Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, drzwi się zamknęły. Wstałam aby raz jeszcze rozejrzeć się po pokoju. Biała lakierowana szafa, której jedne skrzydło było pokryte lustrem, wydawała się być wielkości mojego pokoju w San Francisco. Sięgnęłam z walizki świeże ubrania, a następnie otworzyłam drewnianą płytę, która prowadziła do kolejnego pomieszczenia, jakim okazała się być łazienka. Rozpakowanie się zostawiłam na wieczór, ponieważ w tamtym momencie nie miałam na to ani czasu, ani chęci. Weszłam do lśniącej kabiny prysznicowej, chwilę później czując jak chłodny strumień wody, opada na moje ciało. Zmyłam z siebie lotniskowe zmęczenie liliowym żelem pod prysznic, a następnie okryłam swoje ciało ręcznikiem i zajęłam się układaniem włosów. Ostatecznie związałam je w luźnego koka i odziałam dżinsowe spodenki z wysokim stanem oraz biały top bez ramiączek. Zerkając na zegarek, opuściłam pokój, kierując się w stronę kuchni, gdzie słyszałam głos Grayson'a.
***
— Serio zabrałeś mnie na punkt widokowy? — przewróciłam oczami, stając przed jednym z najsłynniejszych budynków w Sydney.Sydney Eye Tower to najwyższy budynek Sydney, który z pewnością zapiera dech w piersiach. W tafli okien odbijały się promienie popołudniowego słońca, które ogrzewało moje plecy. Grayson wbrew pozorom wydawał się szczęśliwy. Jego niebieskie oczy zawsze wyglądały jakby kryły za sobą całe zło tego świata, jednak tego dnia było inaczej. Nie potrafiłam odczytać tych emocji. Nigdy się z nimi nie spotkałam. Grayson Davies często pakował się w kłopoty i to wiedziałam już doskonale. Miał to we krwi, jakby to był jego los. A może właśnie takie miał przeznaczenie — aby zniszczyć wszystkich dookoła i siebie po drodze?
— Na jego ostatnie piętro, estrella. — kącik warg drgnął w lekkim, szczerym uśmiechu.
Na moją twarz wpłynęło zdziwienie. Zanim zdążyłam powiedzieć, lub zrobić cokolwiek, poczułam jak jego dłoń ściska się na moim nadgarstku i ciągnie mnie przed siebie. Tuż przy wejściu znajdowała się kasa, gdzie powinniśmy kupić bilet, lecz my niepostrzeżenie przebiegliśmy do winy znajdującej się nieopodal. Wjechaliśmy na ostatnie możliwe piętro. Widok całego miasta z lotu ptaka sprawił, że chwilowo nie mogłam zamknąć oczu. Mogliśmy obejść budynek dookoła, co pozwoliło nam zobaczyć całą panoramę miasta. Moje nogi drżały chodząc po powierzchni, przy wielkich na całą długość, oknach . Nie puszczałam ręki Davies'a, która cały czas mocno mnie ściskała. Nie wiem co robiliśmy, ale z pewnością było to nielegalne. Kilka minut wcześniej nie wiedziałam nawet, że takie miejsce istnieje, a nagle byłam bez biletu na najwyższym, możliwym do zwiedzania piętrze. Cały czas spędziliśmy w ciszy, lecz nie tej krępującej, a tej naprawdę potrzebnej. Takiej, która mówiła wszystko.
— Daj telefon. — zażądał, wpijając we mnie wzrok.
— Co?? Nieee...! — mocniej zacisnęłam dłonie na smartfonie.
— Przecież nic z nim nie zrobię. — przewrócił oczami, wyrywając iPhone'a z moich rąk. — Wizyta w Sydney bez zdjęcia na instagrama się nie liczy. — puścił mi oczko, wchodząc w aplikacje aparatu.
Grayson oparł się o barierkę przy oknie i położył dłoń na mojej talii, a następnie przyciągnął do siebie. Byłam od niego niższa mniej więcej o głowę, więc oparł podbródek o moją czaszkę, a dłonią, którą nie trzymał telefonu, objął mnie w ramionach. W wyświetlaczu widziałam, jak jego szczery uśmiech powiększa się do zdjęcia. Oparłam swoje dłonie o jego przedramię i przymknęłam jedno okno, wykonując słynny dziubek z ust. Chłopak przycisnął raz guzik aparatu, a później zsunął dłoń z moich ramion i chwycił nią mój podbródek, delikatnie obracając go w swoją stronę. Nim zdążyłam zareagować, chłopak przyłożył wargi do moich, wciąż ułożonych w dziubek, ust. Wykonał jeszcze jedno zdjęcie, lecz nie rozłączył naszych warg. Jego usta opadły na moje. Pocałował mnie zachłannie i tak nagle, że czułam, jakby oddech utknął w moich płucach. Minęło kilka sekund, zanim odwzajemniłam pocałunek, tym samym pozwalając, by nasze języki się połączyły. Ciepło, które otuliło moje serce, zamgliło wszystkie zmysły. Brunet zsunął i zacisnął dłonie na mojej talii. Nawet na moment nie przerwaliśmy pocałunku. Pragnęliśmy zbadać każdy skrawek warg i skraść każdy oddech. Całował mnie mocno i pożądliwie, jakby chciał przelać w to całe cierpienie i ból, który skrywał głęboko w sercu.
CZYTASZ
You Are The Reason
RomanceMoje demony zniknęły... __________________________________ ©️ IKStranger - luty/sierpień 2022 I część dylogii REASON 🔞