Rozdział 14

2.3K 232 36
                                    

🌪 Valentin 🌪

Parę godzin później leżeliśmy w jej ogromnym łóżku, zakopani w satynowej pościeli i choć Leona najwyraźniej odpłynęła, ja byłem boleśnie przytomny. Skanowałem wzrokiem minimalistyczne pomieszczenie, gdzie wszystko miało swoje miejsce. Mojej uwadze nie umknął porządek, ona wprost go uwielbiała, a i mi przynosił komfort. Łatwiej przebywało mi się w estetycznych miejscach, szczególnie wtedy, gdy towarzyszył mi ktoś wyjątkowy.

Leżała tak blisko, że wystarczyłoby ledwie przesunięcie ręki, bym znów dotknął jej ciało.

Myślałem o tym bez przerwy, od kiedy położyliśmy się tam po wspólnej kąpieli, ale ona usnęła chwilę później, a ja nie miałem serca jej budzić. To było kolejne nowe odkrycie. Mogłem czuć się spełniony nawet jeśli nie doszło do faktycznego seksu. Może faktycznie najważniejsze było towarzystwo...

Nie znaczyło to oczywiście, że nagle stałem się przykładnym grzecznym chłopcem.

Na litość boską, leżałem obok Leony w jej łóżku, zanurzony w zapachu kobiecego ciała. Podniecenia. Twardniałem przy każdym choćby najcichszym dźwięki, jaki opuszczał jej usta w czasie snu. Nawet tyle wystarczało, żebym dotarł do krawędzi swojej wytrzymałości.

Nie budź jej, samolubny kutasie.

Westchnęła.

Mój fiut zaczął boleśnie pulsować.

Zanim zastanowiłem się dłużej nad konsekwencjami, wyciągnąłem dłoń i położyłem w dole jej pleców parę centymetrów nad pośladkami. Była w pełni naga, rozciągnięta wygodnie na brzuchu, z głową ułożoną na splecionych dłoniach. Fascynowało mnie to, jak blada zdawała się być jej skóra, gdy oblewał ją zimny blask księżycowego światła.

Kiedy zacząłem sunąć palcami po kręgosłupie, zadrżała.

Wrażliwe ciało wstrząsnęło od dreszczy.

— Nie możesz spać? — wymamrotała sennie.

Słyszałem, że się uśmiechała.

— Coś w tym stylu — odpowiedziałem, kontynuując pieszczotę. — Ale ty sobie nie przeszkadzaj.

— Zmrużyłeś oczy chociaż na chwilę?

Kłamstwo raczej nie było dobrym wyjściem, więc odrzuciłem tę opcję na wstępie.

— Nie.

— Dlaczego?

— Bo jesteś wszędzie i moje zmysły nie mogą się wyciszyć — odparłem. — Słodka tortura.

Zaśmiała się cicho, w końcu rozklejając oczy. Nie mogłem się napatrzeć na to, jak uroczo wyglądała, gdy uparcie próbowała mnie przekonać, że nie jest już zaspana.

— Nie odleciałabym tak szybko, gdyby nie te dwa drinki. Poza tym pamiętaj, że możemy wszystko nadrobić, Tin. Mamy całą noc...

— Jesteś pewna? — spytałem bez przekonania.

Tak naprawdę chciałem, żeby i ona mnie pragnęła.

Chyba nie byłem zbyt dobrym aktorem, bo znów parsknęła.

— Śpisz w bokserkach?

— Nago — wymruczałem. — Dokładnie tak, jak ty...

Śmiech uwiązł mi w gardle, gdy Leona porzuciła nasze droczenie się i po prostu pokonała dzielącą nas odległość. Gdy jej nagie ciało zetknęło się z moim, wszystkie włosy stanęły mi dęba. Ta miękkość zdawała się idealnie pasować do każdego zakamarka mojego własnego ciała, które było twarde, szorstkie i... cóż, naprawdę twarde. Musiałem na moment zamknąć powieki, bo ta intymność stała się tak ogromna, że aż mnie przytłoczyła. Wcześniej sprawy między nami potoczyły się dość szybko. Pokonały nas pierwotne rządzie i pragnienia, ale teraz było inaczej.

Asystent I ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz