11

636 74 2
                                    

Resztę drogi zastanawiałam się co ze mną nie tak. Coś jednak musi skoro moje zmysły kuleją. Może to przez te idiotyczne tabletki? W końcu jestem alfą i mogą na mnie inaczej działać, w końcu to możliwe, co nie? Chociaż to może też być nadmiar zajęć, w ostatnich dniach ciągle się uczyłam. Może to też być przez to że tak długo byłam z dala od mojej watahy. Boże ! Przecież wszystko jest możliwe! Możliwe że w nocy odwiedziła mnie wróżka zębuszka i postanowiła mnie trochę otępić.


Z rozmyśleń wyrwała mnie Queen.

-Są!-Krzyknęła i pokazała palcem na dwie szczupłych postaci zmierzających w naszą stronę.

Ciągle tchwiłyśmy na dworcu kolejowym bo Will się spóźnia. Miał po nas przyjechać godzinę temu. Chyba na urodziny kupię mu zegarek.

Zaczęłyśmy iść w ich stronę. Oczywiście nie dawałam sobie rady z kilkoma walizkami, ale jakimś cudem dotaszczyłam je do Willa, który od razu mnie przytulił.

-Tęskniłem.-Wyszeptał do mojego ucha.- Nawet nie masz pojęcia jak bardzo.

-Też tęskniłam.-Wyszeptałam.-Coś się działo jak mnie nie było?

-Nie masz pojęcia jak dużo.-Powiedział odsuwając się ode mnie.-Ktoś tu przyjechał i ciebie szukał.

-Kto?-Zapytałam zdziwiona.

-Mówi że potrzebuje twojej pomocy.-Powiedziała wesoło Alex stojąca za Williamem.- Nie chce nam powiedzieć jak ma na imię.

Zdecydowanie dziwny tydzień.

-Możemy już jechać?- Zapytała Queen.

-Queen, nie bądź nie cierpliwa.- Will zamknął czerwonowłosą w niedźwiedzim uścisku.- Stęskniłem się za tobą.

-A ja nie.- Queen odchyliła głowę na bok.- Możemy już jechać?

Will z głośnym westchnięciem odkleił się od dziewczyny i zaczął kierować się w stronę czerwonego samochodu.

Ja i William usiedliśmy z przodu a Queen i Alex z tyłu. Ciągle gadały, po Queen było widać że dobrze rozmawia jej się z Alex. Gadały głównie o ciuchach.

Godzinę zajęło nam dojechanie do domu. Szkoda że tak krótko. Było miło bardzo miło.

-Więc Queen dziś przenocuje w naszym domu.- Stwierdził Will.

Uwielbiam to określenie ,, Nasz dom". To takie miłe słowa, mogła bym je powtarzać w kółko i w kółko.

-W końcu zobaczę jak się urządziłeś.-Wymamrotała Queen.

-Pa.- Pożegnała się Alex.- Do zobaczenia rano.

-Do zobaczenia.- Powiedzieliśmy wszyscy równocześnie.

Will otworzył drzwi kluczem i gestem ręki zaprosił nas do środka. Mina Queen była bez cenna, jej usta przybrały kształt litery O a uczy świeciły jak dwa kryształki.

-Wy tutaj mieszkacie?- Wykrztusiła.

Ja i Will wzruszyliśmy ramionami.

-Tak.-Powiedzieliśmy równocześnie.

-Ja myślałam że ten dom jest dużo mniejszy i że to tylko pozory.-Ciągle miała otwarte usta.

Podeszłam do miej i zamknęłam je pociągając brodę w górę.

-Nie docinałaś mnie.- Wyszeptałam.

W sumie jej mina jest podobna jak w tedy gdy powiedziałam jej że jestem alfą i chodzę z Willem.

Bez cenne miny Queen mogą rozbawić do łez.


Boże! Jak ciężko pisze się na laptopie mojej siostry ! Sorry że krótki ale nie ogarniam jej laptopa.


Jednak inna 1 i 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz