Rozdział dwudziesty piąty

3.2K 100 10
                                    


W ułamku sekundy wypowiedział zaklęcie, a zaraz potem różdżka wyleciała z jego dłoni, odbijając się od sufitu i lądując tuż przed czerwonym ze złości Ronem, który rzucił zaklęcie rozbrajające. Magiczny promień minął głowę Zabiniego dosłownie o kilka cali.

– Odbiło ci?! Mówiłem przecież, że masz dać mu spokój! – krzyknął Weasley.

– On obściskiwał się z twoją siostrą! – Harry oskarżycielsko wskazał Diabła palcem.

Hermiona wstrzymała oddech, doskonale wiedząc, że Ron strasznie się wściekał o kontakty Ginny z facetami. Jednak Rudy spojrzał jedynie na Ślizgona surowo, po czym, wyraźnie siląc się na obojętność, wzruszył ramionami.

– To jej sprawa. Nie powinieneś się w to wtrącać – poinformował gorzko przyjaciela.

Harry spojrzał na niego z niedowierzaniem.

– Dość tego! Mam dość tej całej nienawiści – zaszlochała Ginny.

Diabeł wciąż obejmował ją jednym ramieniem, patrząc spode łba na zbawcę magicznego świata.

– Zaraz będą święta, a to czas, gdy ludzie sobie wybaczają. Nie powinniśmy tego dłużej ciągnąć. Pogódźmy się wszyscy. Proszę... – Ruda wciąż zalewała się łzami, ale jej przesłanie zabrzmiało naprawdę wstrząsająco.

Zabini miał zaciętą minę, ale ku zdziwieniu wszystkich wyciągnął swoją dłoń w stronę Pottera.

– Tylko dlatego, że Wiewiórka mnie prosi – mruknął przez zaciśnięte zęby.

Harry spojrzał na niego nieprzyjaźnie, ale uścisnął jego dłoń ze słowami:

– Robię to tylko dla Ginny.

Ruda otarła łzy z twarzy i sama też wyciągnęła dłoń do Pottera. Chłopak chwycił ją, patrząc jej prosto w oczy, ale ona sama szybko opuściła wzrok i obróciła się w stronę swojego brata.

– Ron, ty też. Pogódź się z Hermioną i Draconem – poprosiła.

Weasleyowi lekko opadła szczęka. Niepewnie spojrzał na Gryfonkę i blondyna, którzy wciąż trzymali się za ręce. Hermiona wiedziała, jak trudna to dla nich wszystkich chwila, ale postanowiła spełnić prośbę Ginny. Puściła Malfoya i podeszła do Rudego. Chłopak pierwszy wyciągnął swoją dłoń.

– Przepraszam cię, Miona... Za wszystko... – wyszeptał i widać było, że jest mu naprawdę przykro.

– Ja też przepraszam – odpowiedziała cicho i odsunęła się na bok, wiedząc, że teraz może wydarzyć się dosłownie wszystko, bowiem Smok wcale nie wyglądał na chętnego, by pogodzić się z Weasleyem. Jednak to Ron zdecydował się zrobić pierwszy krok. Brązowowłosa patrzyła na Ślizgona z oczekiwaniem, mając jednocześnie nadzieję, że arystokrata nie odwróci się zaraz na pięcie i nie pójdzie sobie w siną dal. Draco mimo oczywistej niechęci i pogardy uścisnął mocno dłoń Ronalda. Hermiona zauważyła, że rudzielec powiedział coś do niego, a Smok od razu odpowiedział, nie usłyszała jednak co.

***

– I tak uważam, że na nią nie zasługujesz – szepnął Weasley tak, by nikt poza Draco nie mógł go usłyszeć.

– Goń się, rudy szczurze – odpowiedział Malfoy, miażdżąc palce Gryfona w uścisku.

Chłopcy patrzyli na siebie z ewidentną nienawiścią, ale dla pozostałej trójki obserwatorów wyglądało to, jakby naprawdę się pogodzili.

– Dziękuję wam – wyszeptała Ginny.

Złapała Hermionę pod ramię i pociągnęła ją w stronę ich przedziału. Chłopcy też postanowili jak najszybciej się rozejść, bowiem istniała groźba, że jeśli dłużej zostaną w swoim towarzystwie, to cienka nić porozumienia, jakie zostało zawiązane pomiędzy nimi, może szybko pęknąć.

Dramione - Dwa Światy [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz