Szykowałam Elenie śniadanie , próbując udawać nie zdenerwowaną .Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości na telefon . Wyciągnęłam go z kieszeni .
Paul :* :Olivia za ile będziesz :)
Uśmiechnęłam się i odpisałam .
Ja : Nie idę dziś do szkoły , po prostu coś mi wypadło :]
Nie musiałam czekać długo na odpowiedź .
Paul :* :Co ci takiego ważnego wypadło , że nie idziesz do szkoły ?
Wypuściłam głośno powietrze z płuc i postanowiłam nie odpisywać na to pytanie .
-Lena ubieraj się . Za niedługo powinna przyjechać mama Tamary , pojedziesz do szkoły z nimi .-Uśmiechnęłam się do blondynki co natychmiastowo odwzajemniła.
-Dla czego nie jedziesz do szkoły ?-Zapytała .
-Źle się czuję .-Skłamałam .-Możliwe że jak przyjdziesz do domu mnie nie będzie więc zajmie się tobą Aron.
-Tata jest w Los Angeles !?-Wykrzyknęła z ogromnym uśmiechem.-A Maia ?
-Tak Maia też jest w mieście .-Odwzajemniłam uśmiech .
-Kocham cię Olivia ! -Krzyknęła jeszcze głośniej i się do mnie przytuliła
-To nie moja zasługa .-Objęłam ją choć to było trudne , ponieważ była wyższa ode mnie .W końcu mam tylko 160 centymetrów wzrostu .
W momencie gdy się od siebie odlepiłyśmy zadzwonił dzwonek do drzwi .Trzynastolatka w piegu chwyciła plecak i pobiegła do drzwi .
-Pa !-Krzyknęła tylko na pożegnanie .
-Pa! -Również krzyknęłam .
Wspięłam się po wysokich schodach , gdy byłam przy moim pokoju stanęłam na chwilę . Co ja właściwie robię ! Przecież nienawidzę Veroniki .Co by się stało jakby zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach ? Oh , no tak . Serce Leny by pękło głupia kwoko .Po monologu wewnętrznym weszłam do pokoju .Z szafy wyjęłam czarne rurki , czarną podkoszulkę i również czarne baleriny .Dziwnie było stać w butach na płaskim obcasie .Przez to że jestem niska zazwyczaj noszę buty na obcasie , rzadko je zdejmuję , w końcu mam 160 cm wzrostu .Jak się ubrałam i wzięłam szybki prysznic zeszłam na dół .Spojrzałam na zegarek , jest dopiero 8.30 .Wzdychając usiadłam na białej kanapie i włączyłam zakurzoną plazmę .Nie leciało nic fajnego dopiero na CW leciało coś co się dało obejrzeć .Czyli powtórka ,,The Originals '' co prawda najciekawszy odcinek to nie był ale to lepsze niż wiadomości .Po upływie godziny wyłączyłam tv i wyszłam na dwór .Nie cierpię się przemieniać w wilka .Po pierwsze :przemiana cholernie boli , po drugie : nie opanowałam do końca sztuki przemiany w wilka , tak aby potem stać się znów człowiekiem w ubraniach a nie nago .Bo kto by chciał przemienić się przy kimś w nagiego człowieka .Wzięłam głęboki wdech .,,Postaram się nie krzyczeć '' obiecałam sobie w duchu .Ku mojemu zdziwieniu przemiana aż tak nie bolała . W kilka sekund stałam na czterech łapach , odziana w szare futro .I jeszcze raz ku mojemu zdziwieniu słyszałam rozmowy na lekcjach w szkole , przecież od szkoły dzieli mnie jakieś 40 kilometrów .Co do cholery się dzieje ! ,,Teraz nie masz czasu o tym rozmyślać '' pomyślałam i ruszyłam w głąb lasu .Czułam każdy zapach ,słyszałam każdy dźwięk .To takie dziwne .Po kilku minutach biegu przez las doszłam do łąki .Na łące , ku mojej uldze znajdowała się sfora a nie łowca .Kamień z serca .Gdy tylko mnie zobaczyli zaczęli mnie oglądać , tak zwane ,,od stup do głów ''. Powiem tylko że to irytujące uczucie .Szybko przemieniłam się znowu w człowieka .Na szczęście miałam na sobie ubranie ale niestety z nie znanych mi przyczyn blond farba w jeszcze większej części zeszła z moich włosów .Wyglądałam jakbym miała pasemka .
-Cześć !- Rzuciłam z ironicznym uśmiechem .-Macie coś , a raczej kogoś kto należy do mnie .
-Taa... a co jeśli wycofamy się z umowy tak jak ty ? -Uśmiechną się ,,wielki zły alfa ''
-W tedy nie dam wam spokoju do końca waszego nędznego życia .-Uśmiechnęłam się .
-Dobra oddamy ci kobietę , ale nie ma nic za darmo .-Uśmiechnęła się Izabell .Chyba Izabell .
-Co chcecie ?-Powiedziałam .
-Przysięgi księżyca .- Uśmiechnęła się irytująca blondynka z baru .
Ahh... jak ja uwielbiam mieć przewagę .Ci idioci nie wiedzą że nie przemieniam się pod wpływem emocji tak jak oni i że przez to przysięga mnie nie obowiązuje .
-Dobrze zrobię to ale wypuście Veronicę .-Zarządzałam z udawanym strachem .W środku cieszłam się jak dziecko .Czyli wszystko idzie zgodnie z planem .
-Nie , najpierw przysięga .-Zażądał alfa .
-Dobrze .-Dalej udawałam strach .Może powinnam zostać aktorką ? Uklękłam i zaczełam mówić słowa przysięgi .-Ja Olivia Morgan przysięgam na księżyc że nigdy nie skrzywdzę żadnego członka twojej watahy .
Alfa odwrócił się , podniósł z pnia nie przytomną postać i rzucił ją w moją stronę , po czym z nagłego przypływu radości on i jego sfora , zamienili się w wilki .Nie przytomną czarnowłosą kobietę przerzuciłam przez ramię .Kurczę blade moja siła wzrosła jakoś dwa razy ! Nawet nie czułam że kogoś niosę .Dziwne .Kolejna dziwna rzecz tego dnia .
Gdy doszłam do domu była 11.30 więc położyłam Veronicę na kanapie .Ach ... jeszcze jeden punkt trzeba odwiedzić ale tym razem muszę wyglądać miło , a nie jak wdowa .Znów poszłam do pokoju .Tym razem wybrałam pastelowo różową sukienkę rozkloszowaną w talii do tego buty na wysokim obcasie , pod kolor sukienki oczywiście .Weszłam do luksusowego Volvo v40 .Auto należało oczywiście do Veroniki .W GPS wpisałam krótką trasę do mojego starego ,,kolegi '' któremu dwa miesiące temu wykręcałam palce .Po upływie dwudziestu minutach moim oczom ukazał się dość duży drewniany domek .Och jakie mam wyczucie czasu .Spotkania z tego co pamiętam zaczynają o 12.00 , a jest 12.2 . Podeszłam do domku i zapukałam .Gdy drzwi się uchyliły zobaczyłam syna mojego ,,kolegi ''.Gdy tylko on mnie zobaczył próbował zamknąć mi drzwi przed nosem .Powstrzymałam go ręką i nogą przed tym gestem i wprosiłam się do środka. W środku było około 13 nie przemienionych wilkołaków . Siedzieli i tylko na mnie patrzyli .Pewne myślą że ktoś mi zakablował o tajemnych spotkaniach ruchu oporu który nie chce się poddać wampirom .Trochę to smutne że nie trzymam strony swojej rasy , no ale cóż poradzić że kocham Paula jak brata .
-Hej .-Przywitałam się .W kilka sekund wstał mój ,,kolega ''
-Czego chcesz Olivia ?-Zapytał oschłym głosem ale dla moich uszu było słychać nutkę strachu .
-Pomocy .-Oznajmiłam .
-Ha ha ha .Dobrze wiemy że ty nigdy nie prosisz o pomoc .-Powiedział mężczyzna .
-Oh .Jeśli myślisz że chcę was zabić bo odkryłam że ruch oporu spotyka się w twoim domu , to się mylisz .O spotkaniach wiem od samego początku .Więc za to że was nie zabiję mogę pragnąć pomocy .-Uśmiechnęłam się najładniej jak potrafiłam .-Proszę cię Vector o pomoc .
-Co chcesz żebym zrobił ?-Zapytał trochę bardziej zainteresowany .
-Chcę żebyś zwabił i pojmał kilka wilczków .-Oznajmiłam .-Od watahy potrzebowałam od samego początku informacji na temat mojej rodziny .Specjalnie drażniłam się z nimi w szkole .A teraz chcę żebyś ich złapał .Zwabcie ich tu , no nie wiem pod pretekstem ugody albo chęci dołączenia do ich watahy .Wymyślcie coś byle ich złapać .
Tak wiem jestem jędzą. Ale chęć wiedzenia kim jestem jest ważniejsza .Muszę wiedzieć do jakiej watahy należeli moi rodzice .Chcę im pomóc .Mam już trochę informacji na ten temat ale wciąż za mało .
***
Dziękuję za przeczytanie ! Jeśli chcesz możesz mi polecić jakąś dobrą księżkę , nie tylko na wattpadzie może też być papierowa bo podjełam się wyzwania ,,Przeczytaj tyle ile masz wzrostu '' . Jestem już przy 68 cm , jescze tylko równe 100 cm :)
CZYTASZ
Jednak inna 1 i 2
Werewolf1 cz. Olivia mieszka w Los Angeles. Nie jest zwykłą dziewczynką. Jest wredna, samolubna i zawsze ma asa wrękawie. Oprucz tego od prawie 3 lat zamienia się w wilkołaka. O dziwo w pełnie księżyca nigdy się nie zamieniła. Zawsze wiedziała że to przez j...