16

1.1K 102 5
                                    

Minął już tydzień odkąd przybyła wataha złotego jelenia .W tym czasie zbliżyłam się trochę Grega a Will ... chyba go piorun kopnął. Jest dla mnie miły i we wszystkim mi pomaga i trochę podrywa .Co zrobisz ? Nic nie zrobisz .William ciągle mówił że wciela swój plan w życie .I tak i tak przyjęłam propozycję Grega .Gdy odbiją moją siostrę połączymy nasze watahy przez ślub .Dziwnie się czuję . Nawet go nie znam a mam go poślubić po za tym bardzo zbliżyłam się do Willa .Zaczyna mi na nim coraz bardziej zależeć .Z rozmyśleń wyrwała mnie Alex .

-Wiesz że 2 na 5 osób wychodzi za mąż za swoją pierwszą miłość ?-Zapytała .

Na szczęście już mi nie przeszkadzało że rzuca tymi tekstami z internetu .

-Ciekawe .-Odpowiedziałam popijając kawę w kawiarni .

-Właśnie wpadłam na pomysł dlaczego możesz oddalać się od swojego terenu i nie mdleć .-Wyznała .-W dniu w którym ,,uciekłaś "- rudowłosa zrobiła cudzysłów w powietrzu .-Przez to że przejęłaś się propozycją Grega przyjęłaś to że jesteś alfą .

-Aha .-Mruknęłam.

-Powinnaś się cieszyć .W końcu pojechałyśmy do Nowego Jorku .-Powiedziała .

-Mam problem . -Wypaliłam .Czemu mam się chwalić Alex że zakochałam się w Willu i Gregu ? No ale skoro już zaczęłam muszę i skończyć .-Zakochałam się .

Ruda aż piszczała.

-W dwóch facetach .-Dodałam a ona przestała piszczeć.

-Co ? Kim są? Jak wyglądają? Jaki mają charakter ?Ile mają lat ?-Zalewała mnie pytaniami .

-Will i Greg .Na resztę pytań sama umiesz odpowiedzieć.-Wyznałam.

-Will?Greg ? Serio ? Nie było nikogo lepszego ?

O wiele więcej czuję do Willa ale będę przymuszona poślubić Grega . Ale to głupie .

-Nie , nie było nikogo innego .-Odpowiedziałam .

-To chodź bo Michael na nas czeka .- Powiedziała podnosząc się z krzesła .

-Ta chodź .- Również wstałam i zabrałam torbę .

Już po kilku sekundach szłyśmy ulicami Nowego Jorku . Trochę tu tłoczno . Wszędzie coś cię dzieje : sprzedawca hot dogów nawołuje że jego są najlepsze , pracownik budowlany zastanawia się jak włączyć młot pnęłatyczny i dzieci biegające po ulicach . Jest troszkę głośno , no ale co poradzisz .Zauważyłyśmy Michaela i skierowałyśmy się w jego stronę . Promienie słońca odbijały się od jego brązowej czupryny .Gdy tylko nas zauważył powiedział :

-Hej , spóźniłyście się .

-Hej - Odpowiedziałam równocześnie z Alex .

-Jeśli bawicie się w siostry bliźniaczki , to ja podziękuję .- Powiedział wampir .

Słońce mogło go zabić ale dzięki zaczarowanemu T-shirtowi może wychodzić na słonce . Jeden minus z zaczarowanymi rzeczami jest taki że codziennie trzeba go prać i codziennie chodzisz w tym samym .

Paul ma stos zaczarowanych skarpetek więc może je codziennie zmieniać ( na szczęście ).

-Nie jesteśmy jak bliźniaczki .- Zaprzeczyłyśmy równocześnie .

-Na pewno ?-Zapytał .

-Tak !- Tym razem powiedziałam sama .

-Dobra chodźcie , mieliśmy zwiedzać .- Przypomniała Alex .

Zwiedziliśmy całe miasto . Nowy Jork jest piękny co prawda mnóstwo tu spalin i zapachów które drażnią moje zmysły .

-Chodźcie już , zaczyna się ciemnic .-Powiedział Michael .

W nocy Nowym Jorkiem żądzą wampiry .

-Ja muszę jeszcze coś załatwić .- Powiedziała Alex .

-Dobra , to chodź Olivia .- Michael już szedł przed siebie.

Uściskałam Alex i pobiegłam za Michaelem .

-Czemu nie lubisz Alex ? Przecież jest taka miła i zabawna ...-Zaczęłam

-Lubię ją , na swój sposób .- Powiedział brunet .

- Na swój sposób ? Jest ładna , urocza , zabawna ... czego facet może chcieć więcej ?

-Właśnie tego się boję . Odrzucenia .-Wyznał .-Po za tym , ona jest wilkołakiem a ja wampirem .

Stanęłam w miejscu i obróciłam w swoją stronę Michaela i moje dłonie położyłam na jego ramienicach .

-Jesteś świetnym facetem i podobasz jej się .- Wypowiedziałam te słowa patrząc mu prosto w oczy .

-Tak myślisz?- zapytał .

-Tak , zawsze się prostuje jak wchodzisz do pokoju .-Wyznałam zgodnie z prawdą .

Po chwili szliśmy już lasem , wzdłuż asfaltowej drogi.

Zauważyłam że coś pobłyskuje w krzakach ... Cholera ! Zatrzymałam się i obróciłam w stronę Michaela .

-Jak krzyknę ,, biegnij " pobiegniesz do mojej sfory i powiesz im że od Los Angeles śledził mnie łowca i że teraz mnie znalazł.- powiedziałam bardzo szybko .

-Ale ...- Próbował wampir .

-Biegnij !- Wrzasnęłam .Na szczęście posłuchał mnie i zniknął .

Przeszył mnie ból w okolicach brzucha . Dotknęłam końcówki strzały ale się poparzyłam . Cała strzała jest ze srebra .Upadłam na ziemię , niestety na brzuch i strzała przebiła mnie na wylot .

A potem pochłonęła mnie ciemność.

Witajcie ! Nie ja pisałam ten rozdział (jak coś )

Zapraszam do mojego drugiego opowiadania pt . Co zrobisz ?

Opowiada ono historię Deviny która jest strażniczką ( lub jak kto woli łowcą ). Devina nie ma tak kolorowego życia jakby mogło by się wydawać .

Pozdrawiam :*

Ps. Jest weekend i gratuluję osobą które wczoraj skończyły szkołę (Tak jak moja siostra ) mam nadzieję że jesteście z siebie dumni :) Muszę pochwalić moją starszą siostrę bo ma 2 najwyższą średnią w moim rejonie :*


Jednak inna 1 i 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz