Dzień był wspaniały! Nie spodziewałam się że studia mogą być takie wspaniałe! I nawet nie pokłuciłam się z gościem od wykładów co jest po prostu cudem. Queen ciągle na mnie nażekała ale nie mam jej tego za złe, po prostu martwi się bez powodu.
Wkurza mnie tylko jazda pociągiem, do gościa którego nie pamiętam. Jedziemy już prawie godzinę co oznacza że za chwilkę zaczną mnie bombardować wspomnienia.
-Dłuugo jescze?- Jęczę do ucha Queen.
-Pięć godzin i będziemy na miejscu.-Odpowiedziała spokojnie.
-Aż tyle! Nie cierpię pociągów.- Powiedziałam wiercąc się na fotelu.
-Trzeba było się nie narkotyzować. -Narzeka.
-Ah, ty tego nie zrozumiesz, nie jesteś taka jak ja.- Odwróciłam głowę w prawo i spojżałam w czarne oczy Queen.
-Racja, nie jestem tak głupia.- Powiedziała.
Wztyham ciężko. Zawsze potrafi odwrócić kota ogonem. Może by tak poruszyć nie miły temat?
-Czemu niecierpisz Maliny?- Zapytałam.
-To bardzo zdradliwy owoc.- Patrzała na szybę. Na dworze zaczynało się ciemnić.
-Oh, wiesz że nie rozchodzi mi się o owoc, kapelusznik mi powiedział. -Mówię.
Queen robi się trochę czerwona. No i teraz ma wszystko pod kolor!
-Malina to moja sprawa.- Po głosie było słychać że jest zła.- A nie twoja.
-Okej, tylko dziwię się że jescze żyje.- Powiedziałam.
Nagły atak bólu nie pozwala mi normalnie myśleć. Krzyczę głośno nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Spadam z krzesła na ziemię i zwijam się w kłębek. Moje ręce dotykają miejsca w którym najbardziej boli. Przed moimi oczami pokazuje się moja głupota. O Boże! Czemu ja brałam te idiotyczne tabletki? Po gónwo mi to było. Miałam tyle żeczy któtych nie dosczegałam, teraz dobiero zaczynam je doceniać. Ciekawe jak odzyskam zaufanie Queen i jak wytłumaczę się Willowi. Nie chcę mieć przed nim tajemnic, nawet w takiej sytłuacji. Obejżałam wiele filmów i seriali w których jedna tajemnica rójnowała całe życie.
Ból mija a ja patrzę na czerwono włosą Queen.
- Byłam aż tak straszną idiotką?- Zapytałam patrząc w jej przestraszone oczy, widocznie się o mnie martwiła.
-Tak, byłaś straszną idiotką.- Odpowiada bez zastanowienia.
Pociąg zatrzymuje się. Nie stety to nie moja stacja. Jednak nie to przykłuwa moją uwagę. Czuję się inaczej, jak wilkołak ale i również jak nie wilkołak. Nie słyszałam jak pociąg hamuje, przecież mam bardzo ale to bardzo wyczulone zmysły. Powinnam słyszeć o czym rozmawia konduktor pociągu z kanarem, a tym czasem nic, zero, pustka, nul. Coś jest nie tak.Wiem, krótki rozdział i wiem miał być w czoraj ale wczorajszy dzień był dla mnie straszny.
Ps. Nie ja pisałam rozdział ( po raz drugi zastępstwo). Nie miałam czasu.
Szczęśliwego dnia dziecka!
Sorry za błędy!
Buziaczki :*
![](https://img.wattpad.com/cover/36341635-288-k151355.jpg)
CZYTASZ
Jednak inna 1 i 2
Manusia Serigala1 cz. Olivia mieszka w Los Angeles. Nie jest zwykłą dziewczynką. Jest wredna, samolubna i zawsze ma asa wrękawie. Oprucz tego od prawie 3 lat zamienia się w wilkołaka. O dziwo w pełnie księżyca nigdy się nie zamieniła. Zawsze wiedziała że to przez j...