4

1.6K 137 5
                                    

Obudził mnie dźwięk przekręcanego klucza w zamku .Czasem wkurzające są wyczulone zmysły , a czasem się przydają . Spojrzałam na zegarek stojący na szafce nocnej . Dopiero 6. 30 . Pewnie Veronica wyszła wcześniej do pracy .Ehh... już nie zasnę . Wstałam podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarne rurki i białą podkoszulkę na grubych ramiączkach a na nią zarzuciłam czerwoną koszulę w kratkę .Szybko spakowałam książki do torby i zeszłam na dół .Weszłam do kuchni z białymi meblami i pomyślałam że zrobię śniadanie dla siebie i Leny . Gdy zrobiłam stos kanapek z serem , szynką i papryką wstawiłam wodę i wskoczyłam po schodach na górę . Zapukałam do ciemnych , drewnianych drzwi od pokoju Leny .Słysząc miauknięcie nie zadowolenia , uchyliłam drzwi .

-Wstawaj miśka , śniadanie masz na dole .Zawiozę cię do szkoły .-Powiedziałam . Lena podniosła się na łokciu i na mnie spojrzała .

-Która godzina ?-Zapytała zaspanym głosem .

-7.00 wstawaj więc śpiochu .-Uśmiechnęłam się i wymaszerowałam z pokoju .

Wróciłam do kuchni i zalałam dwa kupki . W jednym zwykłą herbatę a w drugim zieloną herbatę.

Usiadłam przy białym stole i czekałam na Lenę .Słysząc głośny tupot stup na chodach obejrzałam się za siebie . Lena jak zwykle w jasnych spodniach i różowej podkoszulce schodziła ze schodów .

-Siadaj i bierz kanapkę .-Rozkazałam . Blondynka grzecznie wykonała polecenie .-Zrobić ci kucyka ?

-Nie trzeba .-Odpowiedziała

-Okej jak chcesz .-Powiedziałam .

Po zjedzeniu śniadania podeszłyśmy do mojego kochanego motoru .Wsiadłam na motor podając jeden z dwóch kasków Lenie , a drugi założyłam sama na głowę . Jechałam dość szybko ale nie przekraczałam dozwolonej prędkości .Mamy to szczęście że nsze szkoły są połączone .Pierwsza zeszła Lena podając mi czarny kask .

-Cześć .-Ucałowała mnie w policzek i poszła.

Przy mnie w sekundzie pojawił się Paul .

-Hej!- Powiedział entuzjastycznie a ja aż podskoczyłam słysząc jego głos .

-Przestraszyłeś mnie .-Powiedziałam .-Nie rób tego więcej .

-Okej .-Zaczęliśmy razem zmierzać razem w kierunku szkoły .

Zamurowało mnie jak zauważyłam tą głupią sforę .Myślałam że się jasno wyjaśniłam że to nie ich miejsce .Zaczęłam zmierzać w ich kierunku .

-Witam państwa .-Przywitałam się.-Myślałam że zrozumieliście że Los Angeles to nie miejsce dla was .

-Och my uważamy inaczej .-Odezwała się wkurzająca blondynka .Zaśmiałam się ironicznie .

-Uważajcie .- Zagroziłam .-To moje terytorium .

-Olivia !-Usłyszawszy swoje imię obróciłam się i zauważyłam że za mną stoi Eliz .-Widzę że poznałaś już naszych nowych uczniów .

-Nie do końca .-Powiedziałam z uśmiechem niezadowolenia .

-Więc tak , to Ariana .-Wskazała na niską brunetkę której wcześniej nie zauważałam .-To Mason .-Wskazała na alfę .-Adel.-Tym razem to wredna blondi z baru .-Stella .-Kolejna blondi .- Mark .-wskazała palcem wysokiego chłopaka o niebieskich włosach .- Iii... twojego imienia nie pamiętam sorry.

-Izabell.-Przedstawiła się dziewczyna o czarnych włosach i równie czarnych włosach .

-Ja się zmywam .-Powiedziałam .-Idę szukać Paul'a

Odwróciłam się i poszła szukać kumpla. Jednak postanowiłam nie zostawiać rozmowy po między wilkołakami a Eliz. Nie potrzebny kosmyk włosów zarzuciłam za ucho i zaczęłam nasłuchiwać .

-Ona to taka jest zawsze ?-Zapytała Izabell.

-Nie zawsze -Zaprzeczyła Eliz .-Tylko czasem .Po prostu nie lubi poznawać nowych ludzi .

-Mhh -Mrukną niebiesko włosy Mark .-I my mamy chodzić z nią do klasy ?.

-Tak .-odpowiedziała Eliz .- Jak ją bliżej poznacie to zrozumiecie .

-Oj tego nie była bym taka pewna .-Mruknęła Ariana i w tym właśnie momencie zadzwonił dzwonek na lekcje .

Weszłam do klasy i usadowiłam się na swoim miejscu gdzie nie było jeszcze Paul'a .Pewnie jak zwykle się spóźni .Do klasy weszła pani Vanhook . Stanęła po środku klasy i powiedziała :

-To są nowi uczniowie .Będą chodzić do naszej klasy .Poznacie się na przerwie .Proszę zajmijcie już miejsca .

Niebiesko włosy Mark zaczął zmierzać w kierunku pustego miejsca obok mnie .Gdy próbował usiąść odsunęłam krzesło tak że zamiast wylądować na krześle upadł na ziemię .

-To miejsce jest zajęte .-Oznajmiłam .

-Przez nie widzialnego ducha ?-Zaśmiał się Mark .

-Nie , przez Paul'a.-Powiedziałam .

-Panno Morgan jakoś nie widzę pani kolegi .Gdzie on się włóczy ?-Zapytała nauczycielka .

-Kij go wie .-Powiedziałam .

-Więc w czasie nie obecności pana Brow'na , jego miejsce zajmie nasz nowy kolega -Zarządziła wychowawczyni.

-Ale...

-Nie ma żadnego ale .-Przerwała mi nauczycielka .

Spojrzałam groźnie na Mark'a a on zasiadł na miejscu Paul'a i zaczął ukradkiem na mnie patrzeć .

-Co się tak na mnie gapisz .-Wyszeptałam

-Nie jesteś za młoda na tatuaż ?-Zapytał wskazując na moją rękę .

-A co cie to obchodzi ?-Zapytałam .

I nastała cisza .

-Sam nie wiem czemu to mnie obchodzi . Może dlatego że większość takich jak my nie może mieć tatuażu , ponieważ się goi prawie natychmiastowo.-A nie jednak ten idiota musiał zakłócić ciszę .

Reszta lekcji minęła w ciszy , a Paul'a jak nie było tak nie ma .To dziwne .Zawsze się spóźnia ale najwyżej o pięć minut . Od razu gdy go zobaczyłam pobiegłam w jego stronę i zapytałam :

-Co się stało ? Gdzie byłeś ?

-Zasnęło mi się w składziku .-Wyznał .Popatrzałam na jego włosy i się delikatnie zaśmiałam bo zauważyłam w nich pajęczynę .

Po wyjęciu jej powiedziałam :

-Widać że byłeś w składziku .

Zaśmiał się słodko .

-Idziemy , następną mamy biologie .-Powiedział .

Jednak inna 1 i 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz