ani w sali. Zajęłam swoje miejsce czekając na spóźnionego chłopaka który jednak nie zjawił się na tej lekcji. Ostatecznie zawitał dopiero na kolejnej lekcji i to dodatkowo spóźniony.
Chłopak wyglądał gdyby nie spał całą noc i dodatkowo przebiegł maraton. Usiadł zdyszany ławkę przede mną i od razu położył głowę na ławkę. Nawet się nie przywitał. Skupiłam się na lekcji i nawet nie spostrzegłam się kiedy ona się skończyła. Złapałam zeszyt i podręcznik wychodząc z klasy i idąc do szafki. Następny miałam wf więc wyciągnęłam strój.
Zauważyłam jak z sali wychodzi Peter i nie patrząc na mnie rusza w kierunku sali sportowej.
- Peter - powiedziałam do chłopaka idąc za nim. On przyśpieszył kroku i wślizgną się do męskiej szatni. Stałam pod drzwiami i patrzyłam na nie.
Zrezygnowana ruszyłam do swojej szatni by przebrać się na wf i założyłam spodnie i top sportowy. Gdy rozległ się dzwonek wyszłyśmy z resztą dziewczyn na salę gdzie dostałyśmy wolą rękę co do ćwiczeń. Zdecydowałam się oczywiście na bieżenie bo musiałam oczyścić myśli a że była to ostatnia lekcja to i mogłam się mocno spocić.
Po lekkim truchcie przeszłam do szybkiego biegu a następnie do kilkuminutowego sprintu po czym zaczęłam zwalniać. Powtórzyłam taką serie aż trzy razy bo później wf się skończył.
Najszybciej jak umiałam przebrałam się i stanęłam niedaleko szatni chłopaków licząc na to że spotkam Pajęczaka który wyjaśni mi swoje dziwne zachowanie. Po dłużących minutach oraz wyminięciach przez kolegów z klasy zrezygnowałam i wyszłam ze szkoły.
Happy stał na podjeździe czekając na mnie. Wsiadłam i nic nie mówiąc popatrzyłam za okno.
- Ciężki dzień ? - zapytał kierowca wykręcając na łuku
- Oj tak - powiedziałam ale nie chciałam kontynuować rozmowy więc włączyłam telefon. Happy wyłapał że nie chce rozmawiać więc już się nie odezwał. Na Instagramie nie działo się nic ciekawego z Facebookiem było tak samo. Westchnęłam odkładając urządzenie i patrząc za okno na mijane budynki i samochody. Nagle przyszła mi widomość z nieznanego numeru
OD nieznany: Cześć. Jak tam humor ? Mam nadzieję że dobry :)
Przeczytała jeszcze raz tą śmieszną wiadomość i zarchiwizowałam ją. Myślałam że to błąd i ktoś się pomylił.
Wróciłam do domu i moje smutne myśli przerwała zabawa z rodzeństwem i wspólny wieczór planszówek wraz z wujostwem.
Pov. Peter
Siedziałem na drzewie i jak wariat przyglądałem się rodzinie Molly i Pana Starka jak grają w wieczorne planszówki. Cały dzień unikałem dziewczyny co sprawiło straszny smutek i wyrzuty sumienia. Ale to dla jej dobra. Może to zrozumie.
Rozejrzałem się jeszcze po posesji i upewniłem się że jest bezpiecznie. Odwróciłem się od domu ruszając w stronę miasta na wieczorny patrol. Szybowałem nad ulicami które powoli pustoszały gdy poczułem jeżące się włosy na karku. Przykleiłem się do ceglastej ściany i nasłuchiwałem. Parę metrów dalej rozległ się wrzask kobiety. Skoczyłem w kierunku dźwięku i ujrzałem młodą kobietę z torbą na zakupy leżącą pod nogami.
Stałą i trzęsła się patrząc przerażonymi oczami na uliczkę przed nią. Popatrzyłem w tamtym kierunku i ujrzałem dwóch szamoczących się mężczyzn. Rzuciłem się by ich rozdzielić ale nie było to łatwe. Jeden z mężczyzn za wszelką cenę starał się udusić mniejszego i powoli mu to wychodziło. Uderzyłem z całej siły oprawcę w łokcie od dołu że aż poczułem jak kości wypadają mu ze stawów. Wrzasną i puścił mężczyznę który upadł na ziemię ale po chwili wstał nieporadnie i uciekł.
Popatrzyłem na klęczącego i klnącego mężczyznę który wstawiał wybite łokcie. Obróciłem się na pięcie z zamiarem odejścia gdy ponownie poczułem ostrzegawczy dreszczyk. Uskoczyłem a nad moją głową przeleciała pięść mężczyzny. Nie zdążyłem się odwrócić bo złapał mnie za ramię i przygwoździł do ściany zaciskając rękę na szyi. Czułem jak zaciska pięść blokując mi dostęp do tlenu.
- Co ci mówiłem smarkaczu ? - odezwał się dobrze mi już znany głos - Miałeś się nie wtrącać. Nie umiesz tego zrozumieć Peter?
- Nie mogę oddychać - wycharczałem ignorując to że mogło to brzmieć jak błaganie o litość
- Słuchaj gnojku czara się przebrała - powiedział szepcząc mi na ucho - Mam bardzo zły humor więc uważaj
Po tych słowach ledwo kontaktując z niedotlenienia poczułem uderzenie głowy o ścianę i jak moje ciało osuwa się w ciemność.

CZYTASZ
Not Alone {MCU}
FanfictionKażdy z nas zapewne był w sytuacji w której razu po obudzeniu zamierza iść spać dalej. Jeśli nie to wam nie wierzę. Ja zawszę, odkąd pamiętam mam problem ze wstawianiem, niezależnie co by się działo: wojna, kataklizm, trzęsienie ziemi czy nawet Wiel...