12. Jestem lesbijką

1.3K 62 6
                                    

- Dzięki, było.. fajnie - uśmiechnęłam się do chłopaka.

- Mi też się podobało - przyznał. - Powtórzymy to kiedyś?

- Może.. - odparłam niepewnie. Luke był naprawdę fajnym chłopakiem i miał idealne cechy na świetnego przyjaciela, ale problem w tym, że ja tego nie widziałam. Nie wierzyłam już w przyjaźń, a przynajmniej w moim przypadku. Tkwiłam w ogromnym gównie, z którego po prostu nie można było mnie już wyciągnąć. Pomińmy fakt, że gdyby wiedział o mojej orientacji to już z pewnością by ze mną nie rozmawiał.

- Więc będę pisać - zapewnił z uśmiechem. Niepewnie przytaknęłam po czym odwróciłam się i weszłam do auta. Wiedziałam, że rodzice przyglądali nam się z uśmiechem. Chłopak mi pomachał, a już chwilę później odjechaliśmy.

- Jest miły - powiedziała mama przerywając tym samym ciszę, która panowała w aucie. Nie mogłam dać po sobie poznać, że uważałam, że to nie ma żadnego sensu, więc się po prostu uśmiechnęłam.

Przyjrzałam się im. Na ich twarzach widniały szerokie uśmiechy, nawet oczy mieli takie wesołe. Z jednej strony cieszyłam się z tego, ale jednak coś nie dawało mi spokoju. Co jeśli próbują mnie zmienić? Nawrócić?

Zacisnęłam mocno dłonie. To przecież byłoby niemożliwe, prawda? Zawsze się starali, żebym dobrze czuła się z tym kim jestem i nawet nie było sytuacji, gdyby mi coś zarzucali. Ba, nigdy nawet nie oskarżyli mnie o to, że to przeze mnie wszystko stracili, a wszyscy doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że tak właśnie było.

Zignorowałam to starając skupić myśli na czymś innym.

***

Następne dni były już prostsze. Mogłam nawet powiedzieć, że wyglądały tak samo. Rano jedliśmy wszyscy razem śniadanie, jechaliśmy do psychologa, a potem jechaliśmy na jakąś wycieczkę. W międzyczasie Luke nie dawał za wygraną i cały czas pisał do mnie SMS'y i wydzwaniał jednak ja to raczej ignorowałam. Nie chciałam się przywiązywać ani tym bardziej sprawiać, że on w jakiś porąbany sposób się do mnie przywiąże. Nie byłam dobrym materiałem na przyjaciółkę. Jedyne o czym myślałam na tym etapie życia było jego zakończeniem. Byłam pewna, że gdyby nie to, że byłam takim tchórzem to już dawno by mnie tu nie było i nikomu bym nie zawadzała.

W końcu rodzice zawiadomili mnie, że w weekend wrócimy do domu. Nie pamiętałam kiedy ostatnio się tak ucieszyłam. Naprawdę tęskniłam za swoim życiem. Jasne, że praktycznie nie było w nim niczego dobrego, ale taka była moja rzeczywistość, a ja już się zdążyłam z nią pogodzić, a nawet polubiłam to. Wiedziałam, że zasługiwałam na każde uderzenie i kopniaka. Na każde wyzwisko i poniżenie, bo jedyne co robiłam na tym świecie to niszczyłam. To przeze mnie moi rodzice stracili wszystko. Zawsze starałam się im to wynagrodzić jednak wiedziałam, że to niemożliwe. Nie powinnam żyć.

***

Wsiadłam do auta po czym wbiłam wzrok za okno. Na dworze padał deszcz, ale to było dobre. Odzwierciedlał mój wewnętrzny humor. Uniosłam dłoń do szyby po czym dotknęłam palcem wskazującym kroplę, która po nim spływała. Niby była po drugiej stronie, ale ja miałam to gdzieś. Chciałam płakać, ale nie mogłam. I to nie dlatego, że w aucie siedzieli moi rodzice przekonani o tym, że wszystko ze mną dobrze, a dlatego, że już nie miałam na to siły. Byłam wyczerpana fizycznie i psychicznie. Chciałam zniknąć.

***

Przekroczyłam próg szkoły od razu czując na sobie mnóstwo spojrzeń. To nie było niczym nadzwyczajnym, więc zignorowałam to i ruszyłam do szafek. Czułam się już taka cholernie obojętna na to wszystko, a jedyne o czym mogłam myśleć to o bólu, którego już niedługo doświadczę.

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz