Właśnie dziś wyjeżdżam na studia! Ale przed wyjazdem oczywiście muszę się pożegnać. Nie wiem czemu wszyscy żegnają się ze mną tak jakby mieli mnie już nigdy nie zobaczyć, może dla tego że teraz zostają pod opieką Willa.
- Do zobaczenia.- Płacze mi na ramię Alex.
Dla niej to ja już chyba jestem martwa.
-Alex, wrucę za 5 dni mie musisz płakać.- Powiedziałam klepiąc ją po plecach.
- Muszę!- Przytula mnie tak że prawie nie mogę oddychać.
- Alex, dusisz mnie.- powiedziałam a rudowłosa się odsuneła.
- Sorki .- Powiedziała przez łzy.
I została mi się tylko jedna osoba do pożegnania. Patrzył na mnie jak na dzieło sztuki którego już nigdy nie zobaczy. Żuciłam się Willowi na szyję.
-Będę tęsknić.- Powiedziałam mu do ucha.
- Ja bardziej.- Pocałował mnie w usta.- Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Jakiego ja mam pecha! Właśnie podjechał pociąg którym mam jechać.
Oderwałam się od Willa i wziełam moje walizki a następnie powoli weszłam do starego czerwonego pociągu. Ostatni raz się odwróciłam i popatrzałam na Willa a następnie zaczęłam iść w stronę wolnego miejsca. Usiadłam i wyjełam srebrnego Ipoda. Czeka mnie 6 godzin jazdy.
***
Czas mijał powoli wręcz w ślimaczym tępie. Pociąg zachamował. Wysiadam! Już tylko minuty dzielą mnie od poznania współ lokatorki! Will załatwił mi pokuj z Qeen, nie znam jej ale mam nadzieję że jest miła.
Tasczyłam ciężkie walizki za sobą. Stacja była duża i prawie cała niebieska. Szłam powoli. Tylko na tyle pozwalały mi walizki. Bogu dziękować że nie ma tu jakiś schodów bo w tedy nie dała bym rady.
-Pomóc? -Usłyszałam za sobą dziwnie znajomy głos.Max.
Czarodziej z którym miałam romans. Lubiłam go.
Obróciłam się z aroganckim uśmiechem. Właśnie taki on znał. Tylko taki.
-Max, co tu robisz? -Zapytałam.
-Jutro zaczynam naukę w Nowym Jorku.- Powiedział. Zauważyłam że nie trzyma walizki tylko małą torbę.Pewnie jakieś czary mary.
-Jaki kierunek ?
-Prawo.- Powiedział dumnie.
-Witaj w klubie.
-Też idziesz na prawo?- Był wyraźnie zdziwiony-Słyszałem od siostry że ... osiągnęłaś dość dużo w zaczarowanym lesie.
-Nie nazwała bym tak tego bo ja tylko weszłam w las i... zostałam alfą diamentowej sfory.- Powiedziałam.
-Wow. Olivia staje się odpowiedzialna.- Zażartował.- Idziemy razem?
-Tak.- Zaczeliśmy zmierzać w stronę wysokiego budynku. Według Google map to jest dach jednego z budynków akademika.
-Czemu akurad prawo?- Zapytał.- Z tego co pamiętam nie byłaś odpowiedzialna i skora do nauki.
-Może chcę się zmienić?- Powiedziłam.
-Wątpię, nie raz próbowałem cię zmienić.- Zaśmiał się słodko.
-A jak tam Eliz? - Zapytałam.- Jakoś wytrzymuje z Paulem?
Paul jest moim najlepszym przyjacielem. Co prawda ma 198 lat ale idzie z bitem. Nie jest to ciężkie bo jest wampirem.Od niedawna spotyka się z Eliz, siostrą bliźniaczką Maxa .
-Wybrała szkołę w Los Angeles żeby być blisko Paula.-Powiedział smutno.- Od zawsze byliśmy nie rozłączni a teraz...
-Znajdź sobie dziewczynę.- Podsunełam.
-Jesteś chętna?- ZapMusiazabawnie poruszając brwiami.
Musiałam się zaśmiać.
-Mam chłopaka.-Powiedziałam.
- Kolejna nowinka:Olivia się zakochała.-Teraz to on się śmiał.
Jak dobrze wiedzieć że będę znała chociaż jedną osobę na roku.Hej hej hej! Oto kolejny rozdział mojej książki!

CZYTASZ
Jednak inna 1 i 2
Werewolf1 cz. Olivia mieszka w Los Angeles. Nie jest zwykłą dziewczynką. Jest wredna, samolubna i zawsze ma asa wrękawie. Oprucz tego od prawie 3 lat zamienia się w wilkołaka. O dziwo w pełnie księżyca nigdy się nie zamieniła. Zawsze wiedziała że to przez j...