Rozdział trzydziesty ósmy

3.5K 106 7
                                    


Znacie to uczucie? Czas stoi w miejscu, a wszystko, co znajduje się dookoła, traci całą swą wartość, ponieważ liczy się tylko ten moment... ta jedna chwila.

Patrzyli na siebie, obydwoje walcząc z milionem emocji naraz. Żadne z nich nie wiedziało, co powiedzieć, ani jak się zachować. Nie widzieli się długie pół roku, a teraz wystarczyło tylko to przypadkowe spotkanie, by zalazła ich fala wspomnień, uczuć i emocji...

Nie mógł nacieszyć swych oczu jej widokiem. Wciąż była taka delikatna, urocza, piękna... I wciąż chciał, by należała tylko do niego.

Nie potrafiła oderwać wzroku od jego twarzy, od tych cudownych tęczówek, szlachetnego nosa, pięknie wykrojonych ust... To był właśnie ten obraz, który tak często nawiedzał ją w snach.

Stali tak, czując, jakby czas zatrzymał się w miejscu... Tak jednak nie było. Stalowe kraty windy powoli zaczęły się zasuwać, odgradzając ich od siebie. Draco wiedział, że nie może na to pozwolić. Nie może stracić jej po raz drugi. Szybko zrobił krok do przodu, zatrzymując ręką kraty.

– Nie wsiądziesz? – spytał dziwnie zachrypniętym głosem.

– Pojadę następną – odpowiedziała, blednąc na samą myśl o tym, że może znaleźć się z nim sam na sam na tak małej przestrzeni.

– Nie bój się... Nic ci nie zrobię – usiłował obrócić swoje słowa w żart.

– Wcale się nie boję – skłamała, opuszczając głowę i robiąc niepewny krok w przód.

Draco cofnął się tak, by dziewczyna mogła wsiąść. Gdy tylko to zrobiła, kraty się zasunęły, a winda ruszyła. Hermiona starała się oddychać głęboko i miarowo, ale było to zdecydowanie trudne zadanie... Jego zapach, obecność i ta świadomość, że jest tak blisko, wypełniała każdy centymetr jej ciała... Marzyła, by ta durna winda dojechała wreszcie na miejsce, zapominając zupełnie o tym, że powinna wcisnąć przycisk, sygnalizując, na którym piętrze chce wysiąść.

Draco patrzył na nią kątem oka, nie mogąc pozbyć się z ust delikatnego uśmiechu. Był wdzięczny losowi za taką okazję... Wiedział, że musi jak najlepiej wykorzystać tę sytuację.

– Co tu robisz? – zagadnął ją na pozór obojętnie.

Hermiona przeklęła cicho pod nosem, bowiem trochę liczyła na to, że blondyn nie odezwie się do niej przed końcem tej przeklętej podróży.

– Musiałam dziś przywieźć swoje dokumenty, bo po świętach wszyscy mają urlop aż do nowego roku – wyjaśniła mu na jednym wydechu.

– Cieszysz się na pracę w ministerstwie? – zapytał, niby przypadkiem stając bliżej niej i wzbudzając tym samym jej jeszcze większą irytację i nerwowość.

– Bardzo – odpowiedziała.

Zwłaszcza, że ciebie ma tu nie być – dodała w myślach.

– Spodoba ci się. To fantastyczne miejsce.

Naprawdę się ucieszył, gdy zauważył, że ona wciąż tak silnie reaguje na jego bliskość.

– Skoro tak tu fajnie, to czemu wyjeżdżasz? – wypaliła, nim zdążyła ugryźć się w język.

– A kto powiedział, że wyjeżdżam?

– Słyszałam takie pogłoski – odpowiedziała, nerwowo przygryzając wargę.

– Nieprawdziwe. Nigdzie się nie wybieram. Zwłaszcza teraz...

Ta odpowiedź zabrzmiała tak dwuznacznie, że Miona spojrzała na niego zdziwiona. Jednak pożałowała tego, gdy tylko spostrzegła, jak on na nią patrzy... Szybko opuściła głowę, walcząc ze zdradliwymi rumieńcami, które wypłynęły na jej twarz. By jakoś zamaskować swoje zawstydzenie, zaczęła ponownie przeglądać dokumenty, z którymi tu przyszła. Draco wykorzystał okazję i wyjął swoją różdżkę, a następnie zatrzymał windę pomiędzy piętrami.

Dramione - Dwa Światy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz