Zastukałam palcami w ekran laptopa, a potem odetchnęłam, aby uspokoić dudniące serce i stres jaki odczuwałam.
Niestety to, że my mieliśmy dwa dodatkowo wolne dni przed świętami wcale nie wpływało na to, że miałabym nie mieć terapii. Nawet to, że byłam oddalona o jakieś 3 godziny jazdy samochodem wcale mi nie pomogło, bo White uznała, że w takim razie możemy przeprowadzić wideo rozmowę.
Denerwowałam się, bo rodzice siedzieli za ścianą i prawdopodobne było to, że będą słyszeć o czym będę mówić.
Wsunęłam słuchawki na uszy, zauważając że zostały tylko 3 minuty do naszej rozmowy. Żołądek mi się potwornie ścisnął.
Wtedy właśnie usłyszałam jak ktoś cicho zapukał do drzwi. Wysunęłam słuchawkę z ucha, a potem zerknęłam w kierunku głowy mamy, która wsunęła się w małą szparkę, która się wytworzyła, gdy rozsunęła drzwi.
- Tak? - spytałam, marszcząc brwi. Byłam pewna, że zakopią się w swoim pokoju i nawet do głowy im nie przyjdzie, aby tu wejść, gdy miałam mieć rozmowę z psycholog.
- Chciałam Ci tylko powiedzieć, że wychodzimy. Będziemy za godzinę, może dwie - chociaż nie chciałam okazywać mojej radości, to niewielki uśmiech pojawił się na moich ustach.
- Dobrze - przytaknęłam głową.
- Jakby coś się działo to od razu dzwoń, dobrze? - zauważyłam jak na jej twarzy pojawił się niepewny, troskliwy uśmiech. Zastanawiałam się tylko czy bała się, że to ja sobie coś zrobię czy ktoś mi.
- Nie masz się czym martwić - odparłam, aby ją uspokoić. Póki co nie miałam w zamiarze robienia niczego złego. Chociaż wcześniej sądziłam, że będę się czuć tu jeszcze gorzej to było całkowicie inaczej. To fakt, że wciąż miałam wyrzuty sumienia, ale Luke skutecznie zagłuszał wszystkie złe emocje. Nawet nie zdawał sobie z tego sprawy, ale mi bardzo pomagał.
- Dobrze, więc nie zrób imprezy pod naszą nieobecność - mrugnęła do mnie oczkiem, a na jej ustach pojawił się rozbawiony uśmiech, który odwzajemniłam.
- Postaram się - zakpiłam, na co szeroko się uśmiechnęła, a potem wyszła, zamykając za sobą drzwi. Uśmiechnęłam się do samej siebie, odczuwając dziwne ciepło w środku. To właśnie czuli ludzie, gdy czuli się po prostu dobrze?
Wzdrygnęłam się, gdy w słuchawce rozniósł się irytujący, zbyt głośny dźwięk. Skrzywiłam się, podciszyłam laptop, a potem odebrałam, jednocześnie wsuwając drugą słuchawkę do ucha.
- Cześć, Alice - moim oczom ukazała się uśmiechnięta twarz Rose. To był pierwszy raz, gdy nie musiałam przybierać na twarz fałszywego uśmiechu.
***
Byłam w trakcie czytania książki, gdy usłyszałam dźwięk powiadomienia, który dochodził z mojego telefonu. Kompletnie nieświadomie rozciągnęłam usta w uśmiechu, mając nadzieję, że to nieznajoma. Gdy sięgnęłam po telefon okazało się, że wcale się nie pomyliłam.
Nieznajoma: Jak Ci mija dzień?:)
Zagryzłam wargę, czując przyjemny ścisk w żołądku. Te uczucia były cholernie złe, ale ja najwyraźniej lubiłam sprawiać cierpienie samej sobie. Byłam idiotką, ale te uczucie było tak dobre.
Alice: Bardzo dobrze
Alice: Właśnie czytam książkę. Lubisz czytać? :)
Z zniecierpliwieniem zastukałam palcami o ekran, ale na całe szczęście nie musiałam długo czekać.
Nieznajoma: Nie bardzo
Nieznajoma: Ale chętnie posłucham jak ty o tym opowiadasz
Serce mi mocniej zabiło, a na ustach pojawił się uśmiech. Nie znałam jej, a jednak sprawiała, że czułam się.. dobrze. Tak zwyczajnie. Może nie do końca, bo jednak sprawiała, że moje serce mocniej biło.
Alice: To zwykły kryminał. Nic specjalnego
Jak na zawołanie przypomniało mi się jak Taylor dała mi na lekcji swoją książkę o takim właśnie gatunku. Postanowiłam się więc chwycić kolejnej rzeczy, dzięki której mogłabym dowiedzieć się o jej tożsamości.
Alice: Czytałaś kiedyś jakiś?
Nieznajoma: Pare razy się zdarzyło
Alice: Jakiś ulubiony?
Przegryzłam wargę w oczekiwaniu na odpowiedź. Wciąż żywiłam nadzieję, że to będzie Taylor, ale łapały mnie wątpliwości. Często ten ktoś pisał jak nie ona. Jak zwyczajna osoba w moim wieku. Nasuwały mi się pytania czy udawała? A może taka była naprawdę? Miała przecież prawdopodobnie lekko ponad 25 lat. Nie musiała być na co dzień taka poważna jak w szkole.
Nieznajoma: Nie pamiętam tytułu
Nieznajoma: Kiedyś przyjaciółka nalegała, abym przeczytała jakąś z jej półki. Pożyczyłam więc jedną i była najlepszą jaką czytałam
Niekontrolowanie mój żołądek się ścisnął. Kim ona była? Ewidentnie jej na niej zależało, a to sprawiało, że czułam coś czego zdecydowanie nie powinnam czuć. Zacisnęłam usta w wąską kreskę.
Alice: Chyba Ci na niej zależy, co?
Chociaż nie zdawałam sobie z tego sprawy to moje palce z każdą chwilą coraz mocniej zaciskały się na ekranie. Mogłam jawnie przyznać, że byłam zazdrosna. Jeśli nawet to nie była Isa to nie miałam pojęcia czy się z tego cieszyć czy nie. Wiedziałam, że z Taylor nic mnie nigdy nie połączy, ale to nie zmieniało tego, że w takim razie nie wiedziałam kto siedział po drugiej stronie. Nie wiedziałam czy mogłam jej ufać. Była przecież z mojej szkoły. To był już argument na przeciwko temu, a jednak ja mimowolnie to robiłam. Czułam między nami jakąś więź.
Nieznajoma: Bardzo
Nieznajoma: Ale nie rozmawiajmy o niej. Wolałabym o Tobie
Odetchnęłam głęboko, czując jak emocje mnie przytłaczały. Nie powinnam była niczego do niej czuć. Chociaż to było totalnym głupstwem to kochałam Isę. Tego nie potrafiłam zmienić. Z jakiegoś głupiego powodu zaczynałam twierdzić, że może ona sprawi, że moje uczucia do niej znikną. Przecież nie mogłam kochać jej wiecznie. W końcu dotrze do mnie, że to nie może się wydarzyć i to wszystko zniknie. Nie spędzę przecież reszty życia tylko się w nią wgapiając, na więcej liczyć nie mogłam. A jeśli ta osoba nie była nią to miałam jakieś realne szanse na przeżycie tego uczucia.
Alice: Czego tak właściwie ode mnie oczekujesz?
Nieznajoma: Mówiłam już, że chcę Cię tylko poznać
Alice: Kiedy zamierzasz się ujawnić?
Nieznajoma: A czy sprawiłam, że chociaż trochę mnie polubiłaś?
Alice: Może
Nieznajoma: Więc może już niedługo:)
Nie mogłam opanować podekscytowania, które nagle poczułam. W końcu ją poznam. Dowiem się kim tak naprawdę jest.
----------
Nie macie pojęcia jak dużo te wszystkie komentarze dla mnie znaczą❤🥺 Aż chce się pisać❤
CZYTASZ
Oszukana
Любовные романыNie spodziewała się, że czeka ją jeszcze coś dobrego. Właściwie jedynym o czym myślała to, aby zakończyć swoje życie. I to jak najszybciej. A potem spotkała ją. Rozmawiały, śmiały się. Jedyny problem był taki, że była jej nauczycielką. Isabela Tayl...