32. Jestem tutaj

1.1K 56 2
                                    

Wpatrywałam się w jej uśmiech jak urzeczona. Nie mogłam uwierzyć w to, że to mi go posyłała.

Czym sobie na to zasłużyłam?

Wciąż nie potrafiłam zrozumieć tego, co nią kierowało ostatniego piątku. To było takie nasze pierwsze zbliżenie. Było delikatne i czułe, ale ja pragnęłam czegoś więcej. Chociażby prawdziwego uścisku. Chciałam się dowiedzieć jak to jest być w jej ramionach. Na nic więcej nie liczyłam. Wątpiłam, że zrobiłaby chociaż to, ale po tym gdy jej jedna dłoń faktycznie mnie objęła, miałam nadzieję na więcej. Nie liczyłam na żaden pocałunek czy wyznanie miłości. Oba były abstrakcją. Chciałam tylko, aby mnie przytuliła. Żebym na chociaż chwilę zapomniała o tym jak wiele nas dzieliło i, że dopóki będę żyć to z myślą, że nie mogłam jej mieć.

Zastukałam palcami w ławkę, oczekując na dzwonek. Chciałam jak najszybciej uciec ze szkoły. Dzisiaj nie miałam z nią lekcji, więc dzień był dla mnie koszmarem. Właśnie dlatego ostatnimi czasy znienawidziłam wtorki. Plus tego dnia był taki, że na korytarzu, na którym miałam lekcje, ona przez połowę dnia dyżurowała.

Byłam w czasie obserwowania jej jak śledziła wzrokiem całą przestrzeń w poszukiwaniu jakichś zagrożeń dla uczniów, gdy podszedł do niej Cristian. Mówił coś, ale nie byłam w stanie zidentyfikować co, przez hałas który panował na około.

Kobieta zrobiła skwaszoną minę, ale zaraz potem przybrała na twarz uśmiech. Wydawał mi się lekko sztuczny.

Zacisnęłam dłonie w pięści, a potem odwróciłam wzrok. Często miałam wrażenie, że za bardzo się zdradzałam. Że to moje obserwowanie jej, rozmowy czy sam mój uśmiech, który pojawiał się, gdy była w pobliżu, nawet ślepy by zobaczył. To mi z kolei dawało znać, że powinnam bardziej uważać. Nikt nie miał prawa się o tym dowiedzieć, bo jeśli by tak było to z pewnością by to wykorzystał. Nie chciałam sobie nawet wyobrażać w jaki sposób.

Wtedy właśnie zadzwonił dzwonek, a ja chociaż niechętnie to weszłam do klasy. Miałam obowiązek być w niej zanim nauczyciel się pojawi. W innym wypadku zapewne wylądowałabym u dyrektora.

Wszyscy zaczęli się zbierać i zajmować swoje stałe miejsca. Tymczasem ja już zdążyłam wyciągnąć swoje książki i długopisy. Profesor Firlay nigdy nie robiła mi oddzielnych sprawdzianów ani kartkówek. Jak to mawiała 'nie będę marnować czasu na kogoś takiego jak ty'. Jakby nie było - mi to było na rękę.

Lekcja minęła spokojnie, a ja zaraz po niej wypadłam z klasy. Tak, oczywiście, że zrobiłam to dlatego, że nie chciałam przegapić momentu, w którym ona wyjdzie ze swojej klasy. Dopiero po chwili zrozumiałam jak bardzo to było głupie. Obróciłam się więc na pięcie i ruszyłam pod kolejną salę.

Nie myśl o niej
Nie myśl o niej
Nie myśl..

- Możemy chwilę porozmawiać? - złapała mnie za łokieć, na co zaskoczona odwróciłam się w jej kierunku. Nie chciałam, aby zauważyła to jak bardzo moje ciało się napięło przez jej dotyk.

- O co chodzi? - spytałam, a wtedy ona odciągnęła mnie na bok, aby nie tamować drogi innym uczniom.

- Chciałam Cię przeprosić za wczoraj - odezwała się przyciszonym głosem. Też zdawała sobie sprawę z tego, że samo to, że mnie dotknęła stało się sensacją numer jeden?

Przez chwilę szukałam w pamięci o co jej chodziło, aż się skrzywiłam. Tamta sytuacja zdążyła mi już całkowicie wylecieć z głowy. Wystarczył jej jeden uśmiech, abym zapomniała o czymś tak niemającym znaczenia dla niej. Ja jako uczennica nie mogłam przeprosić, bo to wydałoby się dziwne, a skoro nie sądziłam, że ona to zrobi to musiałam odpuścić ten temat. Na moje szczęście bądź nieszczęście ona miała inne zdanie na ten temat.

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz