Rozdział dwudziesty dziewiąty

2.6K 101 18
                                    


Hermiona chyba się jeszcze w pełni nie obudziła, bo w pierwszej chwili nie zrozumiała, o co chodzi jej przyjaciółce. Dopiero po kilku sekundach spłynęło na nią oświecenie...

– Och, Ginny! – pisnęła, po czym pociągnęła Rudą na kanapę przed kominkiem i zniecierpliwiona oczekiwała jej relacji.

– Nie wiem, czy tego nie pożałuję... Ale wiem, że on mnie kocha. Dużo się wydarzyło... ale postanowiłam dać mu szansę. To Harry. Wybrałam jego.

Hermiona zamrugała zdziwiona. Prawdę mówiąc, zupełnie się tego nie spodziewała. Ginny smutno zwiesiła głowę, a w jej oczach błysnęły łzy.

– Cieszę się razem z tobą... – powiedziała cicho Herm, choć obie miały miny, jak gdyby właśnie szykowały się na stypę.

– Miona... ja... Nie mogłam inaczej. Wiem, że on mnie kocha, ja kocham jego... a Diabeł... Diabeł sobie poradzi. Poza tym na imprezie nie zwracał na mnie specjalnie uwagi. Pewnie nawet mu nie zależy.

– Podjęłaś tę decyzję, bo Blaise nie poświęcał ci dziś swojego czasu? – zapytała Hermiona z niedowierzaniem.

– Nie, oczywiście, że nie... A on nie czuje tego, co Harry. Mam wrażenie, że mnie lubi...

I może mu się podobam, ale to nie jest miłość...

– Jesteś pewna? – zapytała brązowowłosa.

Ginny westchnęła ciężko i schowała twarz w dłoniach.

– To nie jest łatwa decyzja, ale musiałam ją podjąć. Harry się stara, bardzo... A Zabini to szkolny przystojniak. Zawsze będą się kręciły obok niego super laski.

– Tak jak obok Pottera – zauważyła mimochodem Hermiona.

Gin przecząco pokręciła głową.

– Harry jest tylko modą. Przeminie jego sława, przeminie i powodzenie... Ale Blaise jest po prostu super facetem. Zawsze znajdzie się jakaś chętna... – zabrzmiało to dość gorzko.

– Gin, to twoja decyzja. Nie będę w nią ingerować... Chciałam zapytać tylko, czy jesteś pewna?

– Tak... chyba tak...

– Chyba?

– Błagam, nie dręcz mnie Miona. Wystarczy, że rodzice się wtrącają – załkała Ginny, a po jej policzku spłynęły łzy.

– Rodzice? – zdziwiła się Hermiona.

– Dostałam od nich sowę, a w zasadzie to od Percy'ego, ale oni też tak uważają...

– Co dokładnie uważają?

– Nasze nazwisko jest teraz szanowane i źle by wpłynęło na nie, gdybym związała się

z byłym śmierciożercą.

– Zawsze mówiłam, że Percy to dupek – warknęła Hermiona

– Wiem, ale wiesz, jak to zabrzmiało? W liście zapytał mnie, czy na pewno chcę się wiązać z kimś, kto popierał morderców Freda...

– Ginny! Nie możesz tak myśleć. Blaise nigdy nie... Znasz go przecież. On uratował ci życie! Jak twój brat i rodzice mogą tego nie doceniać? – gorączkowała się brązowowłosa.

– Doceniają... Ale wolą, bym była z Harrym. Ja chyba też tego chcę...

– Znów to „chyba" – wytknęła jej Hermiona.

– Nic nie poradzę... Podjęłam już decyzję i mam nadzieję, że mnie w niej wesprzesz.

– Oczywiście, że tak, kochanie. – Herm przytuliła do siebie przyjaciółkę.

Dramione - Dwa Światy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz