53. Nie taka idealna

1K 65 9
                                    

Już następnego dnia Luke postanowił, że sprawdzimy tą moją "koleżankę". Nie miałam pojęcia co miał na myśli, ale nie oponowałam. Chciałam się dowiedzieć kto za nią stał. Jeśli to faktycznie była Taylor to chyba bym podskoczyła pod sam sufit. "Wiesz, że mi się podobasz, prawda?"  - te słowa odbijały się w mojej głowie tak samo jak i myśl, że już za nią potwornie tęskniłam. To był drugi dzień, gdy jej nie widziałam, ale już mi brakowało chociażby jej głosu. Nie mogłam przestać o niej myśleć.

Chłopak zabrał mi telefon i zaczął coś w niego wystukiwać. Przyglądałam mu się z koncentracją, zastanawiając się co takiego robił. Po chwili oddał mi telefon i usiadł za mną dzięki czemu widział co się działo na ekranie.

Zauważyłam jedną wiadomość, którą właśnie musiał jej wysłać:

Alice: Możemy porozmawiać przez telefon?

- Żartujesz? Nie będę z nią..

- Nie zgodzi się - powiedział stanowczo, na co zmarszczyłam brwi. - Jeśli to ona to się na pewno nie zgodzi. Chce zostawić swoją tożsamość dla siebie, a tak to byś rozpoznała jej głos - stwierdził, a ja mimowolnie przyznałam mu rację. Ewidentnie ją miał.

- Jeśli się nie zgodzi to może też być to po prostu każdy ze szkoły - mruknęłam, na co chłopak choć z niechęcią to przytaknął głową.

- Wtedy musimy zadać takie pytanie, abyśmy nie mieli wątpliwości - stwierdził.

- Czyli jakie? Ja nic o niej nie wiem. Tylko to, że ma chłopaka i jest nauczycielką - westchnęłam cicho, ale wzroku nawet na sekundę nie spuszczałam z telefonu. Czekałam na jakąś odpowiedź. Chciałam, aby to była ona.

- A to, że dopiero odkrywa to, że podobają jej się też dziewczyny?

- Mogła kłamać - powiedziałam prosto. - Nie znam jej, żeby wiedzieć czy mówiła prawdę - wzruszyłam ramionami, zagryzając wargę.

- Dlaczego miałaby to robić? - spytał, a palcami zastukał o udo. Aktualnie siedzieliśmy u mnie w pokoju na łóżku. Starałam się nie zwracać uwagi na przestrzeń wokół nas.

- Może właśnie dlatego - uniosłam telefon w dłoni, a potem nim zamahałam, aby go uświadomić o co chodziło. - Jest tutaj jedna rzecz, która najbardziej nie trzyma się kupy. Jeśli dopiero to odkrywa - w końcu spojrzałam na chłopaka - to dlaczego zaczęła do mnie pisać tak dawno, po co tamten kwiatek? Jeśli to faktycznie ona to skłamała, aby móc mieć przykrywkę. Chociaż dla mnie to cholernie naciągane. Może to wcale nie ona? - zastukałam palcami o obudowę telefonu i cicho odetchnęłam. - A jeśli to ona to sama nie wiem co o tym myśleć. Przecież ma chłopaka. Skoro tak to dlaczego mnie próbuje poderwać? To strasznie słabe względem niego - skrzywiłam się, a potem zacisnęłam zęby w wąską linię. Może wcale nie była taka idealna.

- Wiesz.. wydaje mi się, że to że się praktycznie na Ciebie rzuciła było gorsze..

- Tego nie robiła świadomie. Jeśli faktycznie dopiero poznaje swoją orientację to to mogła być tylko chwila słabości. Ukrywa się z tym co czuje i w końcu wybuchła. A te SMS'y.. wysyłała je z premedytacją - czy naprawdę była warta moich uczuć? O co w tym wszystkim tak naprawdę chodziło?

- Masz rację - stwierdził. - Ale jeśli to wszystko jest kłamstwem to chyba nie lubię jej jeszcze bardziej. To strasznie.. fałszywe - widziałam, że przy mnie ważył każde słowo na jej temat. Cicho odetchnęłam, wiedząc, że miał rację.

- To wszystko jest takie popieprzone - mruknęłam, zagryzając wewnętrzną część policzka. Z jednej strony naprawdę pragnęłam, aby to była ona, bo to by oznaczało, że faktycznie coś mogła do mnie czuć, ale z drugiej gdyby to była ona straciłaby w moich oczach. Do tej pory mimo wszystkich sytuacji wydawała mi się naprawdę uczciwa. Nie radziła sobie z własnymi emocjami i ja to w pełni rozumiałam, ale jeśli to wszystko było z premedytacją to może wcale nie była taka jak myślałam.

Wtedy właśnie mój telefon się rozświetlił, a na ekranie pojawiło się powiadomienie o nowej wiadomości. Wstrzymałam powietrze, a potem odblokowałam telefon i w nią weszłam.

Nieznajoma: Jestem dzisiaj zajęta, ale może kiedyś nam się uda:)

Odetchnęłam gwałtownie. Więc to może być ona.

Bezmyślnie wystukałam kolejną wiadomość:

Alice: Przeszkadzam?

Wiadomość zwrotną dostałam po kilku sekundach.

Nieznajoma: Ty mi nigdy nie przeszkadzasz

Mogła i być fałszywa, ale to nie wpływało na to, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a w brzuchu zatańczyły motyle.

- Jestem idiotką, co nie? - zacisnęłam usta w wąską linię. - Nigdy nie powinnam do niej niczego czuć

- Nikt nie jest idealny, ale jeśli coś do siebie czujecie..

- Luke, to nie takie proste - westchnęłam.  - Wszystko z nią jest skomplikowane - przeczesałam dłonią włosy, a potem zacisnęłam usta w wąską kreskę. - I wciąż nie wiem czy to ona..

- Jeśli nie to masz przynajmniej kogoś komu na tobie ewidentnie zależy - zauważyłam niewielki uśmiech na jego twarzy. Wiedziałam, że nie lubił Taylor i zapewne nie miał nic przeciwko moim uczuciom tylko dlatego, że to dzięki niej czułam się lepiej.

***

Było koło drugiej w nocy, gdy siedziałam na parapecie, wpatrując się za okno. Nie umiałam zasnąć. Za każdym razem, gdy zamykałam oczy to widziałam jej uśmiech i śliczne oczy. W końcu się po prostu poddałam i usiadłam na parapecie, wsuwając słuchawki do uszu. W tym momencie leciała piosenka Shouldn't be thinking about you Jamie'go Greya.

Prychnęłam na tą ironię i związek z nami.

Ciągle o niej myślałam i już nawet nie próbowałam się powstrzymywać. To było kompletnie bez sensu. Czy tego chciałam czy nie to ona tam zamieszkała i w najbliższym czasie nie zamierzała tego zrobić. Tak bardzo pragnęłam ujrzeć jej uśmiech.

Wtedy właśnie pod wpływem chwili odblokowałam telefon i wystukałam wiadomość.

Alice: Śpisz?

Z jakiegoś powodu możliwość tego, że to mogła była jednak ona sprawiała, że chciałam z nią pisać. Poznać. Spędzać czas. Boże, mimo wszystko pragnęłam, aby to była ona.

Nieznajoma: Nie

Nieznajoma: Ale ty chyba powinnaś

Westchnęłam cicho. Tak właśnie ona by mi zapewne odpowiedziała. Mimowolnie szukałam podobieństw.

Alice: Ale nie śpię. Sądzisz, że to źle?

Nieznajoma: Oczywiście, że tak. To ważne, aby się wysypiać

Alice: A jeśli ja nie potrafię?

Nieznajoma: Zależy jaki jest tego powód

Alice: Powiedzmy, że nie umiem przestać o kimś myśleć..

Zagryzłam wargę, czekając na odpowiedź. Popełniałam teraz błąd? Pewnie powinnam była uciekać, ale nie potrafiłam. Cholera, chciałam z nią rozmawiać.

Nieznajoma: Więc mam nadzieję, że chodzi o mnie;)

Rumieńce zaatakowały moje policzki.

Nieznajoma: Skoro nie śpisz to może chcesz popisać?

Zagryzłam wargę, nie potrafiąc powstrzymać uśmiechu.

Alice: Jasne. Popiszmy 

Może to był błąd, ale przecież popełnianie ich było w naturze człowieka.
--------
A macie taki bonusik😁❤️

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz