Rozdział dwudziesty ósmy

3K 99 20
                                    


Nawet nie zdążyła zareagować i odepchnąć od siebie intruza, gdy drzwi do pokoju otworzyły się i wszyscy usłyszeli głos Zabinego:

– Po coś mnie tu przyprowadził? Nie lepiej nachlać się whisky w dormitorium i pogadać

o Gryfonkach? – debatował Diabeł.

Wszyscy goście wstrzymali oddech aż do chwili, gdy Pansy za pomocą zaklęcia rozświetliła pomieszczenie. W tym momencie setka gardeł wrzasnęła: „NIESPODZIANKA!". Diabeł pisnął niczym jakiś podlotek, a później odegrał scenę wzruszenia, gdy wszyscy goście odśpiewali mu długie i niezbyt udane „Happy birthday".

Hermiona w tym czasie odwróciła się, by sprawdzić, kto ją obłapia i lekko opadła jej szczęka, gdy okazało się, że jest to... Ernie Macmillan.

– Hej, Hermionko, ślicznie dziś wyglądasz – przywitał się Puchon ze szczerym uśmiechem.

Gryfonka tak się zdziwiła jego zachowaniem, że nie wiedziała, co powiedzieć, ani jak zareagować. Przecież Ernie zawsze wydawał jej się dość nieśmiałym chłopakiem. Nie zdążyła jednak nad tym pomyśleć, gdyż Pansy zawołała, że pora składać życzenia solenizantowi. Zgodnie z jej sugestią wszyscy odesłali swoje prezenty dla Zabiniego do jego dormitorium i ustawili się w kolejce, by zostać wyściskanym i wycałowanym przez zachwyconego niespodzianką Diabła.

Miona szybko stanęła w ogonku i z niemałą konsternacją stwierdziła, że Ernie stanął tuż przy niej. Bardzo ją to peszyło, ale nie wiedziała, jak ma dać mu do zrozumienia, że nie życzy sobie tego typu zachowań, jednocześnie nie obrażając go przy tym. Jej humor jeszcze się pogorszył, gdy zobaczyła, jak Draco stojący obok Blaise'a patrzy na nią i Puchona, którego dłoń, nie wiedzieć czemu, znów znalazła się na jej talii. Malfoy minę miał tak przyjazną, jakby co najmniej chciał zaraz oskarżyć Herm o zabicie jego ukochanego zwierzątka. Gryfonka nie czuła się z tym za dobrze... Wreszcie nadeszła jej pora składania życzeń. Gdy zbliżyła się do Zabiniego, jedyne o czym potrafiła myśleć, to fakt, że Draco dosłownie nie spuszcza z niej wzroku.

– Najlepszego, kochany Diabełku. Szczęścia, spełnienia marzeń, sukcesów... – winszowała mu z uśmiechem.

Zabini też wyszczerzył się szeroko, po czym porwał Gryfonkę w swoje ramiona, ściskając ją mocno. Mimo wysokich szpilek, Hermiona wciąż była sporo mniejsza od Blaise'a, jednak już po chwili prawie się z nim zrównała, bowiem Ślizgon oderwał ją od ziemi i uniósł w powietrzu ku zdziwieniu Erniego i reszty gości. Diabeł, nie przejmując się niczym i nikim, odwrócił się w stronę swojego przyjaciela i praktycznie wcisnął mu Hermionę w ramiona.

– Smoku, zadbaj, proszę, by moja najlepsza przyjaciółka dostała jak najlepszego drinka – poprosił Malfoya.

Draco – nie mniej zdziwiony niż Herm – kiwnął tylko głową, odstawił Gryfonkę na ziemię, po czym złapał jej dłoń i poprowadził w stronę bufetu, a Blaise wyraźnie zadowolony z siebie odwrócił się do zszokowanego Macmillana z triumfującym uśmieszkiem.

Draco i Hermiona, przeciskając się przez tłum gości, zmierzali w kierunku baru, a tak przynajmniej wydawało się Gryfonce. Zdziwiła się więc, gdy minęli bufet, a Draco pociągnął ją dalej, w stronę małego korytarza prowadzącego do łazienek.

– Coś się stało? – wyjąkała cicho Hermiona, gdy znaleźli się wreszcie sami w ciemnym korytarzu.

– Stało? – syknął Malfoy wrednie. – Co ty sobie wyobrażasz, przyprowadzając tu tego niedorobionego Puchonka?

– Nie przyszłam tu z Erniem. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, kto go tu zaprosił... – próbowała wyjaśnić.

– I twierdzisz, że nie jesteście tu razem? – zapytał, zakładając ręce na piersi i mierząc ją surowym wzrokiem.

Dramione - Dwa Światy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz