- ROZDZIAŁ 18 -

71 8 17
                                    

Stałam u jego boku, czekając na odpowiedź równie niecierpliwie, jak dziennikarka, która zadała pytanie. Patrzyłam się na mikrofon, bojąc się podnieść głowę do góry. Bałam się co wtedy zobaczę w tych niebieskich oczach. Uśmiech kobiety nie znikał z jej twarzy, podczas, gdy kamera była skierowana prosto na nas. Chyba nigdy w życiu nie czułam takiej presji, jak tamtego dnia. Czułam się, jakbym czekała na najważniejszą odpowiedź w moim życiu. Chociaż tak naprawdę nie wpłynęłaby na moje życie. Przynajmniej do tamtej pory tak myślałam. Myślałam tak do momentu, kiedy usłyszałam jego chrapliwy głos, który wyciągnął mnie z letargu.

- Zazwyczaj utrzymuję sprawy uczuciowe w prywatności. - powiedział, na co odetchnęłam z ulgą. Nie byłam gotowa na jakąkolwiek odpowiedź w tej kwestii. - Ale tak. Jestem w związku z Abigail. - uniósł kącik ust. Chwila co? Spojrzałam na niego, próbując utrzymać swój sztuczny uśmiech na twarzy. Miałam w tym wprawę. Nim zdążyłam w jakiś sposób zareagować, chłopak wciąż trzymając mnie jedną ręką w talii, wcisnął nasze usta w delikatny pocałunek. Przycisnął mnie do siebie jeszcze bardziej. Nasze klatki się ze sobą stykały. Mój mózg kodował wszystko z opóźnieniem. Fala myśli zalała moją głowę. Zanim zdobyłam się na odwzajemnienie pocałunku, chłopak odsunął swoje usta.

Pusto wpatrywałam się w jego lewy profil. Słowa dziennikarki były stłumione, a ja miałam przed sobą tylko niego i jego słowa. Subtelnie oblizałam wargi, zabierając z nich resztkę Grayson'a. W końcu odwróciłam wzrok od brązowych włosów i spojrzałam na tłum przede mną. Poprawiłam włosy, dostrzegając paparazzi, którzy nieustannie robili nam zdjęcia. Odetchnęłam głęboko, kiedy odeszliśmy od barierki i ponownie znaleźliśmy się daleko od wszystkich aparatów i mikrofonów.

Na czerwonym dywanie znaleźli się kolejni uczestnicy, którzy byli fotografowani z swoimi partnerkami i partnerami. Doszliśmy do nich, a ja ponownie wkleiłam na swoją twarz uśmiech. Tym razem była w nim nutka szczerości. Ci ludzie byli naprawdę mili i nie wykazywali rywalizującego nastawienia do pozostałych. Ustawiliśmy się do grupowego zdjęcia.

- Grayson! Abby! Tutaj! - słyszałam powtarzające się głosy fotografów. - Nie mieścicie się wszyscy w kadrze! - poinformował mężczyzna. Rozejrzałam się po pozostałych. Było nas naprawdę dużo, więc zdecydowałam się puścić na chwilę Davies'a i ukucnełam mniej więcej na środku towarzystwa.

- Wstań, wstań, powinnaś stać, ja zajmę twoje miejsce. - usłyszałam kojący głos jednego z uczestników.

- Nie, ależ to żaden problem. - uśmiechnęłam się i poprawiłam kombinezon, aby zakrywał to, co powinien.

Blondyn nie odpuścił. Wyszedł z rzędu i kucnął obok mnie. Było to naprawdę miłe z jego strony. Odwzajemniłam się mu kompletnie szczerym uśmiechem, a następnie rozejrzałam się po pozostałych. Mój wzrok stanął na niebieskich tęczówkach, które wpatrywały się we mnie z niezrozumieniem. Pokiwałam lekko głową, na znak, że wszystko jest okej i spojrzałam w obiektyw, który już za chwilę miał wykonać fotografie. Czułam się dziwnie obco. Byłam zawiedziona, że obcy chłopak zachował się lepiej niż chłopak, który podaję się za moją drugą połówkę. Kiedy już fotograf miał przycisnąć guzik, poczułam czyjąś dłoń na moim nagim udzie. Spojrzałam się na blondwłosego, który znajdował się obok mnie, lecz ręką nie należała do niego. Odwróciłam się w drugą stronę. I wtedy to się stało. Nasze spojrzenia się zblokowały, a ja ponownie poczułam się, jak w domu. Koszula ładnie podkreślała jego umięśniony tors, a cały wygląd dopełnił idealnie ułożonymi włosami. Wszystkie wątpliwości zniknęły na tą chwilę. Lecz niestety tylko na chwilę.

Gdy to zdjęcie zostało wykonane, uczestnicy zostali poproszeni o wspólne zdjęcie. Posłałam Grayson'owi ostatnie spojrzenie i odeszłam na bok, kierując się w stronę plaży, gdzie za pół godziny miały rozpocząć się zawody. Sięgnęłam telefon spoglądając na zdjęcie na tapecie. Byliśmy to my podczas naszej wizyty na punkcie widokowym. Uniosłam kącik ust na samo wspomnienie tego dnia. I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie nurtujące mnie zdanie, które padło z jego ust wcześniej.

You Are The ReasonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz