Obudziłam się w dziwnym pokoju . Ściany były białe , obok łóżka na którym leżałam , stała nie wielka dębowa szafa . Spróbowałam wstać ale przeszył mnie ból w okolicach brzucha. Po zebraniu w sobie wszystkich sił wstałam z łóżka . Jak się byłam w jakiejś czarnej sukience. Jeśli ktoś mnie przebierał , obiecuję że wyrwę mu wszystkie zęby ! Powoli doczłapałam się do drzwi i delikatnie je uchyliłam .Upewniwszy się że nikogo nie ma , zaczęłam iść długim prostym korytarzem . Weszłam do eleganckiego salonu połączonego z kuchnią . Zaczęłam zmierzać w stronę drzwi tarasowych .Dla czego ? Bo instynkt mi tak karze . Głupia wymówka . Po prostu czuję zapach dużej ilości wilkołaków .Gdy wyszłam znów pochłonęła mnie ciemność ...
Znowu obudziłam się w tym samym pokoju tylko że tym razem nie byłam sama .Przed łóżkiem było postawione krzesło a na krześle siedział chłopak ...
Chwilkę !
Ciemne włosy ... niebieskie oczy ... porcelanowa cera ...
Znam go !
To smutny chłopak z baru .
-Co ja tu robię ?- Myślałam na głos .
-Tu w sensie w tym pokoju , czy tu w sensie w zaczarowanym lesie ?- Odpowiedział pytaniem na pytanie .
Ha ha ha . Widocznie moja misja ,,znaleźć biologicznych rodziców " będzie bardzo zabawna .
-Och ależ ty zabawny - powiedziałam sarkastycznie .- poważnie się pytam .
-Jesteś na terenie należącym do gwiezdnej sfory .
Nie wiem czemu patrzał na moją rękę .Zerknęłam na nią i ujrzałam pod moim tatuażem wilka obwód gwiazdki .
-Czemu mnie wytatuowałeś jak spałam ?- Zapytałam .
-Właśnie dla tego tu jesteś . Przez ten głupi znak .- widać było że jest smutny .-Musisz wstać . Idziemy kogoś poznać .
Co on jest jakimś psycholem czy coś ? Myśli że z mim pójdę ?
-Przyjechałam tu aby się z kimś widzieć .- Wyznałam .- Proszę powiedz mi gdzie mogę spotkać rodzinę Brown .
-I tu pojawia się problem .Chcę zaprowadzić cię do osoby która ci to wytłumaczy .
-Ale co mi wytłumaczy ?
-Kim jesteś .
Boże ! Na początku myślałam ,,całkiem ładny jesteś " a teraz myślę ,,psychiczny jesteś ".I co gorsza jestem osłabiona przez to że dostałam srebrem .
-Albo ty wstajesz , albo przyprowadzę ją tu .- Oznajmił.
Dalej nie ruszałam się z miejsca .Może to dziwne ale po raz pierwszy od dawna się boję .Serio !
- Okej rozumiem .-Powiedział chłopak i wyszedł .Nie wiedzieć czemu zamknął mnie na klucz ! Drań .Po jakichś dwóch minutach wrócił a za nim była rudowłosa dziewczyna która była mniej więcej w moim wieku .
-Cześć , nazywam się Alex .-Przedstawiła się dziewczyna .
Nic nie odpowiedziałam .
-Okej , i tak nam powiesz swoje imię .-Powiedział arogancko chłopak .
-Spokojnie , nie zrobimy ci krzywdy .-Uspokajała rudowłosa. -Zacznę od początku . Gwiezdna sfora jak pewnie wiesz stoczyła wojnę z wampirami i hybrydami . I jak pewnie wiesz , wygraliśmy ją ale ponieśliśmy nie wyobrażalne straty .Rozumiesz ?- Zapytała spokojnie a ja kiwnęłam głową . Po co mi to wiedzieć ?- Alfą można zostać tylko przez zabicie alfy albo przez bycie potomkiem alfy zabitej na przykład przez wampira . Bo przecież wampir nie może być alfą. W naszej sforze zawsze objawiał się znak gwiazdy na lewym nadgarstku.-Boże jak ja muszę teraz wyglądać ! Z tego co zrozumiałam , mam znak alfy.-Nie bój się . Teraz to ty jesteś alfą , 2 najsilniejszej watahy świata ! Ja bym skakała ze szczęścia .
Cholera ! Nigdy nie chciałam być alfą ! Miałam tu przyjechać tylko na chwilkę poznać moich rodziców ! Ale czekaj ... skoro alfą można zostać przez zabicie jakiejś alfy albo przez bycie jej potomkiem ... To oznacza że moi rodzice nie żyją albo przez przypadek zabiłam alfę tego stada . Nie przypomina mi się nic o zabijaniu jakiegoś alfy .
-Choć , oprowadzę cię -Zaproponowała rudowłosa. Nie wiem czemu czuję że mogę jej zaufać .
Alex oprowadziła mnie po całej wiosce i poinformowała że liczy ona więcej niż 150 osobników . Wow .W większości watah jest około 9 wilkołaków .A teraz prowadzi mnie do miejsca gdzie mam mieszkać .Stanęła przed wielkim domem i powiedziała :
-Oto twój nowy dom .- Uśmiechała się .
Ten dom jest ogromny ! To raczej zamek niż dom .
-A kto tu jeszcze mieszka ?- Zapytałam .
-Nikt , w tym domu może mieszkać tylko prawowity alfa .-poinformowała mnie.- No i oczywiście jego goście .
-A kto rządził sforą przede mną ?- Zapytałam .
-Eh... Najpierw twoi rodzice .Potem wybuchła wojna a oni ... -Nie wypowiedziała słowa ZGINELI .-Miałaś w tedy jakieś 2 latka jak poprosili znajomego aby cię wywiózł .Wracając do tematu . Will którego miałaś przyjemność poznać sprawował nie oficjalną władze nad watahą .
Ta sfora składała się głownie z młodych osobników bo starsi 16 lat temu walczyli za watahę . Większość wilkołaków ze sfory jest sierotami z resztą tak jak ja .Wiem również że miałam dwa latka jak rodzice kazali mnie z tond wywieść jakiemuś sojusznikowi .Ten sojusznik miał mnie tu sprowadzić w momencie jak będzie bezpiecznie .Niestety nie uczynił tego .
-Chodź pomogę ci tam posprzątać . W końcu nikogo tam nie było przez 16 lat .- powiedziała Alex .
Weszłyśmy do środka . Wszędzie był kurz i stare meble .Skręciłam w prawo i weszłam w pierwsze lepsze drzwi .
W pokoju było pełno dziecięcych zabawek .Jednak moją uwagę przykuły dwa dziecięce łóżeczka . Stały obok siebie .
-Miałam siostrę ?-Zapytałam stojącą za mną Alex .
-Tak .Dalej żyje ale jest więziona przez hybrydy .Myśleli że to ona będzie alfą .- powiedziała Alex .
Moje serce galopowało w mojej piersi .
-Ile jest między nami różnicy wiekowej ?-Zapytałam .
-Dwa lata . Miała dwa miesiące gdy ją porwali .
Popatrzałam na napisy nad ,,kołyskami " na jednej widniał napis ,,Cholie" a nad drugim ,,Rose".
-Ta była twoja - Alex wskazała na kołyskę z napisem ,,Rose "
-Na prawdę ? -Zapytałam .
-Tak , z tego co słyszałam od mojej babci .-Alex troszkę się uśmiechnęła.-Daj mi chwilkę , zbiorę ekipę i bierzemy się za sprzątanie !
Sorry że taki krotki ale kilka minut temu wróciłam do domu z zakupów :)
Ps .Miłego czytania :*
![](https://img.wattpad.com/cover/36341635-288-k151355.jpg)
CZYTASZ
Jednak inna 1 i 2
Werewolf1 cz. Olivia mieszka w Los Angeles. Nie jest zwykłą dziewczynką. Jest wredna, samolubna i zawsze ma asa wrękawie. Oprucz tego od prawie 3 lat zamienia się w wilkołaka. O dziwo w pełnie księżyca nigdy się nie zamieniła. Zawsze wiedziała że to przez j...