Rozdział siedemnasty

3.1K 120 64
                                    


   

Zamrugała zdziwiona raz i drugi, a przy tym miała minę, jakby spodziewała się, że zaraz zza pleców Diabła wyskoczy różowy słoń. Nic takiego jednak się nie stało, a chłopak patrzył na nią wyczekująco, szczerząc przy tym swe białe ząbki w szerokim uśmiechu.

– Żartowałeś, prawda? – zapytała z nadzieją.

– Nie, oczywiście, że nie, skarbie! – zawołał wesoło.

– To ja się chyba przesłyszałam, bo wydawało mi się, że poprosiłeś, bym udawała twoją dziewczynę... – Gdy powiedziała to głośno, zabrzmiało jeszcze bardziej głupio niż w jej głowie.

– No właśnie o to cię poprosiłem. Wcale się nie przesłyszałaś! – zaśmiał się Blaise.

Hermiona popatrzyła na niego szeroko otwartymi oczami, zastanawiając się, czy przypadkiem Diabeł nie nawdychał się gdzieś oparów eliksiru szaleństwa.

– A po co miałabym to zrobić? – wydukała, patrząc na niego niepewnie.

– Słuchaj, sprawa wygląda tak... Podoba mi się pewna dziewczyna (Mój przyjaciel to idiota), ale ona nie zwraca na mnie specjalnej uwagi i tak sobie pomyślałem (wymyśliłem genialny plan, bo ja to w ogóle jestem genialny, ha!), że gdyby zobaczyła mnie z inną, to może wzbudziłoby jej zazdrość i wreszcie przyznałaby się do swoich prawdziwych uczuć. (A naprawdę plan wygląda tak: Będę udawał, że na ciebie lecę, ty będziesz udawała, że lecisz na mnie, a Draco będzie na mnie mega wkurwiony i będzie chciał mnie za to przekląć, ale przynajmniej zrozumie, że tak naprawdę kocha tylko ciebie).

Herm popatrzyła na niego sceptycznie.

– Jeśli mówisz o Ginny... – zaczęła ostrożnie – to jak chcesz, to mogę z nią pogadać...

Diabeł uśmiechnął się lekko i energicznie potrząsnął głową.

– Nie, nie chodzi o Wiewiórkę. To taka jedna... blondynka (raczej irytujący blondyn).

– Serio w tej szkole jest jakaś dziewczyna, która nie leci na twój super urok osobisty? – zażartowała Gryfonka.

– Wyobraź sobie, że tak. (Czyś ty zwariowała, kobieto? Oczywiście, że takiej nie ma!) Moje ego strasznie na tym cierpi... (Ego ma się świetnie tak jak jego super-hiper-seksi właściciel).

– To co, zgadzasz się?

Jego mina była tak przesłodka, że Hermiona miała ochotę od razu przyjąć jego propozycję, ale wtedy w jej głowie pojawiło się tylko jedno słowo: Malfoy. Co Draco sobie pomyśli, gdy dowie się, że udaje dziewczynę Diabła? Na pewno że jest strasznie żałosna. On sam paraduje po szkole z tą wstrętną wywłoką Greengrass... A ona miałaby udawać kogoś, kim nie jest i nigdy nie będzie? Cóż za wstyd...

– Naprawdę, Diable, chciałabym ci pomóc, ale jak ktoś się dowie, że tylko udawaliśmy, to wyjdziemy na kompletnych głupków – tłumaczyła dyplomatycznie.

– Nikt się nie dowie, że udajemy, Mionko. A poza tym nie chodzi mi o to, żebyśmy rozpowiadali, że oficjalnie jesteśmy parą. Wystarczy, że będziemy ze sobą bardziej otwarcie niż zwykle flirtować (ale tylko jak pewien arystokrata będzie na to patrzył). – Blaise mrugnął do niej łobuzersko.

– I nikt się nie dowie?

– Zupełnie nikt, nawet Draco – zaznaczył z mocą. (Jakbym mu powiedział, to cały ten plan byłby tak mądry, jak książki Lockharta). Hermiona zdziwiła się tym zapewnieniem. Była przekonana, że Blaise i Smok mówią sobie o wszystkim...

Dramione - Dwa Światy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz