Obudziłam się z mocnym bólem głowy i brzucha . Powoli otworzyłam oczy .Byłam w jakiejś starej piwnicy .Rozejrzałam się na boki , większość ścian była pokryta czymś zielonym ... Grrr wymiotować mi się chce od patrzenia na nie .
Spróbowałam poruszyć ręką ale przeszył mnie ból .Spojrzałam na rękę. Lepiej być nie mogło . Przypięto mnie do ściany złotymi łańcuchami . No super , w prost cudownie , a na dokładkę jest strasznie zimno . Ile bym dała za kubek ciepłej , pachnącej , zielonej herbaty . Wciągnęłam powietrze do płuc i poczułam drażniący zapach jemioły . Kurczę , czemu to akurat jemioła i tojad muszą palić wilkołaki ? W sumie to jemioła pali a tojad sprawia że wariujemy (taka koci miętka dla wilkołaków ). Do pokoju wkroczył chłopak i dziewczyna którą gdzieś już widziałam . Ku mojemu zdziwieniu dziewczyna była strasznie podobna do mnie , no może młodsza o dwa lata .
-Witamy w świecie żywych .-Rzucił chłopak klękając przede mną. Zaczął oglądać moją twarz .
-Przestań , to był głupi pomysł ... -Zaczęła dziewczyna .
-Nie Cassie , to był świetny pomysł , na dodatek mój .-Przerwał jej chłopak .
Uświadomiłam sobie dwie rzeczy po 1 obydwoje byli wilkołakami (Zdradził ich zapach ) po 2 dziewczynę kojarzyłam z mojego snu w hotelu .Gdybym miała wystarczająco siły klasnęła bym w dłonie , no ale niestety nie mam.
-Nie to był zły pomysł . Nie wiemy czy nie jest odporna tak jak ja , Lou .-Powiedziała drobna brunetka .
-Nie jest odporna , tylko ty jesteś .- Mruczał chłopak ciągle patrząc mi w oczy .- Po za tym za dużo za nią zapłaciliśmy temu łowcy .
Aha czyli łowca działał na zlecenie szesnastolatków , no świetnie .Dałam dupy .
-Nie , to serio zły pomysł .Powinniśmy ją wypuścić .-Dziewczyna wyglądała na przestraszoną .
-Oh to zajmie chwilkę a będziemy ustawieni na całe życie .-Namawiał brunet .
Jest tylko jedno wytłumaczenie .Chłopak chce mnie zabić aby stać się alfą .Nie poddam się bez walki .
-Nie , my nie chcemy cię zabić .-Powiedziała dziewczyna , czekaj ... ONA CZYTA MI W MYŚLACH ! SZYBKO YYY ZANUĆ JAKĄŚ PIOSENKĘ ...MAM
Wlazł kotek na płotek
i mruga,
ładna to piosenka,
nie długa.
Nie długa, nie krótka,
lecz w sam raz,
zaśpiewaj koteczku,
jeszcze raz.
Wlazł kotek na płotek
i mruga, i mruga,
ładna to piosenka,
nie długa, nie długa.
Nie długa, nie krótka,
lecz w sam raz, lecz w sam raz,
zaśpiewaj koteczku,
jeszcze raz, jeszcze raz.
O BOŻE ! Czemu akurat ta piosenka ? Nie dawno śpiewałam ją Stelli na dobranoc .
Dziewczyna zaczęła się śmiać .
-Stella to twoja córka ?-Zapytała .
Nic nie odpowiedziałam , nie miałam sił nawet na mówienie .Dziewczyna sięgnęła do torebki i wyciągnęła z niej butelkę wody mineralnej . Po kilku sekundach przyłożyła mi ją do ust , tak abym mogła się napić nie wylewając nic na ubranie .
-Przejdźmy do rzeczy .-Zaczął chłopak .-Złożysz przysięgę że przyjmiesz nas do swojej sfory , a my będziemy żyć tam na uboczu .
Ta i dla tego tak natrudziliście się żeby mnie porwać .
-Tak , dla tego tak się natrudziliśmy .-Powiedziała dziewczyna. Widocznie znowu czytała mi w myślach .- Ktoś nas ściga ... a jak będziemy w twojej sforze to będzie bał się zaatakować .
-A jaką macie pewność że was przyjmę ?-Zapytałam . Gardło mnie drapało więc w wodzie którą dała mi dziewczyna musiało być coś jeszcze.
-Złożysz przysięgę księżyca .-Powiedział chłopak podnosząc się z ziemi .
Wyłącz myślenie .-Nakazałam sobie w myślach .
-Dobrze .-Powiedziałam cicho .
-Więc masz przysiąść że nie wyjdziesz z tego budynku puki ci nie pozwolimy , -Zaczął wyliczać na palcach chłopak .- przyjmiesz nas do sfory i nikomu nie powiesz co tu się stało .
-Przysięgam na księżyc że przyjmę was do mojej sfory , nie wyjdę z tond do puki mi nie pozwolicie i że nikomu nie powiem co tu się wydarzyło .-Przyrzekłam.
Na twarzy chłopaka wylał się ogromny uśmiech a dziewczyna była trochę zmartwiona .Brunet odczepił kajdany od moich rąk .W końcu przysięgłam na księżyc że się z tond nie ruszę.Następnie obydwoje wyszli z pokoju . Idioci nie wiedzą że jestem odporna na przysięgę księżyca .Muszę odpocząć i opracowywać plan .Ale najpierw się zdrzemnę .Zamknęłam oczy oddając się snu .
Obudziłam się przez słońce świecące wprost na moją twarz .Wstałam powoli ale od razu zgięłam się w pół . Nawet nie opatrzyli mi rany na brzuchu zadanej srebrem . Mogłam zginąć od takiej głupoty ! A co gorsza kawałek srebrnego grotu strzały dalej jest w moim brzuchu i dalej robi szkody .Nawet wrogowi numer 1 nie życzyła bym takiego bólu .Zebrałam wszystkie siły i skierowałam się w stronę wyjścia .
Znowu krótki rozdział ale będą krótkie i częste , ten ma tylko 707 słów postaram się na więcej ale ... mam swoje powody żeby być smutnym i pisać krótkie rozdziały .
Zostaw gwiazdkę lub komentarz!
Pozdrawiam :*
Ps . Zapraszam do mojego nowego opowiadania pt.,,Co zrobisz ?" prawdopodobnie pokaże się tak kilka osób z książki pt ,,Jednak inna ".
CZYTASZ
Jednak inna 1 i 2
Werewolf1 cz. Olivia mieszka w Los Angeles. Nie jest zwykłą dziewczynką. Jest wredna, samolubna i zawsze ma asa wrękawie. Oprucz tego od prawie 3 lat zamienia się w wilkołaka. O dziwo w pełnie księżyca nigdy się nie zamieniła. Zawsze wiedziała że to przez j...