Rozdział czwarty

3.5K 144 69
                                    

– Hermiono, proszę cię! Naprawdę muszę zaraz iść do Dumbledore'a. Nie wiem, ile to potrwa, a Snape urwie mi głowę, jeśli mu jutro tego nie oddam. – Zbawca świata czarodziejów patrzył na nią z nadzieją w swych zielonych oczach.

– Dlaczego nie napisałeś tego eseju wczoraj albo dziś po zajęciach? – dopytywała się z naganą w głosie.

– Przypadkiem spotkałem Claudię... Zagadaliśmy się trochę... – jąkał się skonsternowany Potter.

Hermiona prychnęła zdegustowana. Harry swój wolny czas przeznaczył na flirtowanie z jakąś lalunią, a teraz wymaga od niej, by odrobiła za niego pracę domową. Wyraźnie przypomniało jej się, jak Malfoy szydził, że przyjaźnią się z nią tylko dlatego, że pisze za nich wypracowania. Starała się odpędzić od siebie tę myśl.

– Proszę, Herm! Wynagrodzę ci to, obiecuję! To naprawdę już ostatni raz! – dopraszał się Harry.

– Dobrze już! Ale więcej mnie o to nie proś! Poświęć trochę więcej czasu nauce, a nie jakimś pustym idiotkom!

– Dzięki, Miona! Jesteś najlepsza! – Przyjaciel pochylił się nad nią i szybko cmoknął ją w policzek, po czym pognał do wyjścia.

Hermiona z rezygnacją zabrała się za pisanie kolejnego eseju na eliksiry. Naprawdę wolałaby ten wieczór poświęcić na jakąś własną rozrywkę, ale z drugiej strony i tak miała zamiar jedynie poczytać książkę...

– Hej, Hermionko. Harry powiedział mi, że można liczyć na twoją pomoc w napisaniu eseju z eliksirów. – Ron stanął tuż przed nią z szerokim uśmiechem.

– Też go jeszcze nie napisałeś? No nie! Co się z wami dzieje? – gderała dziewczyna. – No dobra, siadaj, będę pisała wersję dla Harry'ego, a ty możesz to przepisywać, oczywiście zmieniając kolejność zdań.

– Przepisywać? Bo ja pomyślałem sobie... No, że skoro piszesz dla Harry'ego...

Hermiona oburzona uniosła głowę i spojrzała na swojego drugiego przyjaciela.

– Ty chyba nie sądzisz, że napiszę to za ciebie, Ronaldzie!

– No, ale skoro piszesz za Harry'ego...

Hermiona musiała odliczyć w myślach do dziesięciu. Za kogo oni ją mieli? Za automat do odrabiania prac domowych?

– Piszę za Harry'ego, bo on musiał iść do dyrektora – wycedziła przez zaciśnięte zęby.

– Nieprawda! On poszedł na randkę z Anett Hill – wypalił rudzielec bez zastanowienia.

Dziewczyna myślała, że zaraz coś ją trafi. Ze złością zatrzasnęła książkę do eliksirów.

– A ty? Z kim się umówiłeś, że próbujesz zwalić na mnie swoje zadanie? – Wstała i spiorunowała przyjaciela wzrokiem.

Ron zrobił się czerwony jak pomidor i zaczął mamrotać coś pod nosem o Krukonce, która już dawno wpadła mu w oko.

– I ja mam poświęcić swój wolny czas na pisanie twojego zadania, a ty będziesz sobie spacerował po błoniach z jakaś super laską? Ty egoisto! A pomyślałeś o mnie? O tym, że może też chciałabym spędzić ten wieczór w towarzystwie jakiegoś chłopaka, zamiast ci pomagać?!

– O co się pieklisz, Miona? I tak się z nikim nie umawiasz... Przecież nikt nawet nie chce...

Ron zorientował się, że chyba powiedział za wiele, bowiem Hermiona wyglądała na zranioną jego słowami. Opanowała się jednak i powiedziała chłodno:

– Dość tego, Ronaldzie. Od dzisiaj ani ty, ani szanowny pan Potter nie macie co liczyć na moją pomoc z nauką. Miarka się przebrała. A teraz znajdź swojego przyjaciela i poinformuj go, że ma sam napisać swój referat, bo jak nie, to Snape dostanie jutro pusty pergamin!

Dramione - Dwa Światy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz