11. Wierzysz w przeznaczenie?

1.2K 55 5
                                    

Zaraz po przekroczeniu progu domu odetchnęłam z ulgą. Był już wieczór jako, że rodzice po bibliotece wymyślili sobie obiad w restauracji, a potem spacer po mieście. Mimo niechęci do ich pomysłów, dzień spędziłam dobrze i cieszyłam się, że mogłam spędzić z nimi tyle czasu.

- Za pół godziny będzie kolacja - powiedziała mama posyłając mi uśmiech. Szybko weszła do kuchni po czym zajęła się przygotowywaniem jedzenia. Dołączyłam do niej, a już chwilę później w całym domu było słychać śpiew mamy.

Później wszyscy zjedliśmy kolacje, a potem pożegnałam się z rodzicami i pobiegłam szybko do pokoju. Odetchnęłam cicho. Potrzebowałam chwili samotności. Wzięłam piżamę po czym ruszyłam do łazienki i wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, i przebrałam się w przygotowane ubranie, a potem wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku jednak nie miałam ochoty iść spać. Sięgnęłam po telefon, aby przejrzeć social media jednak okazało się, że miałam jedną wiadomość na co uniosłam brew. Jedynymi osobami, które miały mój numer byli moi rodzice, więc nie rozumiałam kto mógłby napisać skoro cały dzień spędziłam z nimi.

Zajrzałam w wiadomość.

Nieznany: Heeeej, tu Luke. Może jednak chcesz się poznać?:D

Uniosłam brew zmieniając jego nazwę.

Alice: Skąd masz mój numer? -.-

Nie musiałam czekać długo na odpowiedź.

Luke: Mam swoje sposoby <3 A więc jak?

Alice: Nie

Luke: Co Ci szkodzi?;) Boisz się, że się zakochasz? <3

Alice: Po prostu nie chcę gadać

Luke: A więc pomilczmy

Uniosłam brew.

Naprawdę da mi spokój?

Chwilę czekałam na jakąś wiadomość jednak ona nie nastąpiła, a więc odłożyłam telefon i złapałam za książkę, którą dzisiaj wypożyczyłam.

Musiałam przyznać, że zaczynała się całkiem ciekawie. Gdy już byłam na 8 stronie mój telefon znowu się zapalił dzięki czemu wiedziałam, że dostałam nową wiadomość. Westchnęłam przeciągle jednak wzięłam telefon i odczytałam wiadomość.

Luke: Już chyba wystarczająco pomilczeliśmy:P

Luke: Może opowiesz mi coś o sobie?

Wywróciłam oczami kompletnie ignorując jego pytanie. Miałam nadzieję, że jak nie odpiszę to się odczepi. Już minutę później zrozumiałam, że powiedzenie: nadzieja matką głupich jest prawdziwe.

Luke: A więc ja zacznę;)

Luke: Mam 19 lat, kocham szybkie auta i piłkę nożną

Prychnęłam pod nosem

Alice: Oryginalnie;)

Luke: Nie naśmiewaj się -.- Nic nie poradzę, że prosty ze mnie chłopak. Niczym się nie wyróżniam :[

Luke: Teraz twoja kolej i się nie wymiguj:D

Uniosłam brew. Jeśli myśli, że coś napiszę to się naprawdę grubo myli.

Luke: No dawaj, przecież nie pytam o nic ważnego:)

Alice: Nope, daj mi spokój

Luke: Ty się naprawdę boisz, że się zakochasz:D

Alice: *wywraca oczami*

Alice: Nie jesteś w moim typie

Luke: Jestem w każdej typie:P

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz