Pięć lat później...
– Czy naprawdę musimy po raz kolejny przez to przechodzić? – Kobieta spojrzała na niego wzrokiem pełnym wyrzutu.
– Nie wiem, o co ci chodzi – odburknął sarkastycznie, chowając nos w gazecie.
– Są święta, a ty zachowujesz się jak jakiś obrażony na cały świat dzieciak! Doprawdy ostatnio cię nie poznaję... – Smutno pokręciła głową.
– Wciąż nie wiem, czego ty ode mnie chcesz, kobieto! – warknął, sięgając po szklaneczkę z whisky.
– Czego? Może tego, byś po pięciu latach wreszcie się na coś zdecydował! – krzyknęła.
– Niby na co?
– Jeśli sam tego nie wiesz, to ja ci nie powiem! – syknęła ze złością, a łzy bezsilności zalśniły w jej oczach.
Naprawdę w ciągu ostatnich pięciu lat wiele razy miała ochotę przekląć samą siebie za to, że zakochała się właśnie w nim... Przecież wszyscy jej mówili, że do siebie nie pasują, że to się nie uda...
– Nie dramatyzuj już tak. To na mnie nie działa – odpowiedział obojętnie, nawet nie odrywając wzroku od gazety.
Zacisnęła usta i ze łzami w oczach wyszła z jego mieszkania. Na dworze panował siarczysty mróz, a ona nawet nie zabrała ze sobą płaszcza. Brnęła po kolana w śniegu, a zimno przeszywało każdy fragment jej ciała, ale to właśnie było jej potrzebne. Musiała ostudzić swoje emocje i podjąć jakieś decyzje... Przecież zawsze uważała się za tą rozsądną... Co więc jeszcze robiła u boku tego wrednego, byłego Ślizgona?
Usiadła na jednej z kamiennych ławeczek, mimo że ta również była przysypana śniegiem. Zawsze tu przychodziła, gdy potrzebowała chwili na zastanowienie. Kryształowe łzy spłynęły po jej policzkach, a myśli wciąż krążyły wokół tego dziwnego związku, w którym trwała już od tak dawna...
Nagle jej ramiona okryła czarna, znajomo pachnąca peleryna.
– To, że nie działa na mnie dramatyzowanie, nie oznacza, że możesz za karę zaziębić się na śmierć – sarkastyczny uśmiech wypłynął na jego wąskie usta.
– Nie udawaj, że w ogóle cię obchodzę! Myślę, że już dawno nas skreśliłeś... – wyszeptała z goryczą.
– Nie, nie skreśliłem... Nigdy bym tego nie zrobił. Muszę tylko wiedzieć, że jesteś absolutnie pewna, że nadal tego chcesz. Pamiętaj, jakim jestem człowiekiem, pamiętaj, jaką mam za sobą przeszłość...
– Nic mnie to nie obchodzi! Mówiłam ci to wiele razy! Kocham cię i chcę z tobą być... – załkała, łapiąc za przód jego czarnej szaty i spoglądając mu głęboko w oczy.
Jego blada dłoń delikatnie starła łzy z jej lewego policzka...
– Wiem, że nie mówię ci tego zbyt często, ale ja też to czuję... – zawahał się chwilę. – Też cię kocham i chcę spędzić z tobą resztę życia, Mauro.
– Gdybym cię nie znała, pomyślałabym, że to oświadczyny, Severusie – uśmiechnęła się do niego blado.
– A co byś powiedziała na to, gdyby rzeczywiście tak było? – zapytał, sięgając do kieszeni po maleńkie pudełeczko...
***
– Mamo, naprawdę, pozwól mi pomóc – poprosiła Hermiona, znudzona przeglądaniem po raz setny tygodnika „Czarownica".
– Siedź sobie, kochanie. Zaraz zrobię herbatki – odpowiedziała radośnie jej mama.
– Ale ja mam dość bezczynności. Naprawdę daj mi coś do zrobienia! Mogę chociaż obrać marchewki na sałatkę? – zaproponowała udręczona.
CZYTASZ
Dramione - Dwa Światy [Zakończone]
FanfictionTytuł: Dramione - Dwa Światy Fan Fiction na podstawie cyklu książek J.K.Rowling Podtytuł: Przyjaźń jest podstawą każdej miłości Publikacja prologu: 16.11.2012 Publikacja epilogu: 28.05.2013 Ilość rozdziałów: 40 Tematyka: Dramione powojenne - szkolne...