7. Co ona tu robi?

1.5K 69 5
                                    

Polecam zapętlić sobie muzykę z mediów❤️

Minęły 2 kolejne dni, które spędzałam głównie na nauce. Przebyłam też kilka rozmów z rodzicami, które szczerze mówiąc dla naszej trójki nie były łatwe. Starali się znaleźć dla mnie psychologa, ale tym razem od razu mówili o mojej orientacji i każdy po tej nowinie się rozłączał. Obiecali mi, że tym razem załatwią sprawę z 'kolegami' i 'koleżankami' ze szkoły. Proponowali, abym przez kilka dni odpuściła sobie szkołę, ale stanowczo odmówiłam, bo przecież musiałam dostawać dobre oceny, a już tym bardziej nie mogłam opuszczać lekcji. Jasne, że nie chciałam tam iść, ale co byłaby ze mnie za córka dla której oni zrobili już całą masę rzeczy, gdy ja nawet nie chciałam iść do szkoły? Musiałam przynieść im dumę.

Zapewnili mnie też, że będą sprawdzać czy nie robię sobie krzywdy i czy nikt inny mi jej nie robi. Nie wiedziałam jak miało to wyglądać, ale czułam, że z każdą chwilą pokusa, aby wbić żyletkę jest coraz większa. Nie wiedziałam jak długo wytrzymam, ale z pewnością nie dłużej niż kilka godzin.

Odetchnęłam głęboko wpatrując się w swoje odbicie w lustrze. Nie widziałam nic nadzwyczajnego w swoim odbiciu. Miałam brązowe włosy sięgające odrobinę za ramiona. W tym momencie były rozwalone po całej głowie, co nie wyglądało zbyt korzystnie. Oczy miałam brązowe i w tym momencie bez wyrazu. Pod oczami miałam dość spore cienie przez to, że w głowie cały czas siedziała mi nauczycielka no i oczywiście to co działo się wokół mnie też spędzało mi sen z powiek. Nie chciałam zawieść rodziców, ale wiedziałam, że długo nie dam rady tak pociągnąć. Liczyłam na to, że jak chociażby zobaczę nauczycielkę to w jakiś sposób mi to pomoże i, że chociaż na moment przeminie chęć robienia sobie krzywdy. Zerknęłam w dół na swoje ciało, którym też bym się nie chwaliła. Jak na mój gust byłam trochę za gruba, a to, że wciąż na ciele miałam pełno siniaków i kreski po żyletce dodatkowo mnie odpychało aż kompletnie straciłam ochotę patrzenia na siebie. Założyłam ciuchy już nie zaszczycając swojego ciała ani jednym spojrzeniem. Złapałam za mascarę i pomalowałam rzęsy. Pod oczy użyłam korektora, a usta pomalowałam błyszczykiem. Miałam dobre nastawienie, bo dzisiaj w końcu miałam ją zobaczyć. Nie sądziłam, że można aż tak bardzo tęsknić za czyimś widokiem.

Po śniadaniu, którego prawie nie tknęłam wsiadłam do auta i głośno odetchnęłam. Stresowałam się. Nie wiedziałam jak zareaguje, gdy mnie zobaczy. Gdy ostatni raz się widzieliśmy nie pokazałam się z dobrej strony. Z pewnością myślała, że jestem słaba. Nawet nie chciałam wiedzieć ile widziała, ale martwiła się, tak? Nie może być aż tak źle, prawda?

Po chwili dołączył do mnie tata, który zajął miejsce za kierownicą. Od razu zaczął mnie zagadywać i pytać o wszystko co się dało. Odpowiadałam tylko krótkim 'mhm' albo wyrazami typu 'tak' i 'nie'.

Wzrok miałam wbity za okno, gdy zauważyłam coś czego się po prostu nie mogłam spodziewać. Kobieta przez którą nie sypiałam w nocy i nie mogłam się skupić wychodziła właśnie z jednorodzinnego domku, który był jakieś 3 inne za naszym.

- Co ona tu robi? - spytałam ignorując pytanie, które zadał mi tata. Nawet nie wiedziałam jak ono brzmiało, ale po jego wyczekującym spojrzeniu i ciszy jaka powstała w aucie mogłam wywnioskować, że o coś spytał.

- Wprowadziła się 5 dni temu - powiedział. Wpatrywałam się w jej uśmiechniętą twarz dopóki nie zniknęła mi z horyzontu. Miałam tyle szczęścia, że mnie nie zauważyła, a dzięki temu nie zdawała sobie sprawy z tego, że się jej przyglądałam. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który cisnął mi się na usta. Wyglądała pięknie. Oparłam głowę o szybę i odetchnęłam mając wciąż przed oczami jej uśmiech.

***

10 minut później zaparkowaliśmy na parkingu pod szkołą. Na szczęście miejsce znalazło się dopiero pod koniec parkingu, więc byłam na tyle daleko, że nikt mnie jeszcze nie zauważył. Ja widziałam wszystkich i wszystko. Widziałam jak się ludzie przepychali, rozmawiali, a niektórzy nawet krzyczeli na siebie, jednak już po chwili wybuchali śmiechem. To wszystko wyglądało niepozornie i może dla zwykłego człowieka miała to być wymarzona szkoła, ale ja tu nie byłam zwykła. Byłam tą, która najbardziej się wyróżniała. Tą, z której śmiali się wszyscy. A dlaczego? Bo uczuciem potrafiłam obdarzyć tylko kobietę. To był wystarczający powód, aby niszczyć mnie każdego dnia.

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz