16.Nie możemy o tym nikomu powiedzieć

1.4K 61 4
                                    

Muzykę puśćcie, gdy będzie potem napisane

Wstrzymałam gwałtownie powietrze zauważając jak kroczyła po korytarzu. Dzisiaj miała na sobie czarną marynarkę, białą koszulę i czarne dopasowane spodnie nad kostkę. Dosłownie myślałam, że zaraz tam znowu padnę. Ta kobieta potrafiła doprowadzić do zawału samym wyglądem, a zapewne nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Nigdy tak bardzo nie kręciły mnie kobiety w garniturach jak właśnie w tym momencie. 

Co mnie najbardziej ucieszyło to to, że ewidentnie była cała i zdrowa. Wyglądała nawet na zadowoloną. Byłam ciekawa co było tego powodem, ale obawiałam się, że to by pogorszyło mój humor. Do głowy przyszło mi to, że pewnie wyjechała gdzieś na pare dni ze swoim chłopakiem i chociaż w tym momencie wyglądała na wypoczętą, i szczęśliwą to jednak ta myśl bolała. Chciałam się pozbyć z głowy widoku jej i jej faceta, ale nie potrafiłam. Ten obraz mnie przesiąknął i postanowił potorturować aż w końcu zniknął zostawiając po sobie ból, i żal. 

Jeszcze nie rozumiałam tego co czułam, ale wiedziałam, że jak dłużej to potrwa to będzie tylko gorzej. Dlaczego nie mogła być po prostu dla mnie wredna tak jak i cała reszta? Dlaczego musiała być kobietą moich marzeń? Dlaczego musiała być moją cholerną nauczycielką?

- Wszystko w porządku? - spytał niebiański głos, który od razu wywołał dreszcz, który przesunął się wzdłuż mojego ciała. Chciałam wrzeszczeć na swoje ciało, aby się uspokoiło, ale prawda była taka, że wcale mu się nie dziwiłam. Właśnie stała przede mną bogini w ludzkiej postaci, więc jak do cholery miało się zachować? 

- Tak, oczywiście - odparłam pośpiesznie po czym ją wyminęłam i ruszyłam szybko w kierunku sali, w której za dokładnie 3 minuty miała się rozpocząć kolejna lekcja. Przez cały czas moje serce biło tak szybko, że miałam wrażenie, że zaraz dostanę zawału. W tym momencie miałam tylko nadzieję, że nie widziała tego jak bardzo przez nią wariowałam. 

***

Stukot jej czarnych dziesięciocentymetrowych szpilek odbijał się echem w całym korytarzu, w którym pewnym krokiem kroczyła. Obserwowałam każdy jej ruch spod ukrytego za schodami miejsca. Nie potrafiłam odwrócić od niej wzroku, a nawet nie chciałam. Byłam dosłownie jak zaczarowana. Mogłam patrzeć tak na nią całymi dniami. 

Wyglądała jakby każdy jej krok był idealnie przemyślany. Była pewna tego co robiła i w jaki sposób. Jej mina wyrażała jedynie pewność siebie, która wręcz od niej biła. Wyglądała jak pewna siebie królowa, która właśnie kroczyła po swoją koronę doskonale znając cel swojej podróży. Nikt nigdy nie wyglądał tak seksownie po prostu idąc. 

Mój wzrok sunął po każdym calu jej idealnego ciała nie móc wyjść z podziwu. Przez chwilę myślałam, że jest tylko zbyt piękną fantazją, ale zauważając, że inni też na nią patrzyli, wierzyłam już, że była prawdziwa choć tak bardzo nierealna. 

Oblizałam suche usta językiem starając się zapanować nad przyśpieszonym biciem serca i już nieco irytującym uczuciem w podbrzuszu, które zawsze mi przy niej towarzyszyło. 

Była moim narkotykiem, do którego z przyjemnością za każdym razem wracałam. Była kimś kogo mi brakowało w życiu, ale jednocześnie kimś do kogo nigdy nie powinnam czuć czegoś takiego. Była dla mnie zakazana i nieosiągalna. 

***

Dlaczego, gdy akurat miałam z nią lekcje to musiała wyglądać jak pieprzona seks bomba? Jakim niby cudem miałam się skupić na tym co mówiła? I najważniejsze: czy ona wiedziała co w tym momencie czułam? Jakby specjalnie cały czas przystawała przy mojej ławce i opierała się o nią udem. Mój nos, nawet gdy go zmuszałam, aby przestał to i tak z przyjemnością chłonął jej zapach. Starałam się nie dawać po sobie poznać jak bardzo jej bliskość na mnie wpływała i biorąc pod uwagę to, że cały świat zwodziłam uśmiechem to miałam nadzieję, że okłamywanie w tej kwestii też mi świetnie szło. 

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz