Resztę drogi zastanawiałam się co ze mną nie tak. Coś jednak musi skoro moje zmysły kuleją. Może to przez te idiotyczne tabletki? W końcu jestem alfą i mogą na mnie inaczej działać, w końcu to możliwe, co nie? Chociaż to może też być nadmiar zajęć, w ostatnich dniach ciągle się uczyłam. Może to też być przez to że tak długo byłam z dala od mojej watahy. Boże ! Przecież wszystko jest możliwe! Możliwe że w nocy odwiedziła mnie wróżka zębuszka i postanowiła mnie trochę otępić.
Z rozmyśleń wyrwała mnie Queen.
-Są!-Krzyknęła i pokazała palcem na dwie szczupłych postaci zmierzających w naszą stronę.
Ciągle tchwiłyśmy na dworcu kolejowym bo Will się spóźnia. Miał po nas przyjechać godzinę temu. Chyba na urodziny kupię mu zegarek.
Zaczęłyśmy iść w ich stronę. Oczywiście nie dawałam sobie rady z kilkoma walizkami, ale jakimś cudem dotaszczyłam je do Willa, który od razu mnie przytulił.
-Tęskniłem.-Wyszeptał do mojego ucha.- Nawet nie masz pojęcia jak bardzo.
-Też tęskniłam.-Wyszeptałam.-Coś się działo jak mnie nie było?
-Nie masz pojęcia jak dużo.-Powiedział odsuwając się ode mnie.-Ktoś tu przyjechał i ciebie szukał.
-Kto?-Zapytałam zdziwiona.
-Mówi że potrzebuje twojej pomocy.-Powiedziała wesoło Alex stojąca za Williamem.- Nie chce nam powiedzieć jak ma na imię.
Zdecydowanie dziwny tydzień.
-Możemy już jechać?- Zapytała Queen.
-Queen, nie bądź nie cierpliwa.- Will zamknął czerwonowłosą w niedźwiedzim uścisku.- Stęskniłem się za tobą.
-A ja nie.- Queen odchyliła głowę na bok.- Możemy już jechać?
Will z głośnym westchnięciem odkleił się od dziewczyny i zaczął kierować się w stronę czerwonego samochodu.
Ja i William usiedliśmy z przodu a Queen i Alex z tyłu. Ciągle gadały, po Queen było widać że dobrze rozmawia jej się z Alex. Gadały głównie o ciuchach.
Godzinę zajęło nam dojechanie do domu. Szkoda że tak krótko. Było miło bardzo miło.
-Więc Queen dziś przenocuje w naszym domu.- Stwierdził Will.
Uwielbiam to określenie ,, Nasz dom". To takie miłe słowa, mogła bym je powtarzać w kółko i w kółko.
-W końcu zobaczę jak się urządziłeś.-Wymamrotała Queen.
-Pa.- Pożegnała się Alex.- Do zobaczenia rano.
-Do zobaczenia.- Powiedzieliśmy wszyscy równocześnie.
Will otworzył drzwi kluczem i gestem ręki zaprosił nas do środka. Mina Queen była bez cenna, jej usta przybrały kształt litery O a uczy świeciły jak dwa kryształki.
-Wy tutaj mieszkacie?- Wykrztusiła.
Ja i Will wzruszyliśmy ramionami.
-Tak.-Powiedzieliśmy równocześnie.
-Ja myślałam że ten dom jest dużo mniejszy i że to tylko pozory.-Ciągle miała otwarte usta.
Podeszłam do miej i zamknęłam je pociągając brodę w górę.
-Nie docinałaś mnie.- Wyszeptałam.
W sumie jej mina jest podobna jak w tedy gdy powiedziałam jej że jestem alfą i chodzę z Willem.
Bez cenne miny Queen mogą rozbawić do łez.
Boże! Jak ciężko pisze się na laptopie mojej siostry ! Sorry że krótki ale nie ogarniam jej laptopa.
![](https://img.wattpad.com/cover/36341635-288-k151355.jpg)
CZYTASZ
Jednak inna 1 i 2
Werewolf1 cz. Olivia mieszka w Los Angeles. Nie jest zwykłą dziewczynką. Jest wredna, samolubna i zawsze ma asa wrękawie. Oprucz tego od prawie 3 lat zamienia się w wilkołaka. O dziwo w pełnie księżyca nigdy się nie zamieniła. Zawsze wiedziała że to przez j...