– Brawo, Ronaldzie, popisałeś się, nie ma co – ironizowała Hermiona, wydeptując ścieżkę w dywanie McGonagall.
Gdy tylko zabrano Malfoy'a do Skrzydła Szpitalnego, opiekunka Gryffindoru pojawiła się na boisku i rozkazała Wielkiej Trójce udać się do jej gabinetu, a sama pobiegła sprawdzić, co z rannym Ślizgonem.
– Myślicie, że wyrzucą mnie ze szkoły? – spytał cicho Ron.
Hermiona rzuciła mu poirytowane spojrzenie, a Harry wzruszył bezradnie ramionami.
– Martw się lepiej, by Malfoy przeżył – warknęła na przyjaciela brązowowłosa.
– Co cię napadło, żeby go zaatakować? – dopytywał się Potter.
– Sprowokował mnie...
– Na Merlina, Ron! Malfoy prowokuje nas od pierwszej klasy, powinieneś się już przyzwyczaić – krzyknęła dziewczyna.
– Ale on mówił o tobie, Miona! Nie wiesz, jakie rzeczy wygadywał!
– Malfoy ciągle mnie obraża i mi dokucza – do tego też powinieneś się już przyzwyczaić! Ja się przyzwyczaiłam!
Hermiona była bardzo zdenerwowana całą sytuacją, a w jej głowie kłębiły się tysiące myśli. A co, jeśli blondyn nie przeżyje upadku? Co będzie z Ronem? A jeśli przeżyje, to czy będzie mścił się na Weasley'u?
– Hermiona, proszę, usiądź wreszcie! Jeszcze bardziej się denerwuję, jak tak biegasz! – poprosił Ron, ale jego przyjaciółka tylko spiorunowała go wzrokiem i powróciła do swego bezcelowego marszu.
Pomiędzy trójką przyjaciół zapadło milczenie, a każdy z nich pogrążył się we własnych myślach i obawach. Trwali tak do chwili, gdy do gabinetu wróciła McGonagall. Z jej zaciętej miny nie dało się nic wyczytać.
– Pewnie ucieszy was wiadomość, że pan Malfoy z pewnością przeżyje.
Nikt z nich nie podskoczył z radości, ale cała trójka odetchnęła z wyraźną ulgą.
– Może mi pan wyjaśnić, panie Weasley, co sprawiło, iż zaatakował pan odwróconego do pana plecami kolegę? – spytała chłodno.
Ron skulił się w sobie pod wpływem jej spojrzenia.
– On... sprowokował mnie, pani profesor.
Usta McGonagall zacisnęły się w wąską kreskę. Widać było, że jest bardzo zdenerwowana i ledwie panuje nad sobą.
– To nie powód, by atakować kogoś z zaskoczenia! To bardzo niehonorowe i szczerze muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego po panu! – Ron wyglądał, jakby chciał się zapaść pod ziemię. – Po rozmowie z dyrektorem uznaliśmy, że nie zostanie pan wydalony ze szkoły... Na razie. Jednak zostanie pan ukarany, a karę tę wyznaczy profesor Snape. Proszę się teraz do niego udać – zakończyła McGonagall.
Ron wyglądał na naprawdę załamanego, ale nie zamierzał protestować. Z miną skazańca wyszedł z gabinetu. Harry i Hermiona wyczekująco spojrzeli na swoją opiekunkę.
– Panie Potter, czy wie pan, iż rozgrywanie nieoficjalnych meczy pomiędzy drużynami domów jest zakazane regulaminem?
Harry zaczerwienił się i zwiesił głowę.
– Ale... ale... to nie był mecz, tylko trening, tylko razem trenowaliśmy... – wyjąkał. Wicedyrektorka westchnęła ciężko.
– Pana zadaniem będzie przeproszenie Ślizgonów za to, co zrobił jeden z zawodników twojej drużyny, oraz osobiste przeproszenie pana Malfoy'a.
CZYTASZ
Dramione - Dwa Światy [Zakończone]
FanficTytuł: Dramione - Dwa Światy Fan Fiction na podstawie cyklu książek J.K.Rowling Podtytuł: Przyjaźń jest podstawą każdej miłości Publikacja prologu: 16.11.2012 Publikacja epilogu: 28.05.2013 Ilość rozdziałów: 40 Tematyka: Dramione powojenne - szkolne...