Od pamiętnej chwili minęły dwa dni. Dwa dni, podczas których musiałam podjąć jedną z ważniejszych decyzji mojego życia. Mianowicie, wybór uniwersytetu. Na oba się dostałam i oba równie bardzo mi się podobały. Nie sądziłam, że podjęcie tej decyzji może być takie trudne.
Jednak po wielu godzinach rozmyślania, przegadywania tematu z wszystkimi możliwymi osobami, podjęłam decyzję o zostaniu w San Francisco.
Ostatnie wydarzenia dały mi do wiadomości, że powinnam spędzać każdą wolną chwilę z ludźmi, których kocham. A ludzie, których kochałam znajdowali się właśnie w tym mieście.
Szybko wykonałam telefon do Uniwersytetu w Los Angeles i poinformowałam, że niestety nie będę studentką ich szkoły. Natomiast w mailu do miejscowego uniwerku, zawiadomiłam, że w październiku pojawię się na zajęciach. Po kilku minutach dostałam wiadomość zwrotną z informacją o ognisku integracyjnym, którego data wypadała na dwa dni później.
***
Dotarliśmy na miejsce. Urokliwa plaża z widokiem na coraz ciemniejsze niebo. Rozpalone ognisko, dookoła którego zebrali się zaproszeni ludzie. Każdy mógł przyjść sam lub z bliską mu osobą, tak więc w razie czego zabrałam ze sobą Grayson'a. Szłam z nim za rękę, chociaż to z Harry'm komentowałam całe wydarzenie. Czułam dziwny niepokój, będąc coraz bliżej tych ludzi... ludzi, których od października miałam widywać codziennie.
To był koniec pewnego etapu. Koniec nastoletniego, beztroskiego życia, a początek czegoś zupełnie innego.
Początek życia, o którym żadne z nas nie miało pojęcia. W końcu nikt nie sądził, że wraz z końcem wakacji, rozpocznie się wszystko, przed czym się przestrzegaliśmy. Dorosłość.
Nasza przyszłość widziała historie, których nikt nie potrafił wytłumaczyć.
Chociaż wiedziałam, że przyszłość na studiach nie będzie już taka łatwa po wszystkim, co miało miejsce to zostawiłam otwarte serce, ale ono zostało właśnie wtedy puste na wiele lat.
Na całym wydarzeniu były ostatnie roczniki, które witały te pierwsze. Opowiadały o uniwersytecie, zapoznawały się i wprowadzały w nowy świat.
Całe spotkanie miało naprawdę przyjemną i ciepłą atmosferę. Duże głośniki, z których leciała muzyka, ciepło ogniska, niewielki barek rozstawiony kilka metrów dalej, piasek pod nogami i szum oceanu.
— Pójdę po coś do picia, a wy się przywitajcie. — Szepnął mi do ucha Davies i złożył przelotny pocałunek na moich ustach.
Odprowadziłam go wzrokiem do baru, a następnie spojrzałam na Harry'ego, którego ku mojemu zdziwieniu, nie było już obok mnie. Witał się ze wszystkimi przy ognisku.
Nie chcąc zostawać w tyle, podbiegłam do reszty. Stałam i w sumie nie wiedziałam do kogo powinnam podejść najpierw... czy do starszych, czy do tych z mojego roku. Musiałam tak stać naprawdę długo, bo ktoś podszedł do mnie pierwszy. Spojrzałam w górę na twarz wysokiego i dobrze zbudowanego chłopaka. Miał na sobie błękitna koszulę, rozpiętą do połowy oraz czarne, dżinsowe spodenki do kolan, które przyozdabiała złota klamra paska z Calvina Kleina.
Jego skóra była opalona, a brązowe włosy lekko rozczochrane. Czekoladowe oczy zdawały się skrywać wiele, natomiast wydawał się poważny.
— Cześć. — Wypowiedziały jego pełne, malinowe usta. — Matteo Henderson, student ostatniego roku prawa. — Przedstawił się z uśmiechem.
CZYTASZ
You Are The Reason
RomansaMoje demony zniknęły... __________________________________ ©️ IKStranger - luty/sierpień 2022 I część dylogii REASON 🔞